Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Andrzej Sapkowski - Wiedźmin
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
/ Serie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kometa
Adept I roku



Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Kosmosu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:53, 02 Cze 2010    Temat postu:

łohohohoho! Serial! xD napisze to jeszcze raz: łohohohoho!

Uśmiałam się jak norka. Jako, że od dość w sumie niedawna jestem fanką wiedźmina - zarówno książek jak i gry, zdecydowałam się wreszcie sięgnąć i po serial, choć wszyscy mnie wkoło błagali żebym tego nie robiła. Zupełnie nie rozumiem dlaczego.

Zacznijmy od tego, że spodziewałam się gniota i tegoż gniota (a jakże!) dostałam, ale nie sądziłam, że to będzie takie zaje... fajne doświadczenie xD Wyłam, piałam i płakałam ze śmiechu, zasmarkałam się doszczętnie, postawiłam przy tym na nogi cały dom (oglądałam to późną nocą) i wprawiłam mojego psa w osłupienie.

Sama nie wiem od czego zacząć. Jestem dopiero po trzech odcinkach i już czuję, że tego 'mindfucka' nie zapomnę do końca dni swoich. To tak jakbyście się na niezłym haju zderzyli ze ścianą. Ja tu już nie mówię o tragicznej grze aktorskiej, gdzie zamiast faktycznie grać, bohaterowie tego przedstawienia recytowali swoje kwestie jak na szkolnym evencie w podstawówce.
Nie mówię o 'efektach specjalnych' których poziom był tak zaawansowany, że ludzkie oko nie nadążało ich rejestrować. Moje na przykład nie zarejestrowało żadnych. Może Wy macie lepsze.
Tak czy inaczej nie stąd się brała moja nadmierna wesołość. To było raczej tym co mnie dołowało. Ale nie na tyle, żeby odmówić sobie tej chwili zapomnienia.

Ja się chciałam spytać co ćpał reżyser razem ze scenarzystą? Musi być niezłe. Totalny odlot. Sama nie wiem co było najlepsze. Chyba ta akcja z Renfri (przypominam, że obejrzałam dopiero TRZY odcinki, mam nadzieje, że co lepsze rzeczy to jeszcze przede mną Wink ), jak go dziewczę, zbója jednego lunęło w pysk, tak myślałam ze z krzesła z lecę. Bo już pomijam cały ten cudowny pomysł, żeby oddać dziecko pod 'opiekę' bandy prymitywów. Choć dziecko na temat swojego dzieciństwa miało raczej odmienne zdanie. I ten patent na podryw... "Chcesz?" Nie ma co, Renfri to moja faworytka. Ale i tak oplułam monitor jak wyskoczyły te groźne krasnoludy, ta banda nad bandami, te degeneraty przebrzydłe! Popłakałam się. Przyznaję się bez bicia.

Szczerze to brak mi słów. To jest... jest... to po prostu jest nie do uwierzenia, że ktoś zrobił coś takiego i ma jeszcze odwagę wychodzić na ulicę bez torby na głowie.

A potem się "dobiłam", bo jest coś pozytywnego, co wynikło z tego telewizyjnego gniota. Mam na myśli streszczenia-recenzje serialowych odcinków autorstwa Radka MWZ. Do przeczytania tu --> [link widoczny dla zalogowanych]

No po tym to już się, za przeproszeniem poszczałam. A wydawało mi się, że taka będę po tym seansie niezadowolona xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
Konstabl Grafomanii
Arcymag
Konstabl Grafomanii <br> Arcymag



Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:00, 02 Cze 2010    Temat postu:

Villka napisał:
Miriam - nic sobie nie wmówiłaś. Smile
Dokonałaś jeno własnej interpretacji - która znowu nie byłaby taka błędna, nawet, jeżeli założymy, że Geralt i Yenn umarli: Ciri tak czy siak przeniosła ich do innego wymiaru Wink

Ha! Moja interpretacja jeszcze mi mówi, że pod koniec książki Ciri wylądowała w jakiejś krainie (Avalon?) i tam opowiadała jakiemuś chłopcy że była na ślubie Geralta i Yen.
Ale tera to chyba moja interpretacja przesadziła co? No dobra, to moja wersja wydarzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:30, 06 Cze 2010    Temat postu:

Kometo, ja już ochłonęłam xP i zdążyłam się przez lata zdystansować do serialu.
Tak jak wspominałam: jeżeli kiedykolwiek będą chcieli reaktywować pomysł ekranizowania "Wiedźmina" niech zrobią to z klasą (a od lat, lat! jedynym dobrze nakręconym polskim serialem - wg mojej opinii - byli "Tancerze": muzyka, aktorzy, scenografia, reżyseria, scenariusz i robota odwalana przez operatora kamery, to wszystko reprezentowało poziom ech.., niech będzie, że Europejski. Na pewno możemy mówić o jakimś poziomie). =/
Dzisiaj oglądałam Janosika - przecie to też była niezbyt kasowa produkcja (i kręcona w tamtych czasach Rolling Eyes ), a kurcze, ostatnie scena powala na kolana! Kawał świetnej roboty: połączono historię, grę aktorską i magię legendy z możliwościami artystycznymi jakie daje telewizja. Wyszło nostalgicznie i ze smakiem. I bardzo, cholernie bardzo artystycznie przez te uowiecki robiące za drugi plan! Razz Tylko rzućcie okiem - zaczyna się od 3:51.

Recenzje Radka bardzo bawiły Wink i powtarzało się je w szkole na bieżąco Razz
Czego Radek nie ujął, a do czego ja bym się doczepiