Autor Wiadomość
Luiza
PostWysłany: Pią 16:14, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Pewnie dlatego miała walizkę na kółkach, bo skoro tyle rzeczy zabrała, to musiała być ciężka do noszenia. Pelerynę przeciwdeszczową to owszem, i ja mam, ale nosiłam ją tylko na wakacjach w górach... Może Twoja siostra jest zapobiegliwa i na wszelki wypadek wszystko nosi? Very Happy
Villka
PostWysłany: Pią 11:10, 09 Kwi 2010    Temat postu:

zieleń-brąz: jak najbardziej. Biuro ojcu w tej tonacji urządziłam.

Fiolet to problem trochę, bo zależy od jego natężenie: czy ciepły czy zimny. Generalnie znajduje się na tej samej pozycji co zielony: działa na nas neutralnie. Jednak ciemny, intensywny fiolet może na człowieka działać jak czerwony, czyli ograniczać i dołować.
Jeżeli w pokoju jest tylko jedna ściana tak jebitnie czerwona/czarna/brązowa/indygo itp to pasuje. Nie ma sprawy, wsio jest okay, nic nas nie próbuje osaczyć i wpłynąć na ludzka trójwymiarową podświadomość.

Well.. ja też z sis w pokoju mieszkam i się żremy, dlatego, chociaż studiujemy w jednym mieście mieszkamy osobno xP

Właśnie przeszukałam jej walizkę (wczoraj jej się pociąg zepsuł w szczerym polu jakieś 2-3 kilometry do naszej miejscowości. Czekała, aż maszynista go naprawi przez 2 godziny i oczywiście jak to ona, musiała się na maszynistę wkurzyć xP
Razem z koleżanką puściły focha, wysiadły i postanowiły dość pieszo >obydwie w butach na obcasie i z walizkami na kółkach< xD straty: obcasy połamane, buty zdarte. Pociąg odjechał jakieś 20 min po tym jak z niego wysiadły Laughing ) W każdym razie przeszukałam tą jej nieszczęsną walizkę (żeby zabrać rzeczy do prania i sprawdzić czy coś nie przemokło) i przygotowałam sole łagodzące w wannie. Czego tam nie ma!
Ona chyba naprawdę się szykuje na to, że wyląduje na bezludnej wyspie.
Ciuchy, kosmetyki (standard), 3 książki (które wozi w te i we wte w tej walice od miesiąca), zapasowy ciepły płaszcz, zeszyty z moimi rysunkami, spraj do graffiti, 3 rodzaje podkładek leczniczych do butów, chleb długoterminowy, 2 zupki chińskie (których nie cierpi!), zapas tamponów, plastry, tabletki przeciwbólowe, peleryna przeciwdeszczowa.... Shocked
Pojechała na uczelnie tylko na 2 dni!
kuszumai
PostWysłany: Pią 9:12, 09 Kwi 2010    Temat postu:

A mój jest fioletowy. Żeby było mrocznie i... fioletowy podobno sprawie, że nie czujemy głodu. (a gdzie tam!)


Przypomniało mi się jak płakałam, gdy Rickman nie zdążył "zgwałcić" lady Marion w Robin Hoodzie. Sad
Luiza
PostWysłany: Czw 21:12, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Ładnie będzie Very Happy. A mój pokój to taki klasyczny prostokąt (prawie kwadrat), zielone ściany. Brązowy regał i biurka (tak, mam pokój z okropną siostrą), łóżeczko brązowo-kremowe, dywan w takich kolorach z dodatkiem zieleni i czerwieni. I w ogóle jest tak zwyczajnie... Muszę kupić sobie jakieś oryginalne dodatki. A tak marzyłam o drewnianych kotach Very Happy. Wiecie o jakie chodzi, no nie? Smile
Moja siostra czyta książki. I jest starsza ode mnie. Ale wcale się nie dogadujemy... Chyba to przez różnice charakteru, bo ona jest spokojna, a ja wybuchowa.
Caeles
PostWysłany: Czw 18:08, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Rodzice moi teraz robią pokój dla wnuczka. Jasne kremowo- złote ściany, opuszczany kasetowy sufit (też jasny). Plus dodatki pomarańczowo, żółto, brązowe. maluch ma 3 latka, ale wydaje nam się wszystkim że powinno być mu tam dobrze jak w weekendy będzie ich odwiedzał Smile
Villka
PostWysłany: Czw 18:00, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Wyobraziłam sobie Twój pokój... czujesz wirtualnie jak szlocham z zazdrości?
Razz
Ja ma niebieski... Sad ze zbyt jasnymi panelami... generalnie ten pokój wygląda jak szklanka z zimną wodą mineralną, gazowaną (mamy taki bąbelki na ścianach, zresztą długo by mówić)...
A teraz rodzicom urządzam salon na pomarańczowo (już z zapleczem wiedzy o kolorach i psychice xP)
Caeles
PostWysłany: Czw 17:44, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Kochanie, ściany to ja mam zielone. W obu domach. BO mi się ten kolor bardzo podoba.Tylko mebelki czerwone i czarne. Dywan zielony, w liściasty wzór. Białefiranki.

Wiesz, nie chciałabym mieć czarnego albo czerwonego pokoju ;p

O, a na drzwiach mam Kapelusznika Deepa Very Happy
Villka
PostWysłany: Czw 17:41, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Caeles -> jeżeli ściany są inne niż czerń to okay, a ta czerwień to jaka jest, na wszystkich ścianach masz czerwień? (inaczej: teoretycznie czerwień na ścianach spowoduje, że poczujesz się zdołowana, przytłamszona i masz wszelkie szanse w deprechę popaść) Razz
Kurde no, znowu mi się zboczenie zawodowe właczyło.

Strzyga napisał:
Mnie w jej wieku nawet tych złych było szkoda... Czasem nawet zwłaszcza tych złych - byłam za resocjalizacją czarnych charakterów, zamiast ich eliminacji Very Happy

Nie, Ty po prostu złapałaś syndrom Sztokholmski xP

Cóż Strzygu - uroda nowoczesności. Dziecka nie ruszyły wybuchy, bo one są teraz w każdym filmie, przywykła i się znudziła xP

A szkoda...
Strzyga
PostWysłany: Czw 17:16, 08 Kwi 2010    Temat postu:

O matko... Shocked Jak to dobrze, że obejrzałam E.T. dopiero jak miałam jakieś trzynaście lat.

Moja siostra się nie boi filmów. Tj., przepraszam, jest przerażona, kiedy jakieś małe, słodkie kucyki/smoki/inne wielkookie zwierzątka tracą mamusię.
Scena, kiedy muszkieterowie wywalili w powietrze pół oddziału gwardii kardynalskiej, tudzież wytłukli ową gwardię bronią "konfesjonalną" (że tak Sapkiem zarzucę Wink) nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia. Co więcej, usłyszałam, że dopiero teraz jest ciekawie, bo tak to ten film strasznie nudny. Oznaką największego przejęcia było pytanie "Ale żaden nie zginie?". Co się dzieje z tymi dziećmi?! Teraz już niczego się nie boją?! Nie płaczą po bohaterach?! Mnie w jej wieku nawet tych złych było szkoda... Czasem nawet zwłaszcza tych złych - byłam za resocjalizacją czarnych charakterów, zamiast ich eliminacji Very Happy
Caeles
PostWysłany: Czw 17:14, 08 Kwi 2010    Temat postu:

"Gwiezdne wojny" mnie z jednej strony usypiają, z drugiej nawet ciekawią.
Ale rzadko je oglądam, zwykle- zmuszana.

Co do pokoju- to tak sypialnie w domu, jak i teraz moje miejsce zamieszkania urządziłam w trzech dominujących kolorach - zielony, czerwony i czarny. Plus jakieś jaśniejsze dodatki. Meble mam czarne, poza jedną szafą która jest czerwona. Sprzęt rtv też mam czarny XD i głośniki, i monitor i kompa i telewizor.. XD

Fajnie to wygląda Smile
Villka
PostWysłany: Czw 17:07, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Domyślam się, ze cholery dostajesz xP
Ale cóż począć? Razz

"Trzej muszkieterów" lubię... za kostiumy :3 jejku, jakie te ich wdzianka były świetne xP

No oczywiście za historię xP

Jednak Gwiezdne Wojny to był usypiacz mój i kuzyna - kiedy wujek nie miał czasu nas pilnować sadzał nas przed telewizorem, dawał pomidora do gryzienia i włączał... Najpierw E.T. xP ale po tym baliśmy się chodzić do ubikacji sami Laughing (samego kosmity sie baliśmy spotkać, przerażał nas i obydwoje wyczailiśmy, że taki E.T. zmieściłby się idealnie za pralkę stojącą w ubikacji), później wujek zapętlał nam Star Wars xP hehehe

O! Zieleń to świetnie Very Happy
Działa na naszą psychikę neutralnie xP np: niebieskie ściany wyciszają i odbierają chęci na gorące akcje.
Jej, musisz mieć świetny pokój xP!!!
Caeles
PostWysłany: Czw 17:04, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Villuś- kolor pokoju mam S 3040-G50Y

Wpisz ten numer tutaj
http://www.dekoral.pl/kolo_kolorow.xml

kojąca, spokojna zieleń Smile
Strzyga
PostWysłany: Czw 16:53, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Ech, no masz rację, Villu... Co nie zmienia faktu, że i tak cholery dostaję Razz (Ja tam "Trzech Muszkieterów" lubię bardziej niż "Gwiezdne Wojny" XP)
kuszumai
PostWysłany: Czw 11:43, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Zaraz się spytam braciszka.

Co do Harry`ego. Mój kochany braciszek boi się go... A raczej obrazków znajdujących się nad początkiem rozdziału. No jak to tak?!
Villka
PostWysłany: Czw 4:34, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Strzyguś -> moja sis też nie czytała. Była kiedyś chora i dla poprawy samopoczucia czytałam jej na głos Harry'ego Pottera - pogoniła mnie i zwyzywała (norma u niej Razz). Pierwsze zmiany nastąpiły w 6 klasie podstawówki, kiedy polonistka nie chciała jej postawić jakiejś pozytywnej oceny, bo jak się okazało, moja siostrzyczka nie potrafi płynnie czytać. Tak jej to na ambicjach zagrało, że ściągnęła z półki nieszczęsnego Harry'ego i całe dnie w wolnych chwilach na głos czytała. I tak z musu przeczytała aż do "Więźnia Azkabanu", a później to już była fangirl Syriusza Laughing , razem chodziłyśmy na premiery o świecie/o północy, razem po 10 razy chodziłyśmy po kakao za free (rozdawał je młody księgarz, który wyglądał kropka w kropkę tak, jak sobie wyobrażałyśmy Billa Wesley'a).
Teraz i tak czyta mało, ale zwykle dobre pozycje (tj co ja jej podsunę to czyta xP), ale Sapka nie trawi. Ona uwielbia urban fantasy - kiedy coś niesamowitego dzieje się w naszym świecie.

Spoko, nie załamuj się xP. Sama do czytania dorośnie. Albo nie dorośnie - jak będziesz ją zmuszać, to dla buntu czytać nie będzie xP
Pokazuj baje, wybuchy... nie wiem no...
Nie mów tylko, że to co lubi jest ZŁE xP bo jeżeli Ty nie będziesz akceptować niczego, co ona lubi, ona nie będzie chciała się w ramach wdzięczności zainteresować Twoim kółeczkiem hobbystycznym ^^.
Ma sis w dzieciństwie bardziej kochała "Trzech Muszkieterów" niż ja i to w każdej wersji... ja wtedy głównie wałkowałam "Niekończącą się opowieść" i "Gwiezdne Wojny" (tego ostatniego moja sis nie cierpi po dziś dzień, a kiedy mówię, że idę na doroczny seans Star Warsowy kwituje to "ty zawsze byłaś dziwna" i krzywi się przy tym brzydko Razz)

kuszu - to ile jest tych rodzajów orków? xP

Caeles - wyobraziłam sobie ta Twoją sypialnio-bibliotekę i kubek parującej kawy... *odpływam*
Zboczenie zawodowe: jaki kolor ścian masz? xP

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group