Baba na trolla

Katarzyna

"Niewykonalnych zleceń nie przyjmuję"... Ale pomyśl jakby ją wkurzył tak że przybrałaby drugą formę... Przecież z Dogewy nic by nie zostało.

Olsza

Wydaje mi się, że i bez drugiej formy Kella jest wystarczająco niebezpieczna... Ale najfajniej by było, gdyby na złość wszystkim naszym domysłom ten związek zrobiłby z nich radosnych, pogodnych, wyrozumiałych, cierpliwych i przesłodkich małżonków, że nic, tylko wspomnianą już szczękę z podłogi zbierać. ^^

Nirakka

Ciekawam jest jakby Kella wyglądała w drugiej formie Wink

Katarzyna

Na pewno ciekawiej niż Lerka

Nirakka

Teraz nie wiem czy dobrze pamiętam, ale Lerka była po zmianie biała, nie? To Kella pewnie byłaby czarna ;D

Katarzyna

Coś mi się blado przez pamięć przebija, ale sprawdzę rano, bo teraz padam na twarz

Edit: sprawdziłam: czerwone oczy, blade ciało, półprzezroczyste skrzydła. Ogólnie przypominała nietoperza.

Nirakka

Ja to czytałam daaaawno temu Very Happy

reneia13

A ja odświeżam pamięć Very Happy

A to z tego powodu, że niewiadomym mi sposobem na moim komputerze pojawiła się "Najwyższa wiedźma" w całości... Nie mam pojęcia, jakim cudem ja ją znalazłam, ale po przemyśleniu tej sprawy i kilku innych po drodze, stwierdziłam, że co mi tam - przeczytam. Jednak chwilę później pamięć zaczęła zwodzić i okazało się, że nie pamiętam połowy bohaterów Confused

No więc postanowiłam najpierw przeczytać wcześniejsze tomy, a "Najwyższą" zostawić sobie na deser. A jaki przyjemny deser Smile

Przecież na końcu jest ślub naszej wesołej parki Very Happy

Katarzyna

Bohaterów może i pamiętam... Ale szczegóły mi umykają. Ale zawsze można wrócić... Niewiele jest książek, które tak poprawiają humor

Olsza

Prawda!

Poprawia aż za bardzo, po kilku już sesjach z wiedźmą pamiętam ją zbyt dobrze, żeby sobie ją odświeżyć... Na szczęście czuję wreszcie, że zapominam powoli "...Opiekunkę", "...Najwyższą" pamiętam przez stosunkowo niedawną lekturę, a "Zawód..." czytałam po prostu zbyt często... Jeszcze dekada i będę mogła do niej wrócić jak do nowej historii. Laughing

To w ogóle mój problem ze wszystkimi książkami. Według naukowców najlepiej czytać czy oglądać dwukrotnie, ponieważ dopiero za drugim razem umiemy dostrzec i docenić subtelne walory opowieści, na które wcześniej mogliśmy nie zwrócić uwagi przez dynamikę fabuły. W moim wypadku to nie działa, zawsze najbardziej smakuje mi "pierwszy raz", następnym nie umiem dać porwać się akcji, skoro dobrze ją znam.

Co do ślubu, sam rozdział "Już mi niosą trumnę z welonem..." przeczytałam jakiś miesiąc temu. Przy ulubionym piwie (mało kobieco to jedyny trunek, który od święta przechodzi mi przez gardło), późnym wieczorem... Nawet tacie nie przeszkadzał mój nieudolnie tłumiony chichot, mimo że już spał po ciężkim dniu pracy, powiedział, że chichrałam się bardzo uroczo i sympatycznie. Nie dziwota, czułam się dosłownie jak w tym tradycyjnym zakończeniu baśni: "I ja tam byłam, miód i wino piłam!". ^^

Nirakka

Olsza śliczny obrazek :O

Olsza

Podziękować. ^^ Poszperaj sobie w wiedźmim temacie u wujka Google, ale po rosyjsku i na ruskich stronach, tam więcej takich cudów znajdziesz. Wink

Część tych fanartów masz w klipie kapeli Мельница "Луч солнца золотого", fajne, a i to nie wszystko. Owocnych łowów!

!EDIT!
Co do tych fanartów, uważam, że Najwyższą Parę z Dogewy najlepiej obrazują te w minutach: 0:30, 1:05, trochę 2:12, 2:20 i 2:30. 1:45 to ja nie wiem, co to jest. Laughing