Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Słownik wiedzy nadnaturalnej
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
"Uważajcie, obywatele, oni są wśród nas..."
/ Rasy rozumne i inne stwory
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:28, 06 Mar 2008    Temat postu: Słownik wiedzy nadnaturalnej

Chciałaś wiedzieć co to leszy... Strzyguniu. To masz:

Lesij, Leszy, Borowy - w mitologii słowiańskiej lesij to również lesavik (białoruski), leszy i lesovik (rosyjskie), borowy, boryta, laskowiec, leśny duch (polski) oraz vúčji pastir - "wilczy pasterz" (serbsko-chorwacki), utożsamiany jest też czasem z nieco łagodniejszym i mniej porywczym od niego Dobrohoczym. Wg tej mitologii jest to duch lasów, szczególnie tajg.

Lesije najczęściej opisywane są jako antropomorficzne stworzenia o skórze przypominającej korę, włosach wyglądających jak liście i dziwnych, przenikliwych oczach. Inne wersje opowieści o Lesijach sugerują, że są podobne do ludzi.

Wg legend Leszy potrafi naśladować świst wiatru, szum liści, pohukiwanie sowy i wiele innych naturalnych odgłosów tajgi. Psotne Lesije zwodzą ludzi na manowce uwodzicielskimi szeptami bądź naigrywają się ze zrozpaczonych matek udając płacz zagubionego w lesie dziecka. Dodatkowo każdy Lesij jest w stanie zmieniać swoją naturalną wielkość.

Lesije można też czasem usłyszeć, gdy na wiosnę toczą walki między sobą. Używają do tego albo rogów, albo (wedle innej wersji tego mitu) miotanych głazów, maczug, włóczni i mocy żywiołów.

Pod wpływem zuchwalstwa ludzi (wycinanie świętych drzew, nieskładanie ofiar ze zwierząt domowych lub plonów przy wejściu do tajgi) Lesije stają się szczególnie niebezpieczne. Do wypędzenia śmiałków z lasu używają najczęściej złowieszczych szeptów. Jeśli to nie pomoże, rozwścieczony Leszy przybiera formę niebezpiecznego zwierzęcia. Jeżeli sam wygląd jeszcze nie odstraszy śmiałka, Lesij gotów jest zaatakować nieroztropnego człowieka. Myśliwy i pasterz może uchronić się przed Lesijem, składając mu odpowiednie ofiary w lesie i odprawiając zabiegi magiczne .

Źródła: "Słowiańscy Bogowie"- Joachim Szyc; "Bogowie, Demony, Herosi"- Znak; "Wróżki i Elfy"- BGW.
Pobrane z Wikipedia.pl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna Rumiana dnia Czw 16:28, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:43, 06 Mar 2008    Temat postu:

I co to mawka:

Nawka (Mawka, Majka, Nawija) - Znany na Bałkanach demon śmierci pochodzący od dusz dzieci zmarłych śmiercią gwałtowną; cechowała je szczególna napastliwość za przerwane życie; niekiedy występują w postaci ptaków zwiastujących swoją obecność przenikliwym piszczeniem; niekiedy kojarzone z demonem wodnym Wodnikiem, który miałby nimi władać; nazwa pochodzi od starosłowiańskiego "*nav", co znaczy "trup".

Pobrane z fronsac.republika.pl/mitologiaslowianska/leksykondemonow.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:38, 07 Mar 2008    Temat postu:

Mój stary znajomy Wink

Wodnik (cz. Vodník; Utoplec, Utopek w folklorze śląskim) – mityczny władca jeziora, stawu, strumienia, rzeki, a nawet kałuży. Wodnik siedział w wodzie i albo puszczał bąbelki, albo topił ludzi. Każdy, kto chciał się wykąpać musiał mu złożyć jakąś daninę, np. czarną kurę albo garść grochu.

Demon opiekuńczy dużych i małych śródlądowych akwenów. Zamieszkują we wszelkiego rodzaju rzeczkach, jeziorach, stawach a nawet w studniach i przydrożnych rowach.

Choć jako demon potrafił przybierać rozmaite postacie (najczęściej zwierząt związanych z ciekami wodnymi – ryby, jaszczurki, raki) zazwyczaj widywany jest jako człowieczek wysokości nieco ponad pół metra z rybimi, zabarwionymi na zielono oczami, pomarszczoną twarzą i długimi, rozczochranymi włosami oraz błona pławną między palcami. Ubierają się zazwyczaj na czerwono i w taki sposób, że czasem trudno ich odróżnić od zwykłej, niskiej osoby ludzkiej. Gdziekolwiek zaś staną zostaje po nich kałuża wody.

Wodnik w opowieściach ludowych jawi się jako postać raczej mało sympatyczna, którą łatwo zirytować i rozgniewać lub też czyniącą różne (zazwyczaj złośliwe) psoty. Wiązano go także z utonięciami ludzi – śmiercią, która wynikała z lekkomyślności. Głównie bowiem tylko prowokują nieostrożnych ludzi (rozwieszając po trzcinach kolorowe wstążki lub zaczepiając na wodorostach świecidełka), a tylko w skrajnych przypadkach (w sytuacji szczególnego naruszenia spokoju i naturalnego porządku akwenu) czynią to osobiście odznaczając się przy tym znaczną, niewspółmierną do swego wzrostu siłą. Jako, że ową siłę czerpią z żywiołu wody, im bardziej oddalą się od zamieszkiwanego przez siebie akwenu (szczególnie gdy nie pada deszcz) tym bardziej ich moc słabnie. Wodniki lubią wygrzewać się na brzegu albo przesiadywać na wszelkiego rodzaju kładkach i mostkach. Rzadko kiedy oddalają się jednak dalej od swych zbiorników wodnych – susza jest dla nich szczególnym zagrożeniem, które doprowadzić może nawet do unicestwienia Wodnika na dłuższy czas w postrzeganym przez ludzi świecie. Większość z nich w opowieściach szkodzi ludziom, lecz niektóre mogą pomagać a wręcz nagrodzić za prawe i szlachetne uczynki. Zadawanie się z tymi demonami zawsze jednak wiąże się z ryzykiem. Bez wyraźnej przyczyny lepiej więc nie zakłócać im spokoju i omijać z daleka, a już w żadnym razie nie próbować wchodzić do wody w ich obecności.

Nie należy Wodnika mylić z Utopcem – duchami wodnymi lęgnącymi się z dusz niektórych topielców. Współcześnie terminy te często stosowane są błędnie jako zamiennie.

Pobrane z Wikipedia.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:42, 07 Mar 2008    Temat postu:

Cosik o naszej sznownej koleżance Wink

Zmora zwana też marą - w słowiańskiej mitologii dusza człowieka, który zmarł nagłą śmiercią bez rozgrzeszenia (zwykle mara), ale też złośliwa dusza żyjącej osoby, która - korzystając ze snu właściciela - opuszczała jego ciało i "zażywała rozrywki" (mara lub zmora). Dana osoba mogła nawet nie wiedzieć, że jej sen uwalniał zmorę (por. ang. "nightmare"). Zmorami często bywała siódma córka danego małżeństwa, ale "zmorowatość" dotykać też mogła osoby mające zrośnięte nad oczyma brwi lub różnokolorowe oczy. Istnieją wierzenia (m. in. w centralnej Polsce), że np. zmorą zostaje po śmierci osoba, przy której - na łożu śmierci (wg innych wariantów - w czasie chrztu), ktoś odmawiając Pozdrowienie Anielskie, przejęzyczył się i powiedział: "Zmoraś Mario" zamiast: "Zdrowaś Mario".

Zmora lubiła się w nocy sadowić na piersiach śpiącej osoby (zwłaszcza kobiety) i powoli pozbawiać ją tchu. Umiała też zmieniać się w rozmaite zwierzęta: kota, kunę, żabę, mysz a także w przedmioty martwe, jak słomka czy igła. Jeśli zatem Słowianin budził się rankiem z uczuciem, że coś go całą noc gniotło w piersiach, często obwiniał za to właśnie zmorę. M. in. w centralnej Polsce, wierzy się do tej pory, że gdy zmora dusi człowieka w nocy, a ten obudzi się nagle to zmora (aby się skryć) błyskawicznie zamienia się właśnie w drobny przedmiot (źdźbło, paproch, piórko, włos itp.), który osoba nawiedzona może odnaleźć na swej piersi lub obok. Mit ten ma zapewne swoje źródło w zjawisku paraliżu sennego.

Skuteczną metodą ochrony przed zmorą była zmiana pozycji snu - należało położyć się w łóżku odwrotnie, z głową w nogach łoża. Dodatkowo można było spać ze skrzyżowanymi nogami. Człowiek, który obudził się w nocy i ujrzał dławiącą go zmorę, mógł obiecać jej sera. Karą za niedotrzymanie obietnicy była śmierć z rąk rozwścieczonej niesłownością mary.

Był to demon dość naprzykrzający się ale łatwy do okpienia i zasadniczo nieszkodliwy. Szczególną odmianą zmory był inkub i sukkub, czyli demon objawiający się pod postacią mężczyzny lub kobiety.

Pobrane z Wikipedia.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:23, 08 Mar 2008    Temat postu:

Znajoma wodnika przez co i moja Wink

Rusałki - zwane też boginkami, to mitologii słowiańskiej pomniejsze boginie wody. Porównywane do wodnych nimf greckich. Mieszkały w rzekach i jeziorach. Miały długie włosy, nosiły wieńce z kwiatów i powłóczyste białe szaty, ale też często preferowały absolutną nagość. Najczęściej milczały, ale potrafiły pięknie śpiewać. Wychodziły z wody w nocy, aby tańczyć w świetle księżyca (korowody).

Ich świętym drzewem był jawor. Ich święto było na początku maja - tak zwany Tydzień Rusałek - wychodziły wtedy z wody w dzień i siadywały na jaworowych gałęziach. Ludzie świętowali wtedy odpoczynkiem od pracy i pływaniem. Był to pierwszy czas w roku, kiedy można i wolno było się kąpać. Rusałki potrafiły ukarać za nieposłuszeństwo kobiety, które pracowały w tym czasie.

Rusałką mogła stać się kobieta, która jeszcze się w nikim nie zdążyła zakochać. Jeśli w nocy natknęła się na korowód rusałek, zostawała jedną z nich. Nie mogła wrócić potem do domu, tylko przyglądała się z daleka swemu obejściu. Następnego ranka jej rodzina znajdowała porzucony wianek koło domu.

Rusałki bywały niebezpieczne dla mężczyzn, których wabiły pięknym śpiewem. Mężczyzna zwabiony przez rusałki tonął w wodzie albo zostawał zatańczony na śmierć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 18:53, 11 Mar 2008    Temat postu:

A teraz mój ukochany demon z wierzeń prasłowiańskich (jak Panna Rumiana może pisać o rusałkach i wodnikach, to ja mogę o strzygach, a co!)

Strzyga - stwór podobny nieco do wąpierza. Byli to ludzie, którzy urodzili sie z dwiema duszami, dwoma sercami i podwójnym szeregiem zębów z czego ten drugi był słabo zauważalny. Gdy rozpoznano strzygę za pierwszego życia, przepędzano ją z ludzkich siedzib. Strzygi ginęły zazwyczaj w młodym wieku, gdy jednak jedna dusza odchodzi druga żyje dalej i aby przetrwać musi polować. Strzyga wysysała krew, wyżerała wnętrzności i latała pod postacią sowy po nocach. Zazwyczaj poza polowaniem chodziło o zemstę za krzywdy wyrządzone podczas pierwszego żywota. Strzygi potrafiły zadowolić się przez jakiś czas także krwią zwierząt. Podobnie jak inne stwory tego typu, strzygę należało trwale unieruchomić poprzez...

Ciąg dalszy ocenzurowano, hi hi. Chyba nie myśleliście, że dam się tak łatwo wykończyć?



