Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Znienawidzeni bohaterowie (i za co ich ubić) :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mroczna88
Bakałarz I stopnia



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:19, 15 Sie 2010    Temat postu:

Ooo... To teraz ja popluję jadem.

Po pierwsze - Bella i Jacob. Dobrze widzicie. O ile Edward mnie irytował skrajnie w pierwszej części, to w następnych jako-tako udało mu się zrehabilitować w moich oczach (zwłaszcza w części czwartej) i mimo, że wciąż był emo, to nie irytował mnie tak bardzo, jak Jacob "Angst" Black i Bella "Jestem-Taka-Niezdecydowana" Swan. W sumie w ich przydomkach zawarłam 3/4 tego, co mnie w nich wkurza.
Po drugie - z HP Lily Evans-Potter. JAK JA TEJ k***y (zachowajmy choć pozory kultury Smile )NIENAWIDZĘ!!! Druga Matka z Dzieciątkiem, świętojebliwa i przepiękna, za którą 3/4 świata magicznego sika po nogach, bo taka cudowna była. Pomińmy fakt, że zniszczyła życie swojemu przyjacielowi, bawiła się nim (bo na pewno nie była ślepa i MUSIAŁA widzieć, że Snape się w niej buja, ale postanowiła mu nic nie mówić i grała mu na uczuciach, żeby robił, jak chciała), wyszła za jego śmiertelnego wroga, który wcale się tak wiele nie zmienił (nie wierzę, że James przestał być dupkiem i nagle stał się z niego wzór wszelakich cnót) i ogólnie miała wszystko w dupie. A najgorsze jest to, że jakikolwiek fanfik chcę poczytać to tam ZAWSZE występuje Wielka Miłość Do Lily. OBRZYDLIWOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
Potem jest Louis i Gabriela. O ile Gabriela jako człowiek mnie nie denerwowała, to jej wampiryczna wersja powoduje u mnie napad wściekłości. A Louis... Emo. Jedno wielkie angstowe emo, które już dawno powinno palnąć sobie w łeb.
W Erze Pięciorga Trudi Canavan nie znoszę Mirara. O ile Leiard był cudowny i naprawdę mi się podobał, to Mirar i ta jego kumpela (nigdy nie pamietam jej imienia) powodują, że mnie szlag trafia.

W sumie ciężko wymieniać więcej, bo jedynie w Wiedźmie nie ma ani jednej postaci, której bym nie lubiła. Prym jednak wiedzie Lily, a tuż za nią Emowate Duo - Bella i Jacob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sally
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:42, 26 Sie 2010    Temat postu:

matko, mroczna Very Happy prawie że się z Tobą zgadzam Wink Bella mi w zasadzie nie przeszkadza, nawet ją lubię, tylko czasami jest taka rozmemłana... za to Jacoba nie znoszę... borze, co za tępy facet, to raz... dwa- jest naprawdę egoistyczny i nie dba o nikogo poza sobą, a na 100 % nie dba o Bellę, to już Edward bardziej się o nią troszczy... no i nie przepadam za Jamesem Potterem (Lily jest mi w zasadzie obojętna, aczkolwiek nie podoba mi się motyw Wielkiej Miłości Severusa do Lily)... za to zgadzam się z Twoją opinią odnoście Jamesa... jak ktoś jest dupkiem, to rzadko tym dupkiem przestaje być, tym bardziej, że on nie miał czasu na zmiany tak naprawdę, bo kilka lat po skończeniu Hogwartu został uśmiercony przez Voldemorta... a poza tym, to nie sądzę, żeby go ktokolwiek próbował w jakikolwiek sposób zmienić, bo jakoś nikomu za bardzo nie przeszkadzało, jak Potter i spółka znęcali się nad Severusem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tala
Adept I roku



Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:11, 27 Sie 2010    Temat postu:

Strzyga napisał:

Bella Swan - co chyba oczywiste.
Alice Cullen - mniej oczywiste, ale już wyjaśniam (aczkolwiek wyjaśniałam już kilka razy i pewnie wszyscy mają dosyć, ale co tam). Alice wszyscy wielbią, bo jest przez Edka opisywana jako uroczy, roześmiany chochlik. Tymczasem dziewczę w gruncie rzeczy nie ma poza tym swoim ogólnie pojętym wdziękiem nic do zaoferowania. Jedyne hobby - robienie zakupów i organizowanie imprez. IMO, słaby plan na wieczność. Jakieś przemyślenia? Zero. Poza tym, ze swoim darem powinna już świrować, tym bardziej, że ona go chyba kontroluje nieco mniej niż Edward. Tj., Edward się może "wyłączyć" i słyszeć, ale nie słuchać, jak przeciętny człowiek na nudnej lekcji, a Alice te wizje po prostu MA. Praktycznie cały czas, sądząc z opisów.
Emmetta też za bardzo nie lubiłam. Tępy osiłek, nic więcej. A fanek ma chyba tyle, co Edward - w tym wypadku stanowczo mówię, że wolę Edwarda!


Bardzo podobają mi się twoje spostrzeżenia. Aż żałuję, że sama na to nie wpadłam Laughing , ale w sumie czytałam książki z tej serii "po łebkach", poza dłużyznami w fabule najbardziej irytował mnie rozchwiany emocjonalnie Edward.


Nie wiem, czy któraś z was czytała "Upiora w Operze" Gastona Leroux.
Całym moim sercem nienawidzę książkowego Raoula. Ciotowaty maminsynek, tchórzliwy, emowaty, mazgajowaty... no po prostu antybohater. Sprowadza na wszystkich kłopoty a potem jęczy i szuka współczucia. Na miejscu Eryka nie cackałabym się z nim tylko wrzuciła do jeziora przy pierwszej nadarzającej się okazji.

A tak poza tym, to nic mi nie przychodzi do głowy. Jeśli bohater jakiejś książki mnie irytuje to raczej nie czytam jej do końca.

No, może jeszcze Agnes Nitt ze Świata Dysku. Perdita ma o wiele ciekawszą osobowość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mfabry
Adept IX roku



Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:38, 27 Sie 2010    Temat postu:

[quote="tala"]
Strzyga napisał:


Nie wiem, czy któraś z was czytała "Upiora w Operze" Gastona Leroux.
Całym moim sercem nienawidzę książkowego Raoula. Ciotowaty maminsynek, tchórzliwy, emowaty, mazgajowaty... no po prostu antybohater. Sprowadza na wszystkich kłopoty a potem jęczy i szuka współczucia. Na miejscu Eryka nie cackałabym się z nim tylko wrzuciła do jeziora przy pierwszej nadarzającej się okazji.


Straszna ciota, to fakt. W dodatku z tego rodzaju, co lubi straszyć ukochaną, że się zabije jak go nie zechce (a potem nieudolnie wciela plan w życie). No, ale Christine nie lepsza. Totalna mimoza bez charakteru. Takie dwa odpowiedniki Belki i Edzia sprzed ponad 100 lat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczna88
Bakałarz I stopnia



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:03, 27 Sie 2010    Temat postu:

O ile książkowy Raoul był jeszcze w miarę do zrozumienia i Christine też tak pi razy drzwi spoko, to mnie wkurzają filmowi. ZAWSZE Eryk jest pokazywany jako ten zły, a Christine jako biedna i pokrzywdzona, a Raoul to już w ogóle jest księciem z bajki! Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tala
Adept I roku



Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:24, 27 Sie 2010    Temat postu:

W tej najsłynniejszej, na podstawie musicalu, moim zdaniem Eryk został przedstawiony w bardzo korzystnym świetle (ciacho z małym defektem w postaci blizny na policzku, co to by chciał sobie z Kryśką pośpiewać w katakumbach czasami Laughing ).
Tak korzystne to światło, że 9 na 10 oglądających film kobiet zastanawia się, dlaczego Kryśka jednak wybrała Raoula (który też prezentuje się niczego sobie i tylko raz się popłakał Laughing )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mfabry
Adept IX roku



Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:30, 27 Sie 2010    Temat postu:

tala napisał:
W tej najsłynniejszej, na podstawie musicalu, moim zdaniem Eryk został przedstawiony w bardzo korzystnym świetle (ciacho z małym defektem w postaci blizny na policzku, co to by chciał sobie z Kryśką pośpiewać w katakumbach czasami Laughing ).
Tak korzystne to światło, że 9 na 10 oglądających film kobiet zastanawia się, dlaczego Kryśka jednak wybrała Raoula (który też prezentuje się niczego sobie i tylko raz się popłakał Laughing )


A ja patrząc sobie na oba ciacha zastanawiałam się co oni w tej słodkiej idiotce widzą Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:17, 27 Sie 2010    Temat postu:

Popieram Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellerena
Adept I roku



Dołączył: 29 Lis 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Krakowa, ale w stolicy mieszkam
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:48, 30 Sty 2011    Temat postu:

Pf, muszę "Upiora" przeczytać. Film mi się podobałSmile

Ach, Edziu i Bella. No więc tak - ja lubiłam zmierzch. Ale dlatego, że to była pierwsza książka tego rodzaju, którą czytałam. Belli nienawidziłam od samego początku, bo taka mdła fajtłapa. Edka się nie czepiałam, za to Rosalie... Oj, zniszczyć, zabić, spalić na stosie! Podobnie matkę Belli. Nie wiem czemu, ale mnie strasznie denerwowała ta kobieta. A najbardziej mi się podobali Jasper i James - niestety, mam słabość do niektórych psychopatów Sad

HP - Harry. Bo go tak wszyscy wielbią na początku, potem nienawidzą, potem znów wielbią - a co on niby takiego zrobił? Matka go uratowała, o! A sam by zaraz zginął bez Hermiony, Rona i całej reszty. Za Ronem też zresztą zbytnio nie przepadam. Idiota, krotko mówiąc. Obrażalski idiota.

Pamiętniki? Dno oprócz Bonnie i Damona. Taki czarny charakter zawsze dodaje smaku Razz Ale o ile przez książki ciężko mi było przebrnąć, to serial uważam za genialny. Ktoś się nie zgadza? Wróć... ktoś się śmie nie zgadzać? Twisted Evil

No to zjadę jeszcze Oromisa i Aryę - jak na ogół lubię elfy, to te dwa mnie okropnie drażnią. Takie wzniosłe i wszechwiedzące.

Seth z "Melancholii Sukuba". Cnotliwy, nieśmiały, słodki i genialny. Ale potem, w kolejnych częściach nawet zaczęłam go... tolerować. Carter rządzi! Very Happy

Peeta z "Igrzysk Śmierci". Taki jakiś dziwny, bardzo dziwny.

Jace z "Pracując dla Diabła", bo kocha Danny i tak za nią stoi, a wie przecież, że ona go już nie chce. I słusznie, bo ją okłamał i uciekł. Powinien ruszyć dalej i żyć własnym życiem, zamiast się dręczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mfabry
Adept IX roku



Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:00, 31 Sty 2011    Temat postu:

Ellerena, jeżeli podobał ci się film, to nie psuj sobie dobrego wrażenia książką. Na potrzeby musicalu "ulepszono" fabułę. Książka to przesłodzone, ultra sentymentalne grafomaństwo.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mfabry dnia Pon 15:01, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anulka870
Arcymag



Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Wadowic
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:36, 21 Kwi 2012    Temat postu:

prezydent Snow za okrucienstwo igrzyska wybijajacych sie nastolatkow i smród róż i krwi, znecanie sie nad Peeta i prezydent Coin za PRIMROSE I OSTATNIA EDYCJE IGRZYSK DLA DZIECI Z KAPITOLU

i Gale'a za porzucenie Katniss po rebelii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 4:43, 12 Wrz 2014    Temat postu:

Po przeczytaniu wątku i krótkim załamaniu nad własnymi postami sprzed pięciu lat (niech ktoś zabije tego pokemona!!!), postanowiłam uraczyć was pierwszą partią:
[UWAGA! SPOILERY I BOJLERY!]

1. Ola z "Odnaleźć swą drogę" (tak wiem, miałam pewiem wkład w popularyzację tej książki, ale przez to pamiętam ją na wylot i jeszcze bardziej znienawidziłam) - "hejtuję" ją za pazerność, bezgraniczny egoizm, gardzenie facetem takim jak Irga (nawet w jej czasach ciężko takiego znaleźć), potencjonalną puszczalskość (z elfizowanym Żiwkiem) i częsty atak tępoty. Irga, znajdź kogoś lepszego! Otto, pozwól w końcu jakiemuś umarlakowi ją wykończyć.

2. Mila z serii książek także Rudej, "Rodowy sztylet". Przez dwa tomy jest uosobieniem niewinności, grzeczności i prostoty. Półtora tomu to dobra przygodówka upiększona wypowiedziami emo-elfa. Aż tu nagle jebut! znowu pociągnęło Rudą do romansu - dziwnym trafem okazało się, że Mila ma męża, który gdzieś tam jest, sama okazuje się być Jasnocwietą i zalicza na szybko numerek z Jarosławem Wilkiem w krzakach.
Trzeciego tomu pewnie nie przeczytam.

3. "Mag niezalezny Flossia Naren" - gówno, gówno, wielkie gówno. Nie rozumiem zupełnie fenomenu tej książki ani u nas ani za wschodnią granicą. Miałam wrażenie jakby Flossia zgwałciła głównego bohatera, a córkę znalazła w kapuście.

4. Raija ze śnieżnej krainy - początek był wspaniały, ale później cała saga zachorowała na typową chorobę sag skandynawskich - puszczalskość. Jeszcze 5 pierwszych tomów da się przeboleć, cóż, to musi być zrządzenie losu, że musiała porzucić ukochanego Mikkala (zdążyła się z nim przejść po krzakach - skutek: jedno biedne dziecko z poharataną twarzą), męża blondasa (zaginął w morzu, a potem wywaliło go na brzeg - też zmieszała z nim geny) i została wykorzystana przez demoniczneo wójta (ale bardzo jej się to podobało). Pusty babsztyl, który daje na prawo i lewo.
Po piedyliardzie tomów i kochanków Raija zostaje z Reijo. Koniec.

5. Siewca wiatru. Nudy. Każdy z bohaterów tej książki był tak nudny, że aż wkurwiający. Jedyne co utkwiło mi w pamięci to wielka owca biegająca w kosmosie.

6. Veritas z cyklu Nocnej Łowczyni Frost. Chodzi mi o końcówkę siódmego tomu, gdzie małą Katie nakazuje zabić Veritas jako członkini jakiejś tam rady, a starożytny Mencheres i super hiper Bones, który posiadł już prawie wszystkie moce prócz pirokinezy Vlada, nie mogą nic zdziałać. Really? Przecież sama gadałaś, że ten demon zabił Joannę, no zróbże coś!!!

7. Oczywiście Tłajlajt - o ile sami bohaterowi są tak tępi i nudni, że można ich za to nie lubić, o tyle ich nastawienie do związku jest koszmarne - o nie, tak bardzo się kochamy, ale nie możemy być razem, pochowam wszystkie twoje zdjęcia pod podłogą, sprawię, że zapomnisz o mnie. Sytuację sprytnie próbował wykorzystać także niezbyt mądry Jacob, ale przegrał z nabrokatowanym jak Miley Cyrus na ostatnim party Edułardem. Ostatecznie i wrócili do siebie, odświeżając w jakiś sposób plemniki Edułarda, ale po co było się tyle męczyć?

8. "50 twarzy Graya" - a raczej 50 antygwałtów Graya. Tak słabego pornola to ja nawet wśród hamerykańskich harlequinów nie widziałam. Dno i wodorosty. BDSM leży i kwiczy, a Graya na szkolenie do rozpustników.

9. Najbardziej wyśmiewana bohaterka za naszą wschodnią granicą, popełniona przez autorkę, Nadieżdę Kuzminę, tytuł "Spadkobierczyni smoków". Fragment przetłumaczony przeze mnie: "Mmm… A jeśli zrobimy to w ten sposób? — narysowałam w myślach schemat.
— Nie, w takiej pozie się nie uda! Jednak jeśli skorzystamy z magii to można spróbować tak! Ale, Bell, obiecaj, że jak się nie uda to zrobimy to tak jak normalni ludzie.
— Nie jesteśmy normalnymi ludźmi, tylko smokami i magami, więc nam się uda! — roześmiałam się. Ledwie powstrzymałam się od dodania, że to także na pewno ciekawe przecież!
Nad łóżkiem, pod kątem czterdziestu pięciu stopni, otulony nićmi mocy leżał Arden. Na nim na jego biodrach twarzą do niego i pod takim samym kątem do łóżka ustawił się Tian.
Moim zadaniem było stać w prostym kącie dwusieczną. [omnomnomnom już wiecie o co mi chodzi] (...)
Tak i tak nikt z nas nie mógł dojść kto był pierwszy i kto przebił się przez to przez co należało się przebić."

Książka jest tak okropnie napisana i z takimi błędami, że nawet moje tłumaczenie, które miało w pełni odwzorować tragizm tej powieści nie podało tej próbie. Bohaterka jest tępakiem nad tępakami i jak większość osób w mym rankingu cierpki na atak chcicy. Do powyższego opisu ktoś narysował nawet bieg cieczy pod odpowiednimi kątami xD.
To zostało WYDANE. Na Papierze. I to ma KONTYNUACJĘ.

10. Wszystkie bohaterki powieści Mi****ak [nieudolna próba oszukania wyszukiwarki, żeby uniknąć ataku cukierkowych botów], która pewnie zhejtuje nas na swoim sŁitaśnym blogasku. Nie wiem jakim cudem ktoś dopuścił to do druku i nie chcę wiedzieć. Bohaterki to pustostany. Dosłownie. I nawet nie próbujcie zwrócić uwagi autorce, bo zostaniecie zaatakowani przez stado sfrustrowanych bab.

11. HP - Ron mnie nie wkurza, bo jak to określa mój brat: "w lekturze jest główny bohater i jego przydupasy". Ron jest typowym przykładem przydupasa głównego bohatera. I żeby szybko dopisać ostatnią część HP i nie ciągnąć jego wątku został spiknięty z drugim przydupasem.

12. Makbet. Nienawidzę. Z całego serca. To była jedyna lektura z której dostałam pałę, bo wszyscy mieli nazwiska zaczynające się na ~mac i mi się popierdzieliło. Sam bohater, którego mętnie pamiętam, był nieporadny i wszystkim musiała zająć się jego żona. Ocenę potem poprawiłam, ale niesmak pozostał.

13. Leah z serii o Mercedes Thompson Patricii Briggs. Marrock, serio? Znajdę ci lepszą wilczycę niż zimną tępą sukę [czy zauważyliście jak w tym temacie często jest używane słowo "tępy"?].
Paniusia daje sobie wejść na głowę i tylko Charles potrafi ją pogonić. Ja wiem, że Bran stracił swoje wielkie miłości i do Leah jest tylko przywiązany, ale chłopie, szanuj się!

14. Elena z "Pamiętników wampirów". Ile można?! Kolejna mimoza uwielbiana przez wszystkich wokół, czczona przez wampiry i w ogóle och i ach. Sytuację ratował Damon, ale się zeszmacił.

Koniec części pierwszej. Jest 4:45 i nie odpowiadam za napisane tu treści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
babożnik
Adept I roku



Dołączył: 20 Paź 2015
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:55, 11 Lis 2015    Temat postu:

Dużo ich, takich wnerwiających, trudno wybrać. Właściwie to chyba najbardziej irytowała mnie Niezgodna. Proszę, przedstawcie mi chociaż jednego bohatera tej książki, który NIE nadaje się po odstrzału.

"2. Mila z serii książek także Rudej, "Rodowy sztylet". Przez dwa tomy jest uosobieniem niewinności, grzeczności i prostoty. Półtora tomu to dobra przygodówka upiększona wypowiedziami emo-elfa. Aż tu nagle jebut! znowu pociągnęło Rudą do romansu - dziwnym trafem okazało się, że Mila ma męża, który gdzieś tam jest, sama okazuje się być Jasnocwietą i zalicza na szybko numerek z Jarosławem Wilkiem w krzakach. "

Zgadzam się w 100%, jednak mimo wszystko ciekawa jestem zakończenia serii, choćby przez wzgląd na wyżej wspomnianego elfa, którego optymizm uwielbiam.

"Trzeciego tomu pewnie nie przeczytam. "

A jest już 3 tom?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
babożnik
Adept I roku



Dołączył: 20 Paź 2015
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:57, 11 Lis 2015    Temat postu:

Niestety nie opanowałam jeszcze tajemniczej techniki pozwalającej wstawiać cytaty w taki zacnych rameczkach, więc proszę o wybaczenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin