Autor Wiadomość
sally
PostWysłany: Śro 15:13, 30 Wrz 2009    Temat postu:

matko, ja mam koleżankę, która potrafi rzucić coś w rodzaju klątwy Smile tzn. to, co ona powie, to się spełni Smile taka sytuacja, jeszcze w liceum- wkurzyła ją jedna z nauczycielek, już nie pamiętam, o co chodziło, ale babka ewidentnie nie miała racji. No i moja kumpela stwierdziła (a że to zimą było i było ślisko): "a złam se nogę". Dwa dni później babeczka o kulach wchodzi do szkoły, coby zwolnienie zostawić, noga w gipsie za kolano Smile Od tej pory kumpelka uważa na to, co mówi Smile Gorzej, że nie wszystko się spełnia i czasami niewiadomo, co mówić, a czego nie Smile
Egzo
PostWysłany: Śro 15:13, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Dobra.

Spróbuję rzucić na niego klątwę przewrócenia się na 4-kołowym rowerze i złamania łokcia.

Ale żeby się udało musi wsiąść na 4-kołowy dziecinny rower.
Koniecznie różowy.
Z koszykiem.
I napisem Lucky pod siodełkiem.
I dobrze by było, gdyby ubrał różowe okulary w kształcie serduszek.
A później musi rozpędzony jeździć w kółko po jakimś wielkim boisku.
W końcu straci równowagę i się przewróci.

(Tak z palca to ja sobie tego opisu nie wyssałam... Wink Tak sobie wspominam zdarzenie sprzed 17 lat... )
Szalona Panna M
PostWysłany: Śro 15:12, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Egzo mam prośbę rzuć klątwę na mojego nauczyciela historii jutro mam sprawdzian a książki nawet nie otworzyłam. :/
Strzyga
PostWysłany: Śro 15:12, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Taaak... spokojnie mogłabyś napisać, Egzo, coś o swojej mieścinie, jej mieszkańcach i własnych wiedźmowych umiejętnościach.
Szalona Panna M
PostWysłany: Nie 20:36, 26 Kwi 2009    Temat postu:

No fakt trochę to dziwne można by rzec że nawiedzone i film byłby niezły. Rzeczywiście pewni ludzie się Bogu nie udali. Oczywiście nie mówię tego o tobie czy twojej rodzinie Egzo.
Egzo
PostWysłany: Nie 20:31, 26 Kwi 2009    Temat postu:

...albo się chociaż wziąć i uwziąć, książkę napisać i zawrzeć to wszystko w jednej powieści...
A że na nieprawdziwe wygląda to wiem...
Hmmm.. kogo ja tu jeszcze mam w tym mieście.
O.
Dziadek od drzwi.
Idziemy sobie z mamą ulicą Polną. Wychodzi z zaułka pan.
Pan wyglada jak Jakub Wędrowycz.
Patrzymy na niego, a on robi gębę, wykrzywia szczękę, wydaje jakiś nieartykułowany dźwięk i machając ręką krzyczy na nas, że mamy w końcu zamknąć te drzwi!!!!
Mama się na niego patrzy... Ale jakie drzwi?
Cholera! Jeszcze udaje, ze nie wie! Chamstwo!

I jeszcze mieliśmy Lenina, ale już go do czubków zawinęli...
Lenin bił się z duchami i rzucał patykami w krzyż.
Lenin wyglądał jak Lenin.
Lenin podobno był całkiem zamożnym gościem, ale ku niezadowoleniu swojej żony czasami wolał pospać na wycieraczce pod swoimi drzwiami zamiast w łóżku.
Kiedy przechadzał się po mieście zaczynał czasami nagle wymachiwać rękami, dawać kuksańce powietrzu i zdawał się sam obrywać... xD
Poza tym właśnie często rzucał patykami w krzyż, który jest niedaleko od mojego domu.

Co najlepsze, każdy z naszych wariatów wejherowskich - o ile akurat nie siedzi w wariatkowie - co niedzielę jest na mszy. Siadają sobie w 3 pierwszych ławkach i śpiewają najgłośniej ze wszystkich.
A najgłośniej to ta co się panu bogu nie udała.
Strzyga
PostWysłany: Nie 20:13, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Egzo napisał:
A w moim miasteczku jest taki super moher.
Chodzi sobie.... nagle widzi cię! no to hop! "chowa" się np. za liche drzewko bez liści.
Podchodzisz bliżej i zaczynasz słyszeć....
...to się panu bogu nie udało.... TO ci się nie udało.... włosy brązowe, długie... to ci się nie udało! chodzi to takie, włosy długie, czarne ubranie.... To ci się nie udało.

Za moją mamę też już boga ochrzaniała:
...To ci się nie udało! W czerwonej kurce chodzi, to ci się nie udało..... TO SIĘ PANU BOGU NIE UDAŁO!

I mojego tatę...
...To się panu bogu nie udało! Wąsy ma... To ci się nie udało...

I mojego psa...
...To ci się nie udało! Pies z łbem jak kozioł, czarny jak bies.... to ci się nie udało! TO SIĘ PANU BOGU NIE UDAŁO!


Egzo napisał:
To było z 6 lat temu... Tuptałam sobie niezbyt śpiesznie za moimi rodzicami i dziadkiem po Gdańsku... Zeszliśmy w jakąś dróżkę nad rzeką, a tam różne dziwne postacie siedziały nad rzeką. Nagle oczom mym ukazała się straszna odziana w czerń starucha. Pochylała się nad rzeczką, potem coś z rzeczki wyjęła, wrzuciła do wiaderka. Pogmerała w wiaderku, znów schyliła się do rzeczki.
Kiedy ją mijałam, obejrzała się nagle w moją stronę i patrzyła jakby chciała zabić wzrokiem. W jej rękach obrzydliwie szamotało się coś szarego i oślizłego, rybka to to nie była, wgapiłam się w to, potem spojrzałam na nią, a ona wysyczała "precz mi stąd ohydna ruda wiedźmo!"
Gdyby nie ta ohydna to bym się nie obraziła i języka bym nie pokazała na chwilę przed tym jak wyrwałam się biegiem, żeby dogonić rodzinkę xD
Jak ona odgadła, no jak?


Egzo, ja ci po prostu nie wierzę...! Genialne sytuacje! Nic tylko film o nawiedzonych babciach kręcić Twisted Evil
Egzo
PostWysłany: Nie 20:00, 26 Kwi 2009    Temat postu:

O, a jeszcze mi się coś przypomniało a propos dziwnych babć.
To było z 6 lat temu... Tuptałam sobie niezbyt śpiesznie za moimi rodzicami i dziadkiem po Gdańsku... Zeszliśmy w jakąś dróżkę nad rzeką, a tam różne dziwne postacie siedziały nad rzeką. Nagle oczom mym ukazała się straszna odziana w czerń starucha. Pochylała się nad rzeczką, potem coś z rzeczki wyjęła, wrzuciła do wiaderka. Pogmerała w wiaderku, znów schyliła się do rzeczki.
Kiedy ją mijałam, obejrzała się nagle w moją stronę i patrzyła jakby chciała zabić wzrokiem. W jej rękach obrzydliwie szamotało się coś szarego i oślizłego, rybka to to nie była, wgapiłam się w to, potem spojrzałam na nią, a ona wysyczała "precz mi stąd ohydna ruda wiedźmo!"
Gdyby nie ta ohydna to bym się nie obraziła i języka bym nie pokazała na chwilę przed tym jak wyrwałam się biegiem, żeby dogonić rodzinkę xD
Jak ona odgadła, no jak?
sally
PostWysłany: Nie 19:44, 26 Kwi 2009    Temat postu:

lol to u mnie w mieście jest babeczka, która rymuje Smile ale laska jest niesamowita (nie jest żadnym tam moherem), one po prostu rymuje na gorąco, patrzy się na coś i nagle cały poemat o tym układa... nawet nie wiem, czy ona umie mówić nie rymując Smile czasami można umrzeć ze śmiechu słuchając jej komentarzy Smile
Egzo
PostWysłany: Nie 19:37, 26 Kwi 2009    Temat postu:

A w moim miasteczku jest taki super moher.
Chodzi sobie.... nagle widzi cię! no to hop! "chowa" się np. za liche drzewko bez liści.
Podchodzisz bliżej i zaczynasz słyszeć....
...to się panu bogu nie udało.... TO ci się nie udało.... włosy brązowe, długie... to ci się nie udało! chodzi to takie, włosy długie, czarne ubranie.... To ci się nie udało.

Za moją mamę też już boga ochrzaniała:
...To ci się nie udało! W czerwonej kurce chodzi, to ci się nie udało..... TO SIĘ PANU BOGU NIE UDAŁO!

I mojego tatę...
...To się panu bogu nie udało! Wąsy ma... To ci się nie udało...

I mojego psa...
...To ci się nie udało! Pies z łbem jak kozioł, czarny jak bies.... to ci się nie udało! TO SIĘ PANU BOGU NIE UDAŁO!
Szalona Panna M
PostWysłany: Nie 19:24, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Zacofani i ograniczeni?? No fakt, ale zdarzają się przypadki takie jak kochana babcia mojej siostry ciotecznej, a mianowicie Honorata (rasowy moher) w wakacje wystawia radyjko na schody, włącza na maxa Radio Maryja i idzie na ploty do sąsiadki. No a my musimy tego wysłuchiwać bo jak wyłączymy to jest wojna domowa.
Za to ja jestem w rodzinie uważana za satanistkę, a ostatnio nawet stwierdzili że przeszłam na następny etap i obecnie podobno staję się wiedźmą, bądź wampirem jak twierdzi Lilenne. SmileSmile
sally
PostWysłany: Nie 19:08, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Wredniak-> ja do Ciebie to bym musiała z megafonem Wink

heh a'propos moherów Smile kiedyś byłam w sklepie i nie mogłam sobie poradzić z wyjęciem bułek (miałam dużo rzeczy przy sobie) z takiej specjalnej szufladki. Podeszła jakaś starsza pani i mi pomogła. Potem ja chciałam pomóc jej, a ona do mnie: nie, nie dziecko, dziękuję, ty sobie idź, wy młodzi ciągle się spieszycie, a ja jestem moher i mam dużo czasu.

Mówiła to poważnym głosem, jednocześnie uśmiechając się bardzo miło. Stałam jak wryta, bo nie wiedziałam, co robić- śmiać się, czy jak? A ona uzupełniła swoją wypowiedź: no i ja muszę te bułeczki obejrzeć, bo w domu czeka na mnie drugi moher i jak mu nie przyniosę wypieczonych to znowu będzie zrzędził.

Mrugnęła (!), uśmiechnęła się, ja się od-uśmiechnęłam i poszłam. To było ze dwa lata temu, a ja do dzisiaj nie mogę się nadziwić tym, jakie ona miała poczucie humoru. No świetna kobitka. A najśmieszniejsze jest to, że na głowie faktycznie miała zgrabny moherowy berecik Very Happy

Ale tak z innej beczki, tu nie chodzi o to, czy moher, czy nie moher, czy słucha Radia Maryja, czy nie, ale niektórzy ludzie są naprawdę zacofani i ograniczeni. I jednostronni, że tak powiem. Bo sami wytykając błędy innym, łamią większość przykazań (nie, żebym była jakoś szczególnie religijna, ale to jest taki jakiś pradoks) i jeszcze uważają, że robią dobrze!
Szalona Panna M
PostWysłany: Nie 15:59, 26 Kwi 2009    Temat postu:

No tak zawsze wszystko popsują mohery, bryyy... to najgorsze co może być!!
Wredniak
PostWysłany: Nie 14:40, 26 Kwi 2009    Temat postu:

A to wcale nie była jakaś mała imprezka. Tylko poważny zlot. Nawet z Niemiec i Francji przyjechali ludzie.
Strzyga
PostWysłany: Nie 14:37, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Wredniak napisał:

A co do konwentu nie bój nic. Ostatnio byłem w gliwicach? Chyba kliwice, w każdym razie na jakiejś twierdzy chyba... na imprezie gothów miał być Diary of Dreams i inne zespoły. Nie odbyło się. Mohery przecięły kabel od zasilania i nie działało nic z oświetlenia i nagłośnienia.

O rany XD Zakrztusiłam się wodą. Nie żartuję, poważnie się zakrztusiłam. Moc moherów nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group