Czarodziejka z Księżyca

yukiyuki

Ja Sailorke oglądałam już w liceum i uwielbiałam ją Smile

najpierw, jak to nastolatce, spodobała mi się akcja - tego typu historie mimo wszystko były u nas nowością. Potem zaczęłam doceniać ją za humor i wątek romantyczny (ach ten Mamoru Smile

A potem za Seyę. Po ponad 10 latach nadal lubię SM, chociaż pozmieniały mi się upodobania odnośnie bohaterów straszliwie. Dawniej Usagi Mamoru byli moimi ukochanymi bohaterami, potem przerzuciłam się na Seyę. A teraz wyjątkowo lubię Makoto Wink

I chyba nie wyrosłam z tego aą tak bardzo, bo czasem jak mnie najdzie to potrafię przetrząsnąć mangę albo kilka odcinków anime, jak mnie podły nastrój złapie Razz

A w kwestii zmiany płci bohaterów i poprawnych związków w Sailor Moon... Oglądal ktoś kiedys Sailorki na niemieckiej stacji RTL? W Polsce nie puścili nigdy 45 i 46 odcinka pierwszej serii więc ze znajomymi czatowałyśmy na stacjach niemieckich i oni tam pozmieniali bohaterów aby bardziej "przyzwoicie" było. W pierwszej serii była chyba taka para facetów - Kunzite? Jedaite? Choroba wie. Ale oni tam byli "poprawni" - dziewczyna i facet...

Dziewczynom, które lubiły Fushigi Yugi i poswatałyby czarodziejki z ich bohaterami polecam inne anime - Harukanaru. Schemat ten sam co Fushigi, ale zupełnie inna gama bishonenów. Są słodcy i nawet takie próchenko jak ja ma ochotę się czasem oblizać Smile

)

Villka

Well Sailor Moon miała swój urok xP
Skrzekliwy, krzykliwy i który z równowagi wyprowadzał moich rodziców, ale urok był Razz

Co do tego mojego swatania z FY to było to mocno przerysowane i miało być komiczne ^^' Tak ironicznie-komiczne.

Co to jest to Harukanaru? - oblookałam sobie design postaci, wyglądają zaskakująco podobnie do tych z FY Razz

, ale chyba brakuje tam boha pokroju Tasukiego czy Renjiego, co? Razz

Jakiś rys fabularny poproszę Razz

I jesio jedno - ja nie przepadam za słodkimi jak lukier postaciami. Razz

Serio

yukiyuki

Harukanaru... Mhhm. Dziewczyna przenosi się do magicznego świata i ma go zbawić. jest kapłanką, ma moc i potrzebuje strażników (skądś to znamy prawda Wink

? Strażnicy są różni, mają nawet ciekawe charakterki i sa rysowani bardzo ładnie (bishoneny jak ta lala). Historia byłaby do bani, gdyby nie to, że smaczku dodaje walka nie z innym królestwem, ale z rodem demonów - od "zwykłych" ludzi odróżniają się przewaznie wrednym charakterkiem i blond włoskami. Nie trzeba dodawać, ze też są ładniutcy. I tu mamy "to coś". Bo poza morzem i oceanem wzdychań. ochów i achów i pojedynków, mamy całkiem sensownie poprowadzoną historię i kilka naprawdę niezłych wątków pobocznych - np. zakazana miłość zwykłej kobiety i demona, w dodatku służącego temu "złemu", historie strazników też są niezłe... Ale ma się wrażenie, że jest to klon Fushigi Yugi - tylko ktoś cos dodał nowego do tej probówki i cokolwiek się pozmieniało.

Mimo wszystko fajny odstresowywacz i zabijacz czasu Razz

Villka

Cóż

przetważanie bardzo romantycznego i pociągającego pomysłu Razz

well

Znacie jakąś książkę (oprócz "Niekończącej się opowieści") w której powtórzono ten schemat? Razz

Tzn. ktoś z naszego świata jest "wessany" do wnętrza powieści, a inne realne osoby na własne oczy widzą jak strony powieści się zapisują przygodami przyjaciela/-ciółki? Hę?

Co do boshonenów - ja mówię nie. Nie lubię bishów Razz

za słodkie to dla mnie. Generalnie nie lubię czystych romansów - wolę wątki romantyczne z fabułą diametralnie nie-romantyczną. Po prostu nie przepadam za shoujio mangą Razz

I nie to, że lubię tylko shounen - po prostu shounen częściej ma fabułę (a, ze lepiej zbudowaną to raczej oczywiste skoro generalnie ją posiada Razz

).
Też jestem smakoszem anime/mangi i doprawdy o wiele bardziej pociąga mnie Berserk (manga jest genialna, fabuła przemyślana, dojrzała i nawet nieco straszna, a kreska? Mruuu... cudna! Smile

), Rurouni Kenshin OAV - cztery odcinki tworzące jeden film opowiadające o wojnie i niezwykłej miłości między ludźmi, którzy praktycznie nie zamieniają ze sobą ani słowa Razz

- poruszająca rzecz i polecam każdemu, bez względu na to, czy gatunek lubi, czy nie. Razz

Co by tam jeszcze... że Fullmetal Alchemist to każdy wie, bo spamuje o tym gdzie się da Razz

, ale im więcej rozmów prowadzę z fanami na forach tym nabieram większego przekonania o tym, ze ja chyba oglądałam inny serial Confused

Bo zupełnie inne odczucia miałam - dla mnie tam jest masę refleksji, a dla innych: niedopowiedzeń. Polecam oglądać raczej z nastawieniem na to, ze nie wszystko jest wytłumaczone, trzeba ruszyć głową bo fabuła jest ambitniejsza i nie chodzi o wybuchy, tylko o dialogi Razz

Z Clampa to RG Veda - też mhroczne, nieco bardziej poważne i odwołujące się do mitologii hinduskiej Razz

Wolf's Rain, Samurai Champloo, Bakemonogatari... hymm dużo tego.

Z bishowatych rzeczy mam zamiar popracować nad "Czarnym lokajem", który wydał mi się ciekawy. Klimat wiktoriańskiego Londynu, iście faustowski pakt z demonem, intryga... nie no, powinno być ciekawie Razz

Wracając do wątku właściwego:
Zawsze mnie zastanawiało po czemu Chibiusa miała różowe włosy? Razz

yukiyuki

Kontynuując offtopa (przez chilę) - zapomniałam o Wolf's Rain. To anime jest genialne. Nie wpisałam go i na śmierć zapomniałam... Muszę sobie przypomnieć. Polecam jeszcze Cowboy Bebop i kompletnie z innej paki - Noir (seria o dwóch dziewczynach, które zabijają na zlecenie). Cowboy jest nie tyko świetnym anime akcji, ale też ma dużo humoru i mimo etykietek przypinanych przez niektóre osoby - jest dosyć głębokie. Właśnie o relacjach między ludźmi.

A Noir jest serią generalnie dołującą, ale bardzo zróżnicowaną - nie każdy "cel" jest jednoznaczny. Czasem można się naprawdę poryczeć.

Heh. Przyznam, że ostatnio nie trafiłam na żadne fajne anime i odgrzewam sobie stare serie, które kiedyś mi się podobały - Ayashino Ceres (shojo na maxa), Inu Yasha, Mermaid Forest.

Ja jednak lubię shojo - typowy babiszon wzdychający do romansowych historii. Chociaż zdecydowanie mi się pozmieniało i teraz na bishów wolę patrzeć okazjonalnie, niż oglądać całe serie z nimi.

Fullmetal Alchemist - seria, w której każdy znajdzie coś dla siebie. nieoczywiste rozwiązania. Humor. Smutek. Strata. I ludzie z ich wadami, zaletami i (od czasu do czasu) ukrytą wielkością. Co z tego, że świat jest trochę inny?

A wracając do Sailor Moon - ja też się zawsze zastanawiałam skąd Chibiusa ma takie kłaczki. Może farbowała Razz

Jakoś trudno mi to uzasadnić dziedziczeniem, genami recesywnymi itp. Pozostaje tylko farma, albo peruczka...

Villka

Cowboy Bebop to klasyk. Tak jak Trigun zresztą ("Love'n'Peace! Very Happy

).
O DragonBallu to każdy słyszał. Gundamy wszelkie też...
Polecam nadal Ghost in the Shell...

Ja chyba zrobię listę dobrych anime tudzież mang xP

Tylko kogo to będzie obchodzić xD ?

Chibiusa mnie generalnie drażniła... tzn. tym, że się pojawiła. Generalnie to wtedy nabrałam przekonania, że wszystkie przybywające z przyszłości dzieci bohaterów anime muszą mieć włosy koloru jasnoróżowego-jasno fioletowego. Trunks i ChibiUsa pasowali do schematu Razz

Miriam

O ja też nie lubiłam Chibiusy. Była mała, złośliwa, krzykliwa, miała różowe włosy i wszyscy koło niej skakali.

yukiyuki

Jak byłam na etapie utożsamiania się z Usagi to byłam strasznie zazdrosna o Chibiusę - zadrosny bachor, który mieszał niemiłosiernie i ciągle chciał być w centrum uwagi. Taki biedny - hlip hlip Razz

Ale jak jej się podrosło w Mistress Nine (chyba) to mi szczęka opadła. W tej wrednej wersji wolałam ją o wiele bardziej (zresztą "duża" Hotaru też była niczego sobie)

Aga

Sailor moon to moja ukochana bajka z dzieciństwa. Odświeżyłam sobie serię kilka lat temu ale tak dobrze nie pamiętam tych wrogów jak Wy... Co do Usagi to uwielbiałam ją i utożsamiałam się z nią, bawiłam się w czarodziejki... Mamoru wiadomo jak każdy wtedy uwielbiałam. Po ponownym obejrzeniu jednak stwierdziłam, że on wcale takiego szału nie robi. Seya chyba bardziej mi się podobał. Wydaje mi się ze później bardziej do USagi pasował.

Mangi niestety nie czytałam ale mam w planach się kiedyś za nią zabrać. Skłaniam się ku temu coraz bardziej, szczególnie teraz gdy przypomniałam sobie bohaterów no i mówicie, że jest sporo ciekawych wydarzeń, których nie było w anime.
Myślałam, żę to tylko ja tak nie lubiłam Chibiusy, irytowała mnie tym wtrącaniem sie i że musiała być właśnie zawsze w centrum uwagi.

mroczna88

Yuki - Mistress Nine, to była właśnie dorosła Hotaru

Chibiusa to była Black Lady Smile

Mistress Nine była prześliczna, najpiękniejsza z kobiet z całej serii. Black Lady nie podobała mi się, tak samo, jak mała Chibiusa (i jej wieczne, obleśne wręcz, zainteresowanie Mamoru).

Ja zawsze lubiłam Makoto i było mi jej szkoda...

Ale i tak najpiękniejszym, najcudowniejszym momentem z całej serii była śmierć Nephrite w ramionach Naru. Kurde, do dziś mam łzy w oczach...

Aduu

Wow

Jaki ciekawy wywód na temat Sailor Moon. Very Happy

Nie spodziewałabym się, serio. Ja jakoś nie wpadłam w szał oglądania tegoż anime. Widziałam za dzieciaka tylko kilka odcinków, nawet ich nie pamiętam za dobrze. Ale kiedy oglądałam, szalałam za tą laską od Marsa - Rei Hino. I za tym czarnym kotem. Very Happy

Tylko, że ja odkryłam Sailor Moon w tym jakieś kilkanaście tygodni przed pojawieniem się Dragon Ball'a na TVN7. Stare dzieje. I wolałam przesiadywać z przyjaciółką przed tv i patrzeć jak Goku łoi skórę kolejnemu przygłupowi, który upierał się, że podbije i zniewoli Ziemię xD

mroczna88

Tak po prawdzie też wolałam DB (specjalnie leciałam jak głupia ze szkoły do domu z wywalonym ozorem), bo Czarodziejka później zrobiła się trochę irytująca. Co nie zmienia faktu, że to właśnie ona zapoczątkowała falę zachwycenia m&a w Polsce. I choćby za to należą się jej ukłony. Gdyby nie to, że Polsat miał taką oglądalność kiedy leciała SM, to ś.p.RTL7 nigdy nie wyemitowałoby tylu innych pozycji.

Moją ulubioną serią jest, of cors, ta pierwsza, gdy jeszcze nikt masowo nie umierał i nie ożywał, za to było więcej fajnych dowcipów. A co do ulubionych momentów (chyba mangowych, jeśli się nie mylę), to uwielbiam Artemisa w wersji ludzkiej!!!!!!!!! Czy ktoś go widział?! Jest BOSSSSSKI!!!

TO zmienia się w TO: