Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

RENEGACI! - wiedźmowy blogasek. Wyżera mózg. Doszczętnie.
Idź do strony 1, 2, 3 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Analizatornia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 23:55, 20 Cze 2009    Temat postu: RENEGACI! - wiedźmowy blogasek. Wyżera mózg. Doszczętnie.

Ekhem, ekhem... Wszyscy mnie słyszą? To dobrze, zaczynamy nadawanie.
Dział „Fanfiki”, bo tylko ten wydał mi się odpowiedni. Otóż, znalazłam fanfik do Wiedźmy, który – UWAGA! – nie jest mojego aŁtorstwa. Jest za to tak koszmarnie napisany, tak niezwiązany z kanonem, po prostu tak infernalnie durny, że zwyczajnie MUSIAŁAM napisać coś w rodzaju analizy. Inaczej nie sposób było zdzierżyć. Jeśli znajdą się odważni, którzy poniższą analizę przeczytają, to z miejsca pojmą, o co mi chodzi. Dla odważnych link do całości: [link widoczny dla zalogowanych]
Do analizy co jakiś czas wtrąca się Panna Rumiana (na pomarańczowo) i Mama Strzygi (podpisana).
No to jedziemy.


Cytat:
Usłyszała rżenie Angeli - jej nowego konika od czasu zaginięcia Stokrotki.

*nuci* Maj lityl pony, maj lityl pooonyyy... Bardziej słitaśnego imienia nie było?!
Cytat:
Nagle usłyszała jednak głos dochodzący od strony drogi. Taki znajomy głos należał do jej przyjaciela Lena, władcy Dobewy.

O, Len dostał nowe państwo we władanie!
Cytat:
Pojechała do drugi gdzie zobaczyła wampira. Też siedział na swoim pięknym, karym ogierze, który był bardzo niesforny. Zarżał, co przełamało pierwsze lody od czasu tragicznego, ostatniego spotkania.

Len czy koń? No po prostu „Czarniecki przyjechał na koniu, piana leciała mu z pyska.”.
Cytat:
Len zaczął:
- Widzę, że miewasz się całkiem nieźle. Skończyłaś wreszcie szkołę i w ogóle.
- No, ale się zestarzałeś

I w ogóle.
Cytat:
- Więc tylko dlatego tu jesteś? - zapytała Wolha i spojrzała na piękną twarz przyjaciele i na błekitne, błagalne oczy.

Łaaa!!! Ratunku!!! W pierwszej chwili myślałam, że mi odbiło. Ale jednak nie. Lena dopadł syndrom Dracona Malfoy’a. W czym błękitne oczy są lepsze, że trzeba nimi zastępować kanoniczne szare?!
Cytat:
Na rozwiane blond włosy i zbroję, od której odbijał się księżyc.

Pokażcie mi jedno miejsce w książce, gdzie Len nosił zbroję zamiast skórzanej kurtki, a zbuduję ołtarzyk aŁtoreczkom.
Cytat:
- Nie chcę znów cierpieć jak ostatanio kiedy po prostu zostawiłeś mi diamenty.
- Owszem, przyznaję, że nie było to z mojej strony miłe.
- Miłe? To było jak rzut rękawiczką w twarz. Albo też cios poniżej pasa.

NO NIE!!! Ona jeszcze NARZEKA!!!
Cytat:
- Wiem, przepraszam za to. Więcej się nie powtórzy taka sytuacja. Obiecuję.

No i widzisz, głupia, więcej diamentów nie dostaniesz!
(Z drugiej strony, pewnie wolałaby szmaragdy, bardziej by jej pasowały do oczu... Ale co diamenty, to diamenty.)
Cytat:
- No nie wiem, ale zgoda. I tak nie mam co robić tu w Starminie. Żadnej rodziny... Wszyscy umarli dawno.
- Więc jedźmy.
- Tak królu.
- Wolałbym przyjacielu - powiedział Len

Albo władco. Cokolwiek, byleby tylko było kanoniczne.

Cytat:
Oboje jechali jakiś czas w milczeniu. Nie wiedzieli co powiedzieć.

A kanon poszedł się... Tego, poszedł poczarować ^^
Cytat:
Spadała w otchłań rozpaczy.

„Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok naprzód!”. Samo się tak jakoś nasunęło.
Cytat:
Teraz jednak znalazła jakiś punkt zaczepienia. To on ją wyciągnął. Uratował od życia z koleżankami ze szkoły, które miały dom i rodziny. Nie wiedziała nawet czy usatysfakcjonowałoby ją to na dłuższą metę.

Koleżanki? Dom? Rodzina? Życie? Len? Żądam sprecyzowania. (Jakim cudem Len miałby jej nie usatysfakcjonować?! No jak to jest możliwe, ja się pytam?!)
Cytat:
Po jakimś czasie zauważyli w lesie ognisko. Wolha zatrzymała się. Len również. Zboczyli ze ścieżki i podjechali bliżej obozowiska.

Dalszy ciąg wskazuje wyraźnie, że aŁtorka ma jakiś schiz w kwestii „zbaczania ze ścieżki”.
Cytat:
Zauważyli czterech ludzi. Stali dookoła kamienia. Na kamieniu coś leżało i próbowało się poruszyć. Było półnagie.

*parsk* O Boże... To mnie doprowadziło do autentycznych spazmów. Jak stwierdzić, że coś jest półnagie, jeśli się nie wie, co to?
Cytat:
Wolha dotknęła rekojeści miecza. Len zrobił podobnie. Stwierdził jednak, że zabicie go strzałą będzie o wiele rozsądniejsze.

Mama Strzygi: Miecz się ruszał, więc trzeba było go zabić...
Cytat:
- Wiem kim są - oznajmił król. - To oni sieją spustoszenie w Dogewie, spojrzał na maga i lekko się uśmiechnął, po czym uderzył go klingą miecza w głowę. Tamten padł ogłuszony.

Hmm. Po mojemu, klinga to to ostre, czym się ciapie na kawałki. . Po uderzeniu klingą w głowę, człowiek raczej pada martwy, a nie ogłuszony.
Cytat:
Złożyła palce wskazujące dotykając je opuszkami. Następnie zaczęła je w równym, wolnym tempie od siebie oddalać. Pomiędzy nimi zawiązały się linie świetlnej energii i błyskawicznie Wolha je rozdzerzyła.
Len rzucił się na ziemię pod nogi wiedźmy.

No proszę, wystarczy rzucić zaklęcie, by mieć faceta u swych stóp.
Tylko mnie coś w głowie pobrzękuje, że białowłosi byli odporni na magię?
I co to znaczy „rozdzerzyła”?
Cytat:
Wolha zanurzyła rękę w krystalicznie czystej wodzie. Pojawiły się na niej niewielkie grudki.

... CO?! Grudki?! Jak się mogą pojawiać na wodzie grudki?!
Kisiel się zrobił!!! ^^ Albo nie, już wiem – tam była większa siła kohezji niż adhezji, wszystko przez to!
Cytat:
Dziewczyna usiadła na krawędzi murku obok Lena i wpatrywała się w krajobraz położony za Dogewą.

Nie chcę się wtrącać, ale z tej fontanny było widać krajobraz?
Raczej nie sądzę, bo były drzewa.
Cytat:
Wszystko było jak z bajki. Pagórki i jezioro.

Gdzie jezioro?
Jakie, kurde, jezioro?! Paprotki zasłaniały.
Cytat:
Pola i lasy. Zboża mieniły się złotem, zaś drzewa szkarłatną zielenią,

XD Ja nie wyrobię!!! Buahahahaha... Szkarłatna zieleń!
A może trzeba wymieszać zielony i szkarłatny? Jaki kolor wyjdzie?
Jakiś taki brązowy.
No widzisz, może po prostu jesień była i liście zeschły! ^^
Cytat:
Aura zła jednak rozprzestrzeniała się szybko i Len wpatrując się w wampiry zastanawiał się, czy może przypadkiem ktoś go nie śledzi i nie próbuje wbić noża w plecy.

Mhrok rodem z Tłajlajta. Jakim cudem Len, który może czytać myśli w promieniu dwustu łokci, jest odporny na magię i ogólnie stanowi maszynę do zabijania boi się zamachu skrytobójczego? (A poza tym przecież od obrywania nożem w plecy to Rolar jest, prawda?)
Cytat:
To było po prostu smutne. Jego twarz wyglądała inaczej niż gdy zobaczyła go w ogrodzie koleżanki. Teraz przybrała wyraz Sfinksa, co chyba miało oznaczać: „Nie przeszkadzaj teraz, bo myślę”.

No tak, tak rzadko się to zdarza, że trzeba podkreślić...
Cytat:
- Ale o co ci chodzi? - Len nerwowo zmierzył każdego wampira.
- O to, że ktoś włamał się na chwilę do mojego umysłu. Tobie się już to zdarzyło. I zablokowałam. - -Powiedz mi, że to tylko ty… - zaczęła i spojrzała na niego.
- Zgodnie z umową już tego nie robię.

W książce było wyraźnie powiedziane, że Len nie jest w stanie kompletnie nie czytać myśli Wolhy. Dlaczego aŁtorki przed pisaniem ff nie zapoznają się z kanonem?!
Cytat:
- W takim razie kto chciał czytać mi w myślach?
- Masz amulet, który ci dałem?
- Jasne, ale dawno mi się nie przydawał. W celu tego, żeby mi go nie skradziono. W Starminie wzrosła przestępczość… Po prostu go nie nosiłam.
- Załóż go.
- Już – powiedziała wydobywając z torby wisiorek i dyskretnie go założyła.
- Jak się zorientowałaś, że ktoś ci grzebie? Rzadko się to zdarza.

Łaaa! *spada pod biurko*
Strzyga jakoś się jeszcze trzyma, świadoma lepszych kfiatków, które dopiero nastąpią.
Cytat:
Zwykle porastały je taż dzikie liszcze.

Co to, do kurwy nędzy, są liszcze?!
Liszcz to rodzaj rośliny, trującej dla każdego stworzenia, które...
Ty, skąd ty wiesz takie rzeczy?!
Bo tam dalej jest tak napisane ^^
Cytat:
Liszcz to rodzaj rośliny, trującej dla każdego stworzenia, który nie pochodzi z Dogewy. Były bardzo długie i splątane. Miały małe, ukryte kolce i spore liście w kształcie ludzkiej dłoni. Ogółem były koloru szmaragdowej zieleni, ale posiadały pręgi w barwie czerwieni.

To stąd ta „szkarłatna zieleń”...
Cytat:
I zginęło wtedy wielu blond – wampirów.

Jahaaa! Blond Bond! XD „Jestem Bond. Len Bond”.
Cytat:
A wszystko dlatego, że oni najlepiej walczyli, byli najsilniejsi. Wystawiano więc ich w pierwszych szeregach. Dobrze walczyli, czyli powybijali się nawzajem i zostali sami czarnowłosy. Praktycznie oczywiście, bo wtedy jeszcze spora część wampirów była z tych lepszej krwi, która sprawiała, że ciągnęło ich do walk. Nie, wtedy nie wyginęli. Wyginęli dopiero wtedy gdy trzeba było bronić Dogewę przed wrogimi najeźdźcami. Len został ostatni. Mógłby stworzyć nowy gatunek, ale nie chciał kolejnych zaciętych waśni pomiędzy rodami.

WTF, WTF, WTF, WTF...?! Strzyga to już powtarza jak mantrę... U wampirów jakieś rody były?! I jeszcze to „stworzyć nowy gatunek”, matko jedyna... A władcy to kasta, nie gatunek! *popisuje się znajomością treści Strażniczki* No i, czego można się dowiedzieć już czytając pierwszy tom „Zawodu...” Len nie jest ostatnim białowłosym – przecież są jeszcze ci z innych dolin. Jest tylko ostatnim w Dogewie, ale wtedy raczej ni byłoby chrzanienia o nowym gatunku... Coś dużo potknięć, jak na trzy zdania...
Cytat:
Doszli do zamku w ciszy i głębokim zamyśleniu. Dachówki siedmiu wież lśniły w porannym słońcu. Wolha już wiedziała skąd znała te dachówki, które sobie wyobraziła. Podrywały one wieże zamku Lena. Ale była głupia. Cały zamek został zbudowany z kamienia.

Ale jazda, od kiedy Len ma zamek?
Wybudowali jak Dom Narad spłukało...
Mama Strzygi: O, mają większy metraż, Wolha się ucieszy...
(znów Strzyga) A ten zamek to zapewne i tak tylko po to, żeby Wolha mogła zejść na śniadanie, jak na bohaterkę fanfika przystało...
Cytat:
Wolha nie była tu jeszcze. Przeważnie zawsze wchodzili tyłem.

Mama Strzygi: No świetnie, znaczy odwracali się i wchodzili tyłem... Boże, co za ludzie piszą takie rzeczy?!
Cytat:
Len zajął swoje miejsce, a Wolha usiadła obok niego. W końcu wampir wyjął spod stołu papiery. Pokazał wszystkie listy z groźbami pod jego adresem dziewczynie.
- Słyszałem, że jesteś dobra w rozszyfrowywaniu aluzji.
- Jasne – powiedziała Wolha. – Jestem cholernie dobra.

Ja mam już dosyć tego ciągłego rozbijania czoła o biurko...
Cytat:
- Tak samo jak w odpakowywaniu listów i nieuszkadzanie pieczęci. Czytanie zawartości to twoja mocna strona, ale najlepsze jest to, że potrafisz jeszcze wszystko pięknie zapakować

Jedno mnie ciekawi – co oni mają zamiar zrobić z tymi listami, skoro trzeba je będzie później zapakować? Odesłać do nadawcy, celem zmylenia przeciwnika?
Cytat:
- Żeby zrozumieć treść listu trzeba czytać między wierszami. To nie jest proste i trzeba czasem posiedzieć kilka dobrych chwil, ale praca przynosi efekty. Zawsze tak robiłam z listami miłosnymi i nigdy nie trafił się wyjątkowy kandydat z chęciami czysto szczerymi.

Za to chęci Lena są, cholera, aż nazbyt szczere i czyste... Idę poczytać własne fanfiki, żeby zapomnieć o tym jakże przykrym elemencie kanonu. Strzyga ma traumę...
Cytat:
To znaczy, że dwóch takich się zebrało co chcą zniszczyć Dogewę i waszą rasę.

I ukraść Księżyc.
Cytat:
- Obrażasz mnie w tej chwili. Rasa to może być psa.
- Obraź się to wracam do Starminu – oznajmiła Wolha i gestem pokazała Lenowi, że ma być cicho.

Już widzę Wolhę, która uciszyłaby Lena. Normalnie już to widzę. A Len, gdyby zechciał, to by się obraził na bank. Co prawda za chwilę łapałby W-Redną na gościńcu i wlókł z powrotem do Dogewy, ale na pewno nie pozwoliłby się uciszyć takim argumentem.
Cytat:
- Zagadka rozwiązana.
- Teraz tylko trzeba dowiedzieć się jak zniszczyć tych dwóch magów.
- Tak… - zaczęła i z powrotem usiadła, bo nie mogła znieść tego, że będzie musiała zaspokoić jakoś - potrzeby królestwa wampirów.

A może samego władcy by wystarczyło...? *turla się po podłodze, targana dzikim, spazmatycznym chichotem* Czy tylko ja w tym momencie mam całą masę skojarzeń?!
Cytat:
Wiedźma czuła się jak za pierwszym razem kiedy tu przybyła. Te same niewielkie pomieszczenia zastawione meblami, sprzętami. Na ścianie to samo lustro, a okno zasłonięte są samą firaną. Znów poczuła an sobie spojrzenie wampirzycy. To był namacalny dowód tego ile mroku kryje się w sercu, nawet najmilszego wampira.

Ten mhrok, ten wszechobecny MHROK!!! Nie ma co, Rolarowi by się taki opis podobał – „Widzisz, Orsana, widzisz, kiedyś mogę stracić nad sobą panowanie i co wtedy będzie z twoją uroczą szyjką? To może dasz się ugryźć teraz, kiedy jestem pokojowo nastawiony, co?”. Co prawda nie wiadomo, czy by przeżył reakcję Orsany, ale i tak by było wesoło.
Mamusia Strzygi: Nie, gdyby oni mieli w Dogewie Internet, to Rolar by to edytował, wydrukował i czytał Orsanie wieczorami, na dowód, że to był pomysł aŁtorek, a nie jego.
Cytat:
Nie wiedziała kto mówi prawdę i co teraz jest najważniejsze. Miała pojęcie, że Len sobie nie poradzi.

Bo Len to generalnie władał Dogewą bez problemów przez pięćdziesiąt lat tak tylko przypadkiem. Tak naprawdę bez Wolhy nie ma szans zrobić czegokolwiek poprawnie.

Od aŁtorki fanfika:
Cytat:
Nie ukrywam faktu, że napisałam książkę, która teraz szlaja się po wydawnictwach.

NA TRYGŁAWA I SWAROGA, ŻESZ MATKO JEDYNA!!! Takie... COŚ napisało książkę?! A ja się martwiłam, że poziom Straszących jest okropnie amatorski...
Cytat:
Wszystko wskazywało na to, że została porwana. Pamiętała tylko niebieskie światełko. Zauważyła, że została przywiązana łańcuchami do ściany.

Na kokardkę, cholera, na kokardkę!
Cytat:
Nie musiała czekać długo, bo już niebawem w drzwi, których nie widziała uchyliły się. Do środka weszła jakaś nieznana jej osoba.

Lereena! Ja obstawiam Lereenę!
Nie, popatrz, pod notką jest coś o wątkach romantycznych – to jest ten obiecany wątek romantyczny.
Eee... Wolha i Lereena?
Cytat:
Popatrzyła czy Wolha śpi nadal. Dziewczyna poczuła zalewający ją chłód i mrok. Coś wysysało z niej szczęście? Wszelką radość jaką posiadała?

DEMENTOR!!! ^^
Cytat:
Jestem kimś kto może zniszczyć wszystko i wszystkich …
- Lady ciemności i mroku…

Oł dżizas... A może to jakieś popłuczyny po tej anglosaskiej wersji Wiedźmy?
Cytat:
- Po moim trupie – rzuciła jej w twarz i zawistnie na nią spojrzała.

To się da załatwić...
Cytat:
- Gdzie jest Wolha? Więcej razy nie mam zamiaru powtarzać.
- Nie wiemy.
- Jak to nie wiecie? Możecie ją odnaleźć za pomocą szklanego źródła.
- Ono jej nie pokazuje – odparł najstarszy. – To może oznaczać, że…
- Co? Nie żyje? – zapytał wściekły władca.
- Nie wiadomo. Może została ochroniona przez jakiegoś maga potężnym zaklęciem i dlatego jej nie widzimy… - zaczął drugi pokornie się kłaniając.
- Musimy ją znaleźć. Ona nie może po prostu zaginąć!
- Tak, panie…

Hej, myślisz, że aŁtorka czytała mój ff z czasów młodości?! Bo to wygląda niemal jak żywcem przepisane.
Tyle że z błędami.
Cytat:
Podeszła do okna. Lady ciemności i mroku niczego nie podejrzewała. Wolha spojrzała na przestrzeń dzielącą to piętro w wieży od ziemi. Wystraszyła się. Las był podobny do tego jaki otaczał twierdzę Lena.

Najpierw pałac, teraz twierdza... Oni się rozbudowują szybciej niż w grach strategicznych Lady R.
Cytat:
5.Inna wioska wampirów

ARLISS!!! – jednym głosem wrzasnęły Strzyga i Panna Rumiana.
Błagam, powiedzcie, że będzie Arliss! I Rolar, tak do kompletu! ^^
Cytat:
Nie mogła oderwać oczu od tej jasnej skóry, która dodawała tajemniczości. I jeszcze ciemnych jak skrzydła kruka włosów. Cudo. W końcu odezwał się. Jego głos był aksamitny i docierał do każdej części ciała wiedźmy. Nie mogła się wsłuchać, ale zrozumiała wszystko. Nadal mierzyła go wzrokiem. Len był ładny, ale on…

ŚWIĘTOKRADZTWO! A kanon to już w ogóle zesłany do Pandemonium, pije herbatkę z Luciem i Asmodeuszem. Chyba aŁtorka ściągnęła mój pomysł mieszania kanonów i upchnęła do opowiadania zmierzchowe wampiry...
Cytat:
Ten, który teraz przed nią siedział był jak zjawisko…

Paranormalne.
Cytat:
Przeszła próg domu. Uderzyła ją woń lawendy. Piękny zapach. Uwielbiała go.

XD, XD, XD... Ja naprawdę tego nie wymyśliłam. To tam naprawdę było XD
Cytat:
Wnętrze było nadal tak samo skromne, ale chyba mniej zakurzone. Posprzątali. To był dobry znak dla Wolhy, która sądziła, że za chwilę stanie się daniem głównym.

A może chcieli po prostu kulturalnie zjeść w posprzątanym pokoju? Na to nie wpadła?
Cytat:
Spotykała już wiele magicznych stworzeń, ale te wampiry przerażały ją o wiele bardziej niż te z Dogewy.

Jakbym spotkała jakiegoś wampira o aksamitnym głosie, marmurowej cerze, twarzy mrocznego anioła i niesamowitych oczach, to też bym się przeraziła i zwiała, w dodatku wrzeszcząc: „Łaaa! Edward!”.
Cytat:
Niestety teraz zaległa taka niezręczna cisza, którą przerwały jedynie odgłosy wypijanej ze złotych kielichów krwi.

Wyobraziłam sobie wampiry uroczo siorbiące krew z kielichów, tak jak Lady R i Strzyga wodę z kubeczków podczas czytania zmierzchowych fanfików... Bezcenne.
Cytat:
Patrzył na nią tak dziwnie. Zupełnie jak na jedzenie.

Skomentuję to następująco – nawet w „Esencji” nie ma kawałków do tego stopnia przepisanych ze Zmierzchu.
Cytat:
- Nie szkodzi. Nie raz już widziałam śmierć.

W sumie to równa z niej babka. Nawet mi pozwoliła trochę kosą pomachać.
Cytat:
- Ale teraz nie możesz zostawić mnie, rozumiesz?

A ja naiwna myślałam, że Len jej wystarczy...
Cytat:
- Świetnie, zaczyna się początek horroru. Brakuje tylko popcornu – powiedziała Wolha.

Jeb, łup, brzdęk! Strzyga spada z krzesła i ląduje tuż obok martwego kanonu. Przetrwałam sporo rzeczy, łącznie z mordowaniem kanonu wykreowanych światów przez samych autorów. Łącznie z watą cukrową w świecie wiedźmina. Łącznie z tą czekoladą, którą Lereena i Wolha jadły w „Strażniczce”. W porządku, może jakoś, nie wiem jak, ale jakoś, w Belorii udało się wyhodować kakaowce i zrobić czekoladę. Jakoś. Ale są rzeczy, których nie można upchnąć do kanonu nawet kolanem. Jedną z nich jest kojarzenie horroru z popcornem.
Cytat:
W pałacu w Dogewie sytuacja miała się trochę inaczej. Len siedział teraz w biurze, a raczej na chwilę tylko usiadł.

Czytając „biuro” automatycznie wyobraziłam sobie rozdzwoniony telefon, ksero, sterty teczek i stojący w korytarzu baniaczek na wodę... To ja już chyba wolę te ciemne okulary i „Jestem Bond. Len Bond.”.
Cytat:
- Panie! – krzyknął ktoś z drugiego końca korytarza.
- Co się stało? – zapytał zmęczony władca.
- Mamy ją – oznajmił mag. – Widzi pan? Śpi. I ma towarzysza.

*próbuje się pozbyć Bardzo Głupich Skojarzeń*
Cytat:
- A jeśli uciekła dobrowolnie?
Len w to zwyczajnie nie wierzył. Sama przybyła do Dogewy. I chyba nie była niezadowolona…

Jak tu nie być zadowoloną, jeśli dba o ciebie sam władca Dogewy...
Panno Rumiana, masz talent do sformułowań, które wywołują w moim skrzywionym umyśle serie przynajmniej esencjonalnych skojarzeń.



To tyle. Reszta treści została uznana za tak beznadziejną, że aż niewartą komentowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:12, 21 Cze 2009    Temat postu:

jestem pierwsza... jestem pierwsza Very Happy
zapomniałaś dodać jeszcze parę zdań o nagłówku bloga, który z dnia na dzirń wygląda coraz gorzej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 0:20, 21 Cze 2009    Temat postu:

Wiesz, ja już nie miałam siły... Rolling Eyes O nagłówku można powiedzieć tyle, że zmieniał się jeszcze częściej, niż matura - najpierw było na nim mhroczne dziewczę, a konkretnie jego oko i fragment twarzy; potem jakieś niebieskowłose coś; później pojawiło się rude, ale mocno roznegliżowane coś; następnie aŁtorka strzeliła nagłówek wypasiony totalnie, czyli coś, co w założeniu miało zapewne być Lenem, Wolhę wyglądającą tak, jak nie zdarzyło jej się wyglądać nawet z racji bycia Strażniczką (czytaj: jak wąpierz) i - o zgrozo - kwiatek wyglądający jak ten z okładki KwN; a jaki nagłówek jest teraz, to każdy widzi. A jest bardzo zły. Bardzo, ale to bardzo zły on jest. Tak, ten nagłówek z czasem wygląda coraz gorzej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:40, 21 Cze 2009    Temat postu:

Co za pierdoła to napisała?! To len ma pałac czy twirdzę?!
Co za debil wyda jej książkę??? Normalne pranie mózgu i psychiki........... kuszumai zdechła z rozpaczy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:10, 21 Cze 2009    Temat postu:

Uffff.... Umarł w butach... Co za poralassska (czyt. porażka)
Szczerze mówiąc już lepszy fanfick by wyszedł z waszych komentarzy:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 15:15, 21 Cze 2009    Temat postu:

Mnie raczej ciekawi, jakim cudem takie idiotki są w stanie w ogóle przeczytać tak inteligentną książkę jak Wiedźma?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:25, 21 Cze 2009    Temat postu:

właśnie wychodzi na to że nie są w stanie... dlatego... cóż.... wyszło jak wyszło

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 15:46, 21 Cze 2009    Temat postu:

No dobra, ale żeby znać imiona bohaterów albo chociażby wiedzieć o tamtym diamencie, który się pojawił na końcu drugiego tomu ZW, to jednak musiała chociaż pobieżnie przeczytać Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:21, 21 Cze 2009    Temat postu:

Strzyga napisał:
Mnie raczej ciekawi, jakim cudem takie idiotki są w stanie w ogóle przeczytać tak inteligentną książkę jak Wiedźma?!

Też sie właśnie zastanawiałam...
Weszłam na ten blog (uważam się za względnie odważną) i zaczęłam czytać. Po jakichś 3 akapitach zrezygnowałam... A wasze komentarze świetne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:16, 21 Cze 2009    Temat postu:

Jak pierwszy raz to przeczytałam to mi się żal książki zrobiło, która stoi u niej na półce............

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Północnica
Adept III roku



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z najczarniejszych koszmarów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:44, 21 Cze 2009    Temat postu:

Hmmmm.... Właśnie przeczytałam to dzieło literackie. Wszystkie wpisy z bloga. I Wasze komentarze.

Ja nie wiem, dlaczego Wy się czepiacie tej autorki. Chyba zazdrość Was zżera, że wydają jej książki, a Waszej grafomanii nie.

Przecież dziewczyna pisze zgodnie z zasadami interpunkcji i ortografii, tyle że zapewne nie skończyła jeszcze liceum, więc nie można wymagać od niej polszczyzny na poziomie prof. Miodka, to przychodzi z wiekiem...

Co do jej gustu w dziedzinie grafik, zapewne jest obecnie zafascynowana nowymi trendami w sztuce i to rzutuje na jej zdolność dobrania szaty graficznej.

Opowiadanie autorki jest interesującym, inteligentnym dialogiem pisarskim a autorką "Zawód: Wiedźma", stylizowanym na następną część. Pisarka wyraźnie z elementów pierwowzoru próbuje stworzyć nowy obraz, z którego powoli wyłania się codzienność egzystencji. Wyraźnie widać pytanie o to, dokąd zmierza współczesny świat. Niewątpliwą rozkoszą intelektualną będzie obserwowanie pojedynku pisarskiego obu pisarek.

Nie rozumiem tej krytyki - pisarka postawiła na eklektyzm, budując filigranową przeplatankę różnych stylów, co bardzo korzystnie odbija się na całości. Jej styl jest wysoce oryginalny, w gruncie rzeczy można posunąć się do stwierdzenia, że głównym atutem tego opowiadania jest świeżość i lekkość w podejściu do tematu. Połączenie horroru i popcornu jest odważnym zagraniem na stereotypach czytelnika i wyraźnym nawiązaniem do zmakdonaldyzowanej kultury masowej.

Autorka świetnie zbudowała sieć relacji damsko-męskich, wyraźnie rozgraniczając chwilowe miłostki od długo trwających związków. Szczegółowo opisuje wygląd i stroje bohaterów, co pozwala czytelnikowi na dogłębną analizę charakterologiczną poszczególnych postaci oraz na szczegółowe wyobrażenie sobie opisywanych scen.

Całość serii jest bardzo odważna, autorka wprowadziła odrobinę nienachalnego erotyzmu, widać sprawne pióro osoby posiadające pewne wyczucie, co może zostać, a co nie zostanie dobrze odebrane przez czytelnika, to jej się chwali.

W tekście rzucają się w oczy piękne opisy przyrody, które rozległością porównań, posunę się nawet do stwierdzenia, że homeryckich, oraz plastycznością wyobrażonego świata i pięknem przedstawienia flory i fauny niemalże przebijają tolkienowskie. Jedyny polski autor, który tak realistycznie potrafił opisać piękno przyrody, był Adam Mickiewicz, i bez ogródek stwierdzam, że to z pewnością "Pan Tadeusz" był pierwowzorem wstawek mających na celu ukazać scenerię opowiadania.

Na niewątpliwą pochwałę zasługują również rekwizyty, takie jak koń Angela, biuro władcy Dogewy czy błyszcząca w świetle księżyca zbroja. Podkreślają one szczegółowość opisywanych scen, wprowadzając istotne z punktu widzenia czytelnika niuanse.

Z mojego punktu widzenia, fabuła całości jest budowana szkatułkowo, widać kunsztownie sklejone gotowe elementy doprawione zaprawą własnych pomysłów, z czego wyłania się niezwykła mozaika będąca tylko narzędziem do przekazania głębszych treści. Autorka wykonała też ukłon w kierunku mniej wyrobionego czytelnika - mówiąc wulgarnie potocznym językiem, opowiadanie trzyma w napięciu do ostatniego słowa. Wielbiciele horrorów i powieści sensacyjnych niewątpliwie docenią płynność narracji i logikę w połączeniach, zdawałoby się, zupełnie niepasujących do siebie scen.

Autorka, na szczęście, unika jak ognia sztampowych rozwiązań, wprowadzając rozkosznie niedookreśloną interpunkcję, co pozwala na reinterpretację utworu podczas późniejszego czytania wedle nowych faktów. Dzięki temu niezwykłemu zabiegowi, coś tak prozaicznego jak gramatyka nie odbiera czytelnikowi nutki zaskoczenia zakończeniem.

W całości widać wyraźnie pacyfistyczne nastawienie pisarki. Odważnie zerwała ona z brutalnym kanonem utworów fantastycznych, dzięki czemu użycie miecza nie powoduje rozlewania hektolitrów krwi i niebezpiecznego dla społeczeństwa wzrostu agresji u społeczeństwa. To godne pochwały, że pisarka pomyślała podczas tworzenia swojego dzieła o bezbronnych, napadanych przez zdegenerowaną młodzież starszych kobietach.

Jak widać, autorka postarała się też o wprowadzenie do tekstu realistycznych dialogów przeplatanych nutką slangu, co znacząco podnosi wartość opowiadania i wprowadza jej opowiadanie do kręgów młodych czytelników. Wyraźnie widać staranny, dziennikarski wywiad środowiskowy.

Autorka bawi się kanonem powieści szpiegowskich, rozmyślnie żonglując najczęstszymi motywami, aby zaraz niespodziewanym rozwiązaniem zadziwić czytelnika barwnością swojego warsztatu. Nie razi jednak, obecne w większości współczesnych książek, zaczerpnięcie z filmów sensacyjnych i szpiegowskich. Dzięki dojrzałemu stylowi autorki, czytelnik nie znajdzie tu gotowych kalek z głównych dzieł nurtu, jak choćby serii o agencie 007 , lecz jedynie lekką zabawę luźnymi skojarzeniami.

Podsumowując powyższą recenzję, opowiadanie to jest fascynującą podróżą przez meandry pracowitej wyobraźni autorki. Dzięki niesztampowym założeniom, możemy cieszyć się przekrojem różnych stylów. Powyższe dzieło rekomenduję wszystkim czytelnikom, którzy nie boją się wysmakowanej, wymagającej literatury. Pamiętając o ostatniej nagrodzie Nike, która powędrowała do Doroty Masłowskiej za dzieło "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" będące zabawą językiem polskim i głęboką psychologiczną analizą współczesności jednocześnie, stwierdzam, ze możemy liczyć na przychylność krytyków dla autorki, a opowiadanie ma sporą szansę na uzyskanie nagrody literackiej. Z niecierpliwością oczekuję już odpowiedzi pani Gromyko na tą zachętę do wymiany poglądów na współczesną literaturę.


-----------------------
Jak widać, o wszystkim da się napisać coś miłego.
<sarkazm mode off>

Przyznawać się, w której linijce skapnęliście się że to pojazd? Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Wiem, że recenzja trochę nieskładna, ale ciężko mi się pisze w tak małym okienku, bo rozwijając jakąś myśl, nie widzę jej początku i wszystko jest pozbierane na siłę... Mam nadzieję, że nie narobiłam literówek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 22:51, 21 Cze 2009    Temat postu:

Północnica napisał:
Przyznawać się, w której linijce skapnęliście się że to pojazd? Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Tak gdzieś w okolicy tego:
Północnica napisał:

Ja nie wiem, dlaczego Wy się czepiacie tej autorki. Chyba zazdrość Was zżera, że wydają jej książki, a Waszej grafomanii nie.

Narcyzm nie pozwolił mi na przyjęcie do wiadomości tego, że mogłabyś uznać moją tfu!rczość za grafomanię Wink
Północnica napisał:
Przecież dziewczyna pisze zgodnie z zasadami interpunkcji i ortografii, tyle że zapewne nie skończyła jeszcze liceum, więc nie można wymagać od niej polszczyzny na poziomie prof. Miodka, to przychodzi z wiekiem...

A po tym byłam już pewna Very Happy

Chylę czoła i to tak, że aż zamiatam grzywką podłogę. RISPEKT Very Happy

Jednakże zadam bardzo niestosowne pytanie dowodzące jasno, że powyższe opowiadanie zryło mi mózg do reszty - pisząc o "odrobinie nienachalnego erotyzmu" miałaś na myśli te wszystkie intrygujące sformułowania po których przeczytaniu spadałam z krzesła i/lub turlałam się po podłodze targana spazmatycznym chichotem?

To co, bierzemy się za analizy zmierzchowych fanfików? Bo kilka ciekawych już znalazłam. I nawet - ha ha! - znalazłam regularne yuri Bella/Alice! No proszę, nawet fanki Zmierzchu zauważyły, że bohaterki nie mają za bardzo czego szukać u swoich "mężczyzn". Co wujek Freud na to? Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Nie 22:53, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie
Arcymag
z KoKoSem w łapie <br> Arcymag



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:39, 22 Cze 2009    Temat postu:

Jeśli będziemy robiły Strzygo jakiekolwiek analizy, to bierzemy do spółki Północnicę, koniecznie...
Chylę czoła i przy najbliższym spotkaniu otrzymasz ode mnie Północnico pięknego, przewiązanego pomarańczową wstążką KoKoSa Very Happy
A, że to pojazd... utwierdził mnie w tym drugi i trzeci akapit Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna Rumiana dnia Pon 12:42, 22 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olinna
Adept I roku



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:45, 22 Cze 2009    Temat postu:

No cóż... Kliknęłam w link podany przez Strzygę z myślą " Co ja się będe bała, przeczytałam osatnio tyle durnych ff, że jeszcze jeden mi nie zaszkodzi." Ach jakże się myliłam...
Krótko mówiąc, wyniosłam pewną korzyść z przeczytania pierwszego rozdziału tegoż ff. Uświadomiłam sobie mianowicie, że mój umysł jest wrażliwszy niż mi się wydawało, a moje własne wypociny nie są wcale takie złe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:16, 22 Cze 2009    Temat postu:

Północnica napisał:

Przyznawać się, w której linijce skapnęliście się że to pojazd? Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil

Tak mniej więcej od początku, mniej więcej od początku Twisted Evil
Bardzo poważnie napisana recenzja, chylę czoła po prostu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Analizatornia
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 1 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin