Autor Wiadomość
anulka870
PostWysłany: Nie 19:45, 27 Wrz 2009    Temat postu:

nie wierzę w białe kłamstwa dlatego jestem trudna we współżyciu ze społeczeństwem
kuszumai
PostWysłany: Nie 19:10, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Nie można. Twisted Evil
bella
PostWysłany: Nie 14:44, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Ja kiedyś byłam zbytnio szczera z innymi i mi mówili, że jestem wredna i chamska i żeby nie wchodzić w dalsze konflikty (bądź co bądź w tej klasie jeszcze parę lat musiałam wytrzymać) zaczęłam kłamać. Doszłam do wniosku, że czasem lepiej skłamać, niż powiedzieć prawdę.
A co do rodziców to jest tak, że gdy kłamię to mi wierzą, a gdy mówię prawdę to jest na odwrót: zarzucają mi kłamstwo. No i powiedzcie mi, jak tu można mówić prawdę.
anulka870
PostWysłany: Sob 16:19, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Student nie ma alkoholu we krwi. Ma krew w alkoholu.

to sie tyczy nie tylko studentów a lista w nonsensopedii jak najbardziej prawdziwa ...chyba pójdę na studia hihihi
alicee
PostWysłany: Sob 15:46, 26 Wrz 2009    Temat postu:

sally napisał:

a co do samego kłamstwa... takich "białych". jak to mówi Mikka, nie lubię. To zawsze potem gdzieś tam wychodzi i mam za złe, że np. przyjaciółka mnie okłamała. Co z tego, że dla mojego dobra? Z mojego doświadczenia wynika, że takie małe kłamstewka robią więcej złego, niż dobrego. Owszem, na początku, rezultaty są jak najbardziej pozytywne- nie znam do końca brzydkiej prawdy i jestem szczęśliwa. Jednak na sam koniec jest tak, że gdybym od początku znała prawdę (lub po prostu całą prawdę) to ogólny bilans byłby lepszy niż ten z małym kłamstewkiem.

Och, ale wiesz, to jest różnica - jakby się mnie przyjaciółka spytała, czy do twarzy jej w np nowej żółtej bluzca, a wyglądała by okropnie, to bym jej delikatnie powiedziała, że nie za bardzo. Ale kiedy taka akcja ma miejsce w przypadku koleżanki, zwłaszcza takiej niepełnosprytnej koleżanki, to czasem lepiej nic nie mówić. Obrazi się tylko, a wniosków nie wyciągnie, bo nie potrafi.
sally
PostWysłany: Sob 10:28, 26 Wrz 2009    Temat postu:

a ja lubię niedopowiedzenia Smile przeżyłam fantastyczne trzy lata dzięki takim niedopowiedzeniom... fakt, że w rezultacie trochę się rozczarowałam, było mi przykro i trochę pocierpiałam... ale wiem, że gdybym mogła to wszystko jakoś odwrócić, zmienić, czy zwyczajnie zrezygnować- nigdy w życiu Smile

a co do samego kłamstwa... takich "białych". jak to mówi Mikka, nie lubię. To zawsze potem gdzieś tam wychodzi i mam za złe, że np. przyjaciółka mnie okłamała. Co z tego, że dla mojego dobra? Z mojego doświadczenia wynika, że takie małe kłamstewka robią więcej złego, niż dobrego. Owszem, na początku, rezultaty są jak najbardziej pozytywne- nie znam do końca brzydkiej prawdy i jestem szczęśliwa. Jednak na sam koniec jest tak, że gdybym od początku znała prawdę (lub po prostu całą prawdę) to ogólny bilans byłby lepszy niż ten z małym kłamstewkiem.
kuszumai
PostWysłany: Sob 10:12, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Nie mam współczującej rodziny. Kiedy byłam chora, matka, zamiast kupić mi Kubusia i biszkopciki, spytała mnie: chcesz kiełbasy? Evil or Very Mad
Miriam
PostWysłany: Pią 20:46, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Strzyga napisał:
Czyli z gatunku "Kłamstwa studenta":
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Student Wink

Jakie to życiowe. W większości przypadków u mnie się zgadza. Niestety Confused Szczególnie z tym "od jutra"
Strzyga
PostWysłany: Pią 19:18, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Dasha napisał:
"Nie mamo, mam jeszcze pieniądze" Wink

Czyli z gatunku "Kłamstwa studenta":
http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Student Wink

Hmm... No zdarza mi się kłamać. Niezbyt często, ale jednak. Najczęściej wyolbrzymiam tragizm jakiejś sytuacji, bo po pierwsze jestem histeryczką, a po drugie - mogę wtedy liczyć na współczucie rodziny ^^
Miriam
PostWysłany: Pią 19:01, 25 Wrz 2009    Temat postu:

kuszumai napisał:
I jeszcze jedno: gdyby ludzie nie kłamali to nie byłoby ich teraz tyle na świecie.

Nawiązujesz do tekstu w stylu : "Tak kochanie, zabezpieczyłem/am się"?
kuszumai
PostWysłany: Pią 17:38, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Jak ktoś kiedyś to powiedział: nie grzeb w gównie bo będzie bardziej śmierdzieć.

Też miałam podobną sytuację. Pokłóciłam się z pokemonem, a on powiedział, że naślę na mnie swojego brata. Powiedziałam, że nie będzie przyjeżdżał z Irlandii dla takiego głupstwa. Pokemon pomyślał, że chodzi o to, że to on jest głupstwem więc naskarżył sie facetce. Ale i tak go pobiłam na osiedlu Kopernika.


Ja w szkole cały czas kłamię. W domu też. O dziwo na forum nie (chyba, że chodziło o bellę Twisted Evil ). W szkole nauczycielka zawsze poznaje kiedy kłamię. Powiedziała mi, że zaciągam po podlasku gdy kłamię. Ehh... w starej szkole przynajmniej nie odróżniałam się od reszty.

I jeszcze jedno: gdyby ludzie nie kłamali to nie byłoby ich teraz tyle na świecie.
anulka870
PostWysłany: Pią 16:56, 25 Wrz 2009    Temat postu:

ja jak mówie rodzicom prawde to mi nie wierzą, ale co tam....lepsze to niż jakby naiwniaki w kłamstwo uwierzyli
Lily
PostWysłany: Pią 16:16, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Czy kłamię? czasem. Najczęściej żeby kogoś nie urazić. Czasem też przed rodzicami przecież nie muszą wiedzieć o wszystkim co robię Very Happy Ale nigdy "na całej długości" zawsze coś pozmieniam coś tam przekręcę Twisted Evil Za to bardzo często nie mówię całej prawdy, wręcz ja zatajam przed koleżankami Very Happy
alicee
PostWysłany: Pią 16:16, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Wiem, wiem Wink Ale ja się nie kłóciłam z własnej woli. To była dyskusja na lekcji.
Wredniak
PostWysłany: Pią 16:08, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Alice jak to kiedyś ktoś powiedział: Nigdy nie kłóć się z idiotą. Ściągnie cię do swojego poziomu i pobije doświadczeniem.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group