Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Muszę się wyżalić - Edward Cullen - Len - porównanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 46, 47, 48  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
"Uważajcie, obywatele, oni są wśród nas..."
/ Białowłosa strzyga
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Len i Edward są podobni?
Tak
5%
 5%  [ 8 ]
Nie
94%
 94%  [ 128 ]
Wszystkich Głosów : 136

Autor Wiadomość
Lily
Adept X roku



Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:03, 23 Cze 2009    Temat postu:

aaaaaaaaaaaaaaaaa Very Happy już rozumiem, dziękuje za wyjaśnienie Wink
coś ostatnio jak czytam te posty to się gubię wątek (ale to przez wakacje ja już nie myślę)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magini
Adept II roku



Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bardzo małej wioski
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:52, 23 Cze 2009    Temat postu:

Len z Eduardem walczący o kobietę? A o którą, Wolhę czy Marię Isabellę?

Scenariusz z walką o Wolhe:
Część tłajlajtowa

Maria Isabella zdradziła Eduarda z narzeczonym (wybiegam trochę w przyszłość, by było bardziej melodramatycznie) swojej jedynej córki Renesmee, Dźejkobem. Dżejkob bowiem przez lata nie przestawał żywić romantycznych uczuć do Marii Isabelii. Aby zbliżyć się do mężatki, udał zauroczenie Renesmee. Tej ostatniej od niemowlęcia wpajano, że jest przeznaczona, by być z Dżejkobem. Jednak podczas pewnej gorącej, letniej nocy poznała dalekiego kuzyna Dżejkoba (wpisać dowolne imię brzmiące dostatecznie wymyślnie), który też był wilkołakiem. Półwampirzyca, wierząc w uczucie Dżejkoba, czuła, że go zdradza. O jej nowym adoratorze dowiedział się Eduardo, przypadkowo czytając myśli córki. Potajemnie niecierpiąc Dżejkoba zaczął sprzyjać sekretnemu związkowi. Pod przykrywką wyjazdu ojciec-córka na polowanie na pumy, zorganizował spotkanie zakochanych.W tym samym czasie o całej love affair dowiadują się Dżejkob i Isabella. Dżejkob okłamuje Isabellę, że Eduardo spotyka się potajemnie z jego dalekim kuzynem. Isabella wierzy bezgranicznie przyjacielowi. Wtedy wilkołak odkrywa przed nią prawdziwą naturę swych uczuć. Ogarnięta żalem i goryczą Isabella szuka pocieszenia w ramionach przyjaciela. Ten moment wybiera Eduardo, żeby znaleźć parę w kompromitującej sytuacji. Piorun trafia go na miejscu. Zbyt wielkie stężenie blasku - brokat, błyskawica, biel zębów i cekiny - powoduje rozrzedzenie warstw materii astralnej uniwersum i transportuje go do świata paralelnego.

Część dogewska
Eduardo budzi się z zaskoczeniem - vampyry przecież nie śpią - w nieznanej dla siebie okolicy, wyglądającej dziwnie staroświecko, gdzie ludzie mówią i myślą w dziwnym, nierozpoznawalnym języku (a Eduardo uznawał się przecież za polighlotę). Chwilę potem, pomimo swego wdzięku i nadnaturalności, został okradziony do naga, wepchnięty do rynsztoku i wykorzystany. Sfrustrowany, wykrzyczał na całą ulicę, że jest wampirem, aby tylko zostać wyśmianym. W tym momencie słońce wyjrzało zza chmur. Ci, co nie zostali oślepieni, doradzili mu, by skierował się do jakiegoś uzdrowiciela (wyjdzie drożej) lub do Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa (wyjdzie niebezpieczniej), by poradzili coś na tę przykrą chorobę skóry. Eduardo, będąc ryzykantem i bez grosza przy duszy, udał się do szkoły. Tam spotkał pewną rudowłosą absolwentkę. Poniuchał z oddali zapach - ozon i spalenizna - i to doprowadziło go do stanu pragnienia. Rzucił się, lecz, nadal będąc osłabiony i ciut oszołomiony został potraktowany kopniakiem mocy prosto w krocze. Postanowił zmienić taktykę i wzrokiem ogłupić i wywołać ślinotok u tej dziewczyny, bezczelnie z nią flirtując. Wtedy do akcji wkracza nasz telepata. Widząc swą wybrankę w opresji i jej przeciwnika, cudem opanowuje śmiech i zaczyna się walka.


Scenariusz z walką o Marię Isabellę:
Tylko, gdyby Lenowi zapłacili. I to dużo. Tyle, by naprawić budżet Dogewy.

Walka wampira z wampirem o urodę? A gdzie coś, co w okresie przed Bożym Narodzeniem, przystrojone bombkami, mogłoby służyć za choinkę, miało szansę stanąć w szranki z kimś choć odrobinkę lennistycznym, cechującym się pięknem naturalnym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:26, 23 Cze 2009    Temat postu:

Mwahahahahahahahahahahahaha! Boskie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:58, 23 Cze 2009    Temat postu:

Magi, to jest po prostu kwikogenne *ciągle stara się podnieść z podłogi*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Północnica
Adept III roku



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z najczarniejszych koszmarów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:22, 23 Cze 2009    Temat postu:

Magini, boskie. Genialne wprost! Very Happy

A teraz coś zupełnie innego ode mnie. Stwierdziłam, że zrealizuję pomysł, który dobijał mi się do umysłu tylnymi drzwiami od kilku dni, w formie minifanficku... Kiepskiego, bo kiepskiego, ale pokazuje, jaką sierotą jest przy Lenie Eduardo. I khm, jeśli nasze Moderatorki mnie nie ubiegną i nie zablokują, to ostrzegam, że jutro rano to kasuję (bo jest kiepskie i o tym wiem, więc nie ma sensu, żeby tutaj straszyło) - kto przeczytał, to jego.

Jak komuś nie chce się czytać, niech przeczyta samą końcówkę:

"Eduardo w Starminie"

Eduardo obudził się. Rozejrzał się i po chwili z przykrością skonstatował, że obok nie ma napalonej Belli, nie leży na łóżku w puchowej pierzynie, tylko w jakiejś kamiennej rynnie z nieczystościami i nie jest w swoim domu, tylko w jakimś dziwnym mieście. Coś mu się nie zgadzało. Mrugnął kilkakrotnie.
Kiedy obok jego głowy przepłynął nadgniły kapuściany głąb, a śmierdzący nurt niosący rybie szkielety zmoczył mu włosy, przypomniał sobie uporczywie uciekające mu słowo: "Rynsztok. Kanał na odpadki nazywa się rynsztok". Po chwili do jego malutkiego mózgu ukrytego pod grubą warstwą jasnych włosów dotarł sens tego, co właśnie pomyślał i zerwał się na równe nogi, otrzepując się przy tym gwałtownie z uroczych stałych elementów miejskich pomyj. Wyciągnął z kieszeni nieświeży koguci łeb i zasępił się. Otoczenie wyglądało jak replika średniowiecznego miasteczka, nigdzie też nie widział kabli, samochodów ani jakichkolwiek innych stygmatów istnienia współczesnej cywilizacji. Doszedł do wniosku, że śni mu się coś bardzo dziwnego. Stał tak przez chwile, a resztki jego szarych komórek mozolnie mieliły tę myśl, aż nagle, budząc zdziwienie nielicznych o tej porze przechodniów, walnął się z całej siły ręką w czoło, aż zadźwięczała echem pusta czaszka. No tak, przecież wampiry nigdy nie śpią! Ale jemu chyba zdarzyło się, i to w dodatku zaraz po seksie, czego w żadnym wypadku nie powinien robić Idealny Mężczyzna. Odgonił od siebie natrętne myśli, wiedział, że samodzielnie nie znajdzie żadnego sensownego rozwiązania tej sprzeczności. Wyciągnął z kieszeni nowiutki telefon komórkowy o cenie przewyższającej roczny budżet średniej wielkości afrykańskiego państwa. No tak, brak zasięgu.
Eduardo stwierdził, że musi zasięgnąć języka u miejscowych. Zaczepił pierwszego lepszego przechodnia pytaniem o drogę do karczmy i usłyszał:
- Spadaj, gogusiu. Jak zgubiłeś drogę do zamtuzu, żigolaku jeden, to poczekaj, burdelmama sama cię znajdzie. Było nie chlać do rana, to byś nie wylądował w rynsztoku.
Eduardo podziękował grzecznie, udowadniając, że jest dobrze wychowany. Wprawdzie połowy nie zrozumiał, ale zobaczył pijaka leżącego na ulicy kawałek dalej i stwierdził, że jeśli pójdzie w tamtą stronę, to może zobaczy jakiś zajazd, karczmę albo choćby sklep. Nie pomylił się.
"Wesoły Bysio" - przesylabizował Eduardo. Chyba jakiś sklep. Oby nie księgarnia, widok przedmiotów pełnych tak skomplikowanych pojęć i wiedzy jak książki nieodmiennie go przygnębiał i wprawiał w zakłopotanie. Uchylił ostrożnie drzwi...
... i napotkał wrogie spojrzenia kilkunastu bywalców, o tak wczesnej porze jeszcze trzeźwych, oraz kpiące barmana:
- Zgubiłeś się, chłopczyku?
Eduardo posłał swój firmowy uśmiech nr2, "Wyjątkowy Samiec", z nieśmiałoscią pensjonarki ukazał profesjonalnie wybielone zęby i inteligentnie zagaił rozmowę, jednocześnie wchodząc do wnętrza karczmy:
- Gdzie się znajduję?
- A skąd ja mam wiedzieć, bucu ty jeden, o co ci chodzi - burknął siedzący dalej jasnowłosy, jasnooki, przygarbiony i barczysty bywalec - Czytać nie umiesz? Baw się w zagadki z kim innym, głąbie.
Eduardo zmarszczył kształtne brwi. Z wielkim wysiłkiem przeformuował pytanie:
- Co to za miejsce?
Barman, widząc już iskierkę zirytowania w oczach trolla, który przedtem się odezwał, odpowiedział szybko:
- To przecież Starmin, w Belorii. A tu jest karczma "Wesoły Bysio". Zamawia coś czy wychodzi?
Eduardo pociągnął nosem. Przez kąpiel w rynsztoku śmierdział gorzej od nawet najbardziej obdartych bywalców karczmy. To dobrze, uznał, przyjmą go jako swojego.
- Soczek poproszę - sam się zdziwił, ale miał ochotę na coś owocowego. Może w tym dziwnym śnie będzie mu smakowało coś innego niż ta krew, która dawno temu mu się przejadła. Zastanowił się nad usłyszanymi informacjami. Wprawdzie nie słyszał nigdy o Belorii ani o Starminie, ale szczerze mówiąc, był też kiepski z geografii. Może to jedno z tych małych państewek Unii Europejskiej, no tych, które leżą w Rosji? Mało wiedział o świecie poza USA.
Wziął do ręki szklankę i pociągnął solidny łyk soku. Okazał się być pomidorowy i całkiem smaczny. Niespodziewana myśl wbiła się do głowy Eduardo: "Ludzie najpierw piją, a potem sikają. Ja nie robiłem tego od ponad stu lat, ale skoro mogę pić soczek, to muszę i go wydalić. To obrzydliwe! Mój cudowny narząd zbrukany w tak przyziemnych celach!" Usiadł wstrząśnięty przy pierwszym lepszym stoliku.
- Zajęte - warknął jeden z trolli.
- Cicho, niech sobie siedzi - zaprotestował ten jasnowłosy.
- A ty co, Wal, pozwolisz takiej łachmycie siedzieć obok siebie?
- Cicho, mówię.
Eduardo dopił wreszcie soczek, zatopiony w swoich rozważaniach na temat sennej fizjologii wampirów. Wyjął z kieszeni zwitek banknotów i rzucił niedbale na bar. Chciał już z fasonem wyjść z karczmy, zostawiając resztę dla barmana, gdy nagle usłyszał:
- Co to ma w ogóle być? Dawaj mi tutaj normalne złote monety, a nie takie świstki papieru!
- Chce pan drobnymi? - nie zrozumiał Eduardo.
- Nie, chcę uczciwe, bite przez króla złote monety!
- Jest tu może gdzieś kantor albo bank - zainteresował się Eduardo.
- Ja ci chłystku dam się wyzywać od kantorów czy banków, ja ci jeszcze pokażę...
- Cicho - przemówił milczący do tej pory Wal - ja zapłacę za niego.

Barman wytrzeszczył oczy, podczas gdy Wal uregulował rachunek i wyszedł razem z trollami i Eduardem z karczmy. Skręcili w ciasny, boczny zaułek.
- Dziękuję - ukłonił się Eduardo.
- Nie ma za co - oczy Wala zalśniły złowieszczo - Buzia śliczniutka, przejrzyste brązowe oczy, cały mięciuteńki, wszów nie ma w tych pięknych włosach, jakich i szlachcianka by się nie powstydziła, normalnie jak panienka! Tyłek taki okrągły i rączki bielutkie jakby nie przepracował w życiu ani jednego dnia. Smukły i strzelisty jakby całe życie w gorsecie chodził, a taki zagubiony... i apetyczny...
- No coś ty, Wal... - zgorszył się jakiś troll.
- Zobaczcie sami, jaki dziewczęcy i niewinny, w dodatku mieni się brokatem w słońcu. A ja dawno nie miałem baby, oj dawno... Wam też później pozwolę skorzystać - zwrócił się do stojących obok towarzyszy.
Eduardo sprężył marmurowe mięśnie i przygotował jad. Nigdy przedtem nie walczył z bandą silnych trolli, złych i uzbrojonych po zęby w miecze, kolczugi i morgensterny. Rozejrzał się spłoszony.
- Ty trzymasz do za ręce, a ty go zakneblujesz - wskazał na towarzyszy.
Bez żadnego ostrzeżenia trolle rzuciły się na Eduardo. W zaułku zakotłowało się i to niestety trolle miały przewagę nad marmurowymi mięśniami i jadem kapiącym z teraz wybitych już zębów...



Jak widać, nie trzeba Lena, żeby pognębić tę odpustową sierotę...

Dalszej części nie podejmuję się pisać, jestem kiepska w tematyce yaoi. Wymyślcie zakończenie same... Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Jak się słusznie domyślacie, Eduardo przeżył zły dotyk od trolli...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Północnica dnia Wto 23:00, 23 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 23:01, 23 Cze 2009    Temat postu:

Północku, bardzo, ale to BARDZO cię proszę - nie rozpoczynaj akcji "No to sprawdźmy, czy psychikę Strzygi da się zryć jeszcze bardziej!". Nie przeczę jednak, że pomysł co najmniej dobry.
I niech mi się teraz magini i Północnica wymigają od pisania ff, no niechże tylko spróbują! Twisted Evil

Północnica napisał:
Podmalować trochę różowym, opleść migającymi światełkami i można je sprzedawać na odpuście. Twisted Evil

Genialne! Laughing Proponuję wypuścić jeszcze tamtą planowaną serię krasnali ogrodowych wzorowanych na Edziu i będziemy zarabiać miliony!
magini napisał:
Wynik bezpośredniego starcia Lena i Eduarda? To oczywiste, że wygrałby Len. Jeżeli najemnik, na dodatek troll, nazywa kogoś maszyną zniszczenia, która potrafi gołą ręką wyrwać serce przez kolczugę, samą dłonią przeciąć hartowany miecz itd., to musi to coś znaczyć. Trochę by się wysilił, ale z odrobiną uporu, którego mu nie brakuje, i wytrwałości przebiłby się przez lateksową skórę Eduarda. A przecież nie musiałby polegać wyłącznie na samej sile mięśni... Piękny, wypolerowany gword i pewien vampyr już jest w strzępach. Jeszcze dodać do pojedynku wybranki serca tych dwóch. Isabella - gryząca paznokcie z obawy o cnot... , przepraszam, zdrowie Eduarda. Wolha - wysyłająca w kierunku Eduarda pulsary ogniowe, gdy ten walczy z białowłosą strzygą (kto coś mówił o honorowym pojedynku? - w końcu Eduardo też mógłby korzystać z pomocy Isabelli, gdyby tylko nie bał się o jej życie).

Zaczynałam coś takiego pisać. W formie dramatu. Wierszem. Ałć.
magini napisał:
Jedyne ryzyko byłoby wtedy, gdyby Len dokładnie przeorał pamięć Eduarda (czego ten ostatni NIE potrafi). Wtedy to trauma, katalepsja i katatonia jak nic.

- Len, Lenuś... Popatrz, przyniosłyśmy ci waleriankę... Dobra walerianka, pyszna walerianka, wypij, od razu ci się poprawi...
- Idźcie sobie!!! Nie jestem prawdziwym wampirem!!! Czymże jestem wobec tego błyszczącego, nieludzko pięknego, czystego jak łza i nieskalanego rozpustą Adonisa?!
- Kella, kto to jest Adonis?!
- A skąd ja mam wiedzieć?! Młody, było się nie babrać w umysłach jakichś podejrzanych połyskliwych przybłędów z innego wymiaru! Teraz pij walerianę i przestań się do cholery kiwać, robota czeka!
- Czymże jestem?!
- Nie no, on tak będzie cały dzień majaczył...?!

Dasha napisał:
Taaa...zabiłaby go swoją depresją Wink

I byłoby coś w stylu: "Kella, daj mi coś od bólu głowy... Ty się jeszcze pytasz od czego?! A słuchałaś kiedyś myśli takiej idiotki?! no słuchałaś?!"
Wasze rozważania ryją mi psychikę Laughing
magini napisał:
Z tym rzuceniem to się zgodzę. Po klęsce Eduarda, Isabella, spojrzawszy na białowłosego zwycięzce walki na śmierć i życie, ujrzałaby go w całkiem nowym świetle. Z maślanymi, topazowymi oczętami, uśmiechem pokazującym zęby jadowe i wyciągniętymi jak u kota pazurami pomyślałaby "Toż to istny Apollo", wykrzyknęłaby "Mój ci on" i rzuciłaby się na biednego Lena, by go porwać w uściski. A chwilę potem skończyłaby jako sterta pyłku o zapachu frezji, bo trafiłaby ją ognista kula, błyskawica, jakikolwiek śmiercionośny pocisk magiczny wysłany przez Wolhę. Very Happy

A to jest akurat więcej niż prawdopodobne!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Wto 23:01, 23 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:44, 24 Cze 2009    Temat postu:

Północnico, przeraziłaś mnie Very Happy

magini - genialne Smile tyle że...
magini napisał:


Scenariusz z walką o Marię Isabellę:
Tylko, gdyby Lenowi zapłacili. I to dużo. Tyle, by naprawić budżet Dogewy.


Nigdy. Naprawdę przenigdy. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magini
Adept II roku



Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bardzo małej wioski
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:01, 24 Cze 2009    Temat postu:

A jakby dla dobra wampirzej społeczności? Przecież Len ma wysoce rozwinięte poczucie obowiązku obywatelskiego (chyba..).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:07, 24 Cze 2009    Temat postu:

Magini, Północnico... obiecałam już którejś KoKoSa przewiązanego pomarańczową wstążką? nie? no to właśnie obiecuję... Very Happy cud, miód i rzepa. Mogłybyście skopiować i wstawić do działu fanfikowego Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magini
Adept II roku



Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bardzo małej wioski
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:18, 24 Cze 2009    Temat postu:

Dziękuję za wyróżnienie Panno R. A co do wstawienia do działu fanfikowego, to ja tą moją pisaninę musiałabym poprawić, dodać więcej akcji, narracji, jakiekolwiek dialogi itd. Jak będę miała chwilę wolnego czasu to na pewno to zrobię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:24, 24 Cze 2009    Temat postu:

to się chwali Very Happy
przynajmniej będzie jeden nieStrzygowy temat Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:15, 24 Cze 2009    Temat postu:

magini napisał:
A jakby dla dobra wampirzej społeczności? Przecież Len ma wysoce rozwinięte poczucie obowiązku obywatelskiego (chyba..).

Tak, ale zawsze istnieją pewne granice. Wymyśliłby inny sposób Smile
No i sama pomyśl, na pewno jest masa rzeczy, których ty też byś nie zrobiła za żadne skarby, choćby miało to uratować społeczność, świat, czy cokolwiek innego ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:19, 25 Cze 2009    Temat postu:

tak, jedna ma obsesję na temat zdrowia a druga na temat Edzia Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dasha
Mistrzyni Okrucieństwa
Arcymag
Mistrzyni Okrucieństwa <br> Arcymag



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 1782
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:16, 28 Cze 2009    Temat postu:

alicee napisał:
ziółko napisał:
jakos nie potrafie sobie wyobrazic edzia jak pociaga z gwinta na cmentarzu Smile

zależy CO by pociągał z tego gwinta - jeśli krew - to jak najbradziej Smile


To chyba nazywa się nawrócenie Wink
Edward pijący krew...no co wy dziewczyny? Chcecie z niego wampira zrobić?? Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:29, 28 Cze 2009    Temat postu:

Przydałoby się, skoro tak szumnie się nim wciąż ogłasza... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
"Uważajcie, obywatele, oni są wśród nas..."
/ Białowłosa strzyga
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 13 z 48

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin