Autor Wiadomość
Iblis
PostWysłany: Czw 23:26, 17 Gru 2015    Temat postu:

Ech idąc na studia spodziewałam się, że im dalej brnę w edukację, tym poziom wyższy. Niedługo zaczynam pisać pracę inżynierską, a głupota studentów wciąż mnie poraża :O A miało być tak fajnie na studiach.... A tu ani własnego przyjaciela półkrasnoluda, ani żadnego Irgi na horyzoncie Sad nawet powzdychać nie ma do kogo, bo najmniejszy wydział całej uczelni Sad
Madlenita
PostWysłany: Pią 19:40, 05 Wrz 2014    Temat postu:

A propo dzieci i pracy, z kuzynką mamy teorie, że czego się w życiu nie lubi, to z tym sie będzie miało do czynienia w pracy, ja nie rtrawiłam dzieci i konfrontacji a ona komputerów.
Ona pracuje 8 godzin zamieszczając ogłoszenia w internecie a ja jako opiekunka dzieci dojeżdzżających do szkoły (4 godziny dziennie) w roku szkolnym i resztę na sekretariacie, awaria wody: tłumacz komus, że jest awaria a on swoje, awaria lampy ulicznej, tłumacz komus, że do naprawy tej konkretnej potrzebny jest dźwig, wynajem dźwigu kosztuje sproro, bo kilkaset zł to on bierze za sam przyjazd, więc do jednej lamy kompletnie się to nie opłaca, czekam aż kilka sie zbierze z gminy...

Do tego jeszcze dyrektor z tekstem: "polecenie służbowe: proszę wyjść za mąż"....
mantykora
PostWysłany: Śro 19:57, 21 Maj 2014    Temat postu:

Dzieci są słodkie. Cudze. I na odległość co najmniej 5m. Very Happy
Neit
PostWysłany: Czw 22:11, 27 Lut 2014    Temat postu:

Nie martw się, za mąż wyjdziesz to się będą o dzieci pytać. Ja "uwielbiam" jak na jakimś spotkaniu ktoś nam się przygląda i stwierdza: "tyle lat jesteście po ślubie, czy to nie dziwne/jak to możliwe że jeszcze nie macie dzieci?". Albo jak kolega z pracy mojego męża do niego: "Komputer żonie kupujesz? Zwariowałeś? Dziecko jej lepiej zrób". Ostatnio nasza rodzina powiększyła się o psa (moja psia córeczka Razz) to teraz słyszę "nie lepiej wam było sobie dziecko zrobić?". Strasznie wszystkich interesuje nasze życie intymne i rodzinne Razz
Coya
PostWysłany: Wto 11:31, 25 Lut 2014    Temat postu:

No cóż, Neit, "ludzie są głupie" Wink
Ja na razie dotarłam do etapu, że "w Twoim wieku to powinnaś już..." najczęściej zakończone czymś w stylu "mieć męża i dzieci". Albo standardowe pytanie na wszelkich spotkaniach rodzinnych - "kiedy ślub?". I ten wzrok, z jakim patrzy człowiek zdrowy na wariata, gdy mówię, że w odpowiednim czasie Wink No bo przecież bez męża sobie nie dam rady w życiu Wink W ogóle to już powinnam być zdesperowaną starą panną. Tylko jakoś mi to nie wychodzi Wink
Neit
PostWysłany: Czw 9:25, 20 Lut 2014    Temat postu:

Moja ŚP babcia potrafiła (mając 80 lat) urządzić taką awanturę, że w okolicznych miejscowościach słychać było. I jeszcze laską przyłożyć. Pewnie mam to po niej Very Happy A jak ktoś trafi na mojego pmsa to nie ma zmiłuj. A ludzie jacyś dziwni są, specjalnie mi się wtedy "w ręce" pchają. Zero instynktu przetrwania Razz
Coya
PostWysłany: Śro 22:32, 19 Lut 2014    Temat postu:

Miriam, dobrze myślałaś, ale "w międzyczasie" musiałam znaleźć bardziej stabilne zajęcie. Teraz przynajmniej mam umowę o prace na czas nieokreślony i pensję, która starcza do pierwszego. Więc ogólnie tragicznie nie jest;)

Czasami jest też śmiesznie Wink Środowisko międzynarodowe, co przy poziomie stresu oznacza, że wszyscy umieją przeklinać w kilku językach Wink Nawet jeśli nie masz pojęcia, jak się coś pisze Wink

Neit, zależy o co chodzi - jak klient się pluje o coś z podstawowych zasad, to przełożeni raczej nie chcą przejmować takich rozmów - tzn. agent powinien sobie sam poradzić. U nas parę razy na dzień słychać teksty w stylu "My manager will not disscuss with you our basic terms & conditions" Wink Oczywiście jak klient się uprze, to nie ma zmiłuj Wink Aod marca to ja będę "ta wyższa szczeblem" (Analityk jakości) więc to do mnie będa trafiać wszystkie awanturnice Wink BTW, jak masz siłę się awanturować, to całkiem nieźle się trzymasz Wink
Neit
PostWysłany: Wto 17:41, 18 Lut 2014    Temat postu:

Coya bo Ty jesteś na pierwszej linii frontu Very Happy Sfrustrowany człowiek musi sobie powrzeszczeć, a na kogo ma? Przecież do jakiegoś wielkiego bossa go w ogóle nie dopuszczą. Ja też jestem awanturnica, ale ja zawsze mówię żeby mi dali kogoś wyższego szczeblem bo się na szaraczkach wyżywać nie będę Razz Co ciekawe to się często spotyka ze zrozumieniem i radością tych właśnie nieszczęśników na pierwszej linii.

A że ludzie to idioci to już całkiem inna sprawa i to nie podlegająca dyskusji.

No sypie się, w dodatku ostatnio usłyszałam kilka razy że "w twoim wieku to już nie wypada..." Mad I ja sobie wcale nie malowałam włosów na zielono czy nie chodziłam na golasa albo coś. W moim wieku ponoć nie wypada szaleć z ćwiczeniami (pewnie mi zapeszyli dlatego mnie boli), nie wypada grać na gitarze, w gry na konsoli/pc tez grać nie wypada, nie wypada własnego męża publicznie po tyłku klepać... No nic nie wypada, jedynie do kościółka na modły a potem w tempie ekspresowym na cmentarz chyba Evil or Very Mad I to mnie osoby nieraz parę ładnych lat młodsze ode mnie pouczają. Zazdrość jakaś czy co? Razz
Miriam
PostWysłany: Pon 20:15, 17 Lut 2014    Temat postu:

Neit napisał:
Pojadę klasykiem (który mnie w czasach studenckich strasznie wkurzał): "poczekaj aż skończysz studia i do pracy pójdziesz" Twisted Evil

Klasyk wkurzający, aczkolwiek prawdziwy Wink Wkurzał mnie już w czasach liceum jak to mi mówili "matura to nic, poczekaj aż sesje będziesz miała", potem jest właśnie "poczekaj aż skończysz studia (...)".
Neit sypiesz się Razz To pewnie chwilowe załamanie organizmu na te wahania pogody Smile Młoda jesteś, do starości jeszcze ci daleko.

Coyu, dlaczego ja zawsze myślałam, że ty w szkole hiszpańskiego uczysz? Jak ja ci współczuje. Szczególnie, że ja to nienawidzę rozmawiać przez telefon, więc podziwiam ludzi którzy pracują na słuchawkach.
Coya
PostWysłany: Sob 23:12, 15 Lut 2014    Temat postu:

W sumie jakbym chciała, to mogłabym zaspamować ten wątek do końca - pracuję w Biurze Obsługi Klienta linii lotniczych. Jedno zdanie, którym można taką pracę podsumować to...: "ludzie to idioci". A jak wnerwia, kiedy np. lot jest odwołany z powodu śnieżycy czy braku prądu na lotnisku (podtopiło pomieszczenia techniczne), ale oczywiście ludzie z gębą na nas, bo to nasza wina. Albo ktoś się spóźnił na lot i też to nasza wina. Ogólnie to wszystko nasza wina. I drze ci się takie coś do słuchawki...

Na szczęście są też mili, którzy dziękują za pomoc Smile
Neit
PostWysłany: Śro 11:29, 12 Lut 2014    Temat postu:

Człowiek nigdy nie docenia tego co ma Razz

Pojadę klasykiem (który mnie w czasach studenckich strasznie wkurzał): "poczekaj aż skończysz studia i do pracy pójdziesz" Twisted Evil

Mnie wkurza ostatnio, że stara jestem i się najwyraźniej rozpadam (kontuzje mnie łapią). Dosza młoda ale ciało coś nie teges. I jeszcze mi to co niektórzy wypominają (cyt "za stara jesteś na takie rzeczy"). Nic tylko się powiesić na jakiejś gałęzi.
mantykora
PostWysłany: Pon 19:12, 10 Lut 2014    Temat postu:

Nie dobijaj mnie tym stwierdzeniem, proszę. Smile
Miriam
PostWysłany: Czw 14:32, 06 Lut 2014    Temat postu:

O, a ja za tym nawet tęsknie Wink
mantykora
PostWysłany: Śro 19:27, 05 Lut 2014    Temat postu:

Co najbardziej wkurza?
SESJA!!! Wink
Olsza
PostWysłany: Śro 12:57, 10 Lip 2013    Temat postu:

Fakt faktem, że dawno Cię tu nie było, Neit. I tym milej mi ponownie Cię "widzieć".Smile Pozwolę sobie dołączyć do goryczy, co więcej roszczę sobie do niej nieco większe prawa. Udzielałam się tylko na kilku forach, z czego kilka okazało się zbyt hermetycznych, a więc nieprzyjaznych obcym (no, może nie to, żeby psami szczuli, ale za dużo we mnie krnąbrności, żeby zginać kark przed starą gwardią tylko dlatego, że są starsi stażem), jedno upadło i pozostali przy postowaniu forumowicze podtrzymują je przy życiu tylko karmieniem eRPeGa, a co najgorsze to najciekawsze, czyli niniejsze, nawiedziłam już po czasach jego świetności. Możemy na rzęsach stawać i klaskać uszami, ale tamten czas nie wróci. Jedyna nadzieja w Oldze, że da nam jeszcze powód do zgromadzenia tak zgranej, wygadanej ekipy.

Ghyr by to...Crying or Very sad

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group