Źródło : Wikipedia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:21, 11 Mar 2008    Temat postu:

O istnieniu takich istot jak dytko i południca dowiedziałam się dawno temu dzięki książce "Małgosia kontra Małgosia". Z tego co pamiętam, sama lektura mnie nie zachwyciła... Ale stwory - owszem!

Dytko - w mitologii słowiańskiej, był to demon w postaci toczącej się głowy, czasem na słomianych nogach podobnych do pajęczych odnóży. Dytkiem stawało się dziecko zmarłe przed przyjściem na świat, a po przyjęciu chrześcijaństwa, zmarłe przed przyjęciem chrztu. Według późniejszych wierzeń Dytko miało się pokazywać w zwierciadle pannom spędzającym za dużo czasu przed lustrem. Imię Dytko nosił też jeden z polskich diabłów.


Południca (przypołudnica, żytnia, rżana baba, baba o żelaznych zębach) - według wierzeń słowiańskich złośliwy i morderczy demon polujący na tych, którzy niebacznie w samo południe przebywali w polu. Zabijał dorosłych (np. kosiarzy czy oraczy pracujących w pełnym słońcu) oraz porywał dzieci bawiące się na skraju pola. Niekiedy zadowalał się "tylko" pozbawieniem ofiary na jakiś czas przytomności lub zesłaniem potężnego bólu głowy. Przedstawiano go pod postacią odzianej na biało kobiety, o surowej bladej twarzy. Jeśli w bezwietrzny dzień łany zboża nagle zaczynały falować to było jasne, że południca jest tuż tuż. Szczególnie lubiła przebywać wśród łanów łubinu. Nie było przeciw niej obrony - należało po prostu w okolicy południa unikać przebywania na polu, a już szczególnie drzemki na polu. Śpiący był bowiem szczególnie pożądaną ofiarą. Południca traciła swą moc w miejscach zacienionych, więc dobrze było przeczekać południe w cieniu drzew - tam demon nie miał dostępu, w przypadku ataku wskazane było schronienie się w takie miejsce.

Hmm... południe, praca w pełnym słońcu, utrata przytomności, ból głowy... nie kojarzy wam się to dziwnie z udarem słonecznym?


Źródło : Wikipedia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:29, 11 Mar 2008    Temat postu:

Kikimora, sziszimora, w mitologii wschodniosłowiańskiej szkodliwy duch domowy.

Kikimora przybierała postać maleńkiej kobiety, choć potrafiła także stać się niewidzialna. Była wroga wobec mężczyzn, po nocach budziła niemowlęta, plątała przędzę, czasami szkodziła także zwierzętom domowym, zwłaszcza kurom. Sama jednak bardzo chętnie przędła i dziergała koronki, przy czym furkot jej wrzeciona uznawano za zły znak.


No i powiedzcie mi, dobrzy ludzie, jakim cudem Sapkowski zrobił z kikimory przerośniętego komara porywającego dzieci na bagnach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 19:41, 11 Mar 2008    Temat postu:

Dwa całkiem sympatyczne, bardzo przeze mnie lubiane duszki - licho i płanetnik.

Licho - postać z wierzeń starożytnych Słowian, zły demon lasu. Demon lasu zazwyczaj występował jako pospolite małe licho. Cechą tego nieznośnego demona było to, że nigdzie nie mógł długo zagrzać miejsca i całymi dniami wędrował razem z wiatrem po lesie. Przejawem działania Licha było otrząsanie z drzew liści i mącenie kałuż. Licho mąciło również w głowach ludzi wędrujących po lesie, powodując gubienie przez nich drogi. Licho często też chowało potrzebne rzeczy przed wzrokiem ludzi.

Płanetnik - (inne nazwy: chmurnik, obłocznik) postać z wierzeń Polan i południowych Słowian, życzliwy duch powietrzny. Wierzono, że Płanetnik opiekuje się chmurami, zsyła deszcz i grad, napełnia wodami rzeki, ciska pioruny. Płanetnikami zostawały dusze zmarłych nagłą śmiercią i samobójców (głównie wisielców i topielców). Przychylność płanetników można było zdobyć rzucając mąkę na wiatr lub do ognia. Płanetnicy często przyjmowali formę ludzką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:22, 11 Mar 2008    Temat postu:

Domowik (zwany też domowojem) to w mitologii słowiańskiej duch opiekuńczy domu. Pomagał w prowadzeniu domu, rozwiązywaniu codziennych problemów, troszczył się także o zwierzęta gospodarskie. Według wierzeń Słowian był to duch przodków zamieszkujących ongiś ów dom. Domowik był traktowany przez mieszkańców domu jak członek rodziny, nakładano dla niego jadło i trzymano miejsce przy stole. Domowik zaniedbany mścił się na gospodarzach (np. tłukąc talerze, strasząc mieszkańców, bijąc dzieci) lub wyprowadzając się z chałupy. Domowiki mieszkały za piecem, za progiem lub też na strychu. Domowik ubrany był w chłopskie szaty i przypominał głowę rodziny lub jak siwy starzec wyglądający na zmarłego przodka domowników. Podobno mógł też przybierać postaci kota, psa, czy szczura. Echem dawnych słowiańskich wierzeń w Domowika jest symboliczne trzymanie pustego miejsca dla nieznanego gościa przy stole podczas rodzinnych uroczystości. Oczekiwanie, że może ktoś nieznany, a jednocześnie bliski pojawić się na uroczystości jest szczególnie widoczne podczas Wigilli, jednej z najbardziej rodzinnych uroczystości.

Pobrane z Wikipedia.pl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna Rumiana dnia Wto 20:23, 11 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:25, 11 Mar 2008    Temat postu:

Mamuny, Majmuny, Dziwożony - istoty z mitologii słowiańskiej. Mieszkały w lasach i były porośnięte rudym włosiem na całym ciele. Ich pierwotna funkcja to matczyny aspekt Dziewanny - opiekowały się dziećmi zwierząt, zwłaszcza leśnych, a także dziećmi ludzkimi.

W czasach chrześcijańskich zdegradowane do postaci demonów, co tłumaczy relacje o Mamunach szkodzących położnicom i ich świeżo narodzonym dzieciom przez zsyłanie nagłej gorączki i chorób. Podobno miały też w miejsce dziecka podkładać bliźniaczo podobne niemowlę, będące jednak dzieckiem czarownicy i demona. Niemowlę takie po wyrośnięciu stawało się zwykle złoczyńcą, w dzieciństwie zaś charakteryzowało się wielką złośliwością i paskudnym charakterem. Np. wyjadało wszystko z garnków, oddawało mocz do mleka, by skwaśniało, itp. Mamuny szkodziły nawet przyszłym matkom, tzn. kobietom w ciąży, przez zsyłanie im koszmarnych snów, opuchlizny na nogach oraz zmuszanie do wymiotów.

Istniały sposoby przeciwdziałania ich zakusom. Należało mieć przy sobie coś metalowego i ostrego. W czasie porodu należało zwiększyć wielkość amuletu i pod łóżko wkładało się duży nóż lub nawet lemiesz. Dzieciom zaś należało przywiązać do ręki coś czerwonego. Skutecznie chroniło to przed podmianą. Mamuny potrafiły też zabrać dopiero co urodzonemu dziecku cień, co sprawiało że dziecko wyrastało na idiotę lub szaleńca.

Pobrane z Wikipedia.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassie
Adept II roku



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:40, 19 Lut 2010    Temat postu:

A w której części była Nawka? Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:41, 19 Lut 2010    Temat postu:

Chodzi o mawkę? Mawki to były w "Prawach i powinnościach", a rusałki w "Wiedźmie" jeśli ci o to chodziło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 23:42, 19 Lut 2010    Temat postu:

Mawki były w Wiedźmie wspominane. Rękę sobie daję uciąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:46, 19 Lut 2010    Temat postu:

A może i tak... chyba nawet razem z leszymi. Jednak nie grały dużej roli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
"Uważajcie, obywatele, oni są wśród nas..."
/ Rasy rozumne i inne stwory
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin