Autor |
Wiadomość |
Wijara |
Wysłany: Czw 18:51, 10 Mar 2011 Temat postu: |
|
Poznańskim UM |
|
|
TheTosterMaster |
Wysłany: Czw 15:59, 10 Mar 2011 Temat postu: |
|
Wijara, jak ambitnie! *a gdzie chcesz tak konkretnie?*
U mnie nagle połowa klasy 3 miesiące przed maturą zmieniła przedmioty, które będzie zdawać. Oprócz kilku zdecydowanych osób, ludzie mają kosmiczne pomysły: od łódzkiej filmówki, przez szkołę gotowania za granicą, po rzucenie wszystkiego w diabły i wyjazd do pracy. Masz rację, Kinia, wybór studiów to straszne zadanie..
A co do magistra - już nawet wiem, gdzie chcę go robić (-> UJ). ^^
Agata, ten twój szkolny terror do złudzenia przypomina mi moje gimnazjum, "mała, ruda i wredna gwiazda śmierci" zakładała kamery gdzie się tylko dało, nawet w toalecie.. |
|
|
Wijara |
Wysłany: Śro 22:26, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
Ja tam już wiem gdzie i na co, grunt to się dostać, bo łatwo nie jest |
|
|
kinia_88 |
Wysłany: Śro 22:23, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
Nie no, własne zdanie możesz mieć tylko go nie wypowiadaj na głos<lol>
A z tymi "kłótniami" to zależy jaki jest nauczyciel. Nie jeden będzie się cieszył, że głąby nie rosną i zwoje zdanie mają, jeżeli ono jest wygłoszone w sposób kulturalny. A inni z góry powiedzą: "ryby i dzieci głosu nie mają"
heh życie jest piękne... jak się je pokoloruje.
Wybór studiów to straszne zadanie, a gdzie?, a na co? itp pytania krążyły mi po głowie do listopada, tak jeszcze miesiąc po rozpoczęciu myślałam czy by ich nie zmienić. A teraz zaczynają mi krążyć pytania a gdzie ja zrobię tego magistra i czy w ogóle go robić??? heh jeszcze trochę czasu mam do zastanowienia.... zakładam Poznań ale czy tam się dostanę ??? pytanie życia. |
|
|
Coya |
Wysłany: Śro 21:36, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
Przyzwyczajaj się |
|
|
Agata |
Wysłany: Śro 16:06, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
U mnie mundurki były rzeczą straszną, ale na szczęście tylko rok w podstwówce i była to tylko granatowa tfu! tunika....No w każdym razie w gimnazjum mam tak beznadziejną klasę, że gorzej już nie można, a jak była zbiórka na nowe kamery i zaczełam się kłócić z wychowawczynią, że nie uważam aby wogóle kamery były potrzebne i nie mam zamiaru dokładać jeszcze na nowe, to facetka rodziców wezwała...paranoja jak w państwie totalistycznym normalnie, żadnego własnego zdania... |
|
|
TheTosterMaster |
Wysłany: Śro 0:11, 09 Mar 2011 Temat postu: |
|
Wiem - lingwistyka stosowana w Lublinie. Reszta to warianty awaryjne, na które na 100% się dostanę w razie klapy z Lublinem. |
|
|
Wijara |
Wysłany: Wto 18:07, 08 Mar 2011 Temat postu: |
|
Łooo jezu, to Ty nadal nie wiesz dokładnie na co chcesz? |
|
|
TheTosterMaster |
Wysłany: Pon 18:24, 07 Mar 2011 Temat postu: |
|
Rozważam Łódź jako jedną z opcji. Znalazłam jakiś nowy pokręcony kierunek: filologia rosyjska z francuską (ruski zaawansowany, francuski od podstaw). Papiery złożę, a co potem - zobaczymy.. |
|
|
Wijara |
Wysłany: Nie 22:33, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
Łohoho A do Łodzi sie któraś nie wybiera? |
|
|
TheTosterMaster |
Wysłany: Nie 15:21, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
Ale u mnie się WLICZA.. Niestety w większości opcji . Chyba, że jednak pójdę na słowianistykę na UŚ ; wtedy tylko rosyjski. |
|
|
Wijara |
Wysłany: Czw 20:31, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
Janko, jedyne wyjście to pójść na studia, na których matura z języka nie wlicza się do rekrutacji |
|
|
kinia_88 |
Wysłany: Czw 15:36, 03 Mar 2011 Temat postu: |
|
Ja zdawałam niemiecki na maturze(z racji tej, że od podstawówki go miałam i trochę bardziej się go osłuchałam, niż angielski przez te 4 lata) a mój niemiecki na studiach to była porażka, babka umiała mniej niż my, przynajmniej takie sprawiała wrażenie :/
I sam język nie przekreśla planów pójścia na studia, nawet jak zdajesz maturę w tym roku to dasz radę, tylko musisz się przyłożyć do słownictwa(najlepiej rozmówek).
Pamiętam jak nas babka w technikum tyrała z angielskiego, raz lub dwa razy w tygodniu był sprawdzianik ze słówek i zdałam tylko dlatego, że maturę pisałam z niemca i mi trochę odpuściła(nie pisałam wszystkich sprawdzianów). |
|
|
TheTosterMaster |
Wysłany: Śro 20:25, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
Moja też jest kucharką i chce jednocześnie żebym skończyła studia i zaczęła zarabiać już teraz, bo kuzynostwo i dzieci znajomych przecież od dawna zarabiają.. chore..
Ostatnio się zastanawiam czy aby studia to na pewno dobry pomysł.. mój angielski to totalne dno (zdałam sobie z tego sprawę w tym tygodniu), więc szanse przyjęcia maleją.. |
|
|
kinia_88 |
Wysłany: Śro 0:51, 02 Mar 2011 Temat postu: |
|
Wijara zrozumiałam o co Ci chodziło i dlatego również napisałam, o tym jak mi się plany zmieniły. Moja wypowiedź była potwierdzeniem Twoich słów. Chyba, że nie były to sorrki....
A ja osobiście, w pewnym momencie brałam pod uwagę skończyć swoją edukacje po technikum. Dostałam pracę, z której zostałam zwolniona po 5 m-ch, wtedy studia z zaocznych zrobiły się dzienne i cieszyłam się, z tego że je zaczęłam
kuszumai moja mi tylko powiedziała, że mi nie pozwoli zostać kucharką i to nie dlatego, że źle gotuje tylko ona sama nią jest i zna ten zawód, który do "łatwych" nie należy A sama zapędów na piekarza czy też krawcową nie miałam więc się ograniczyła do tego. |
|
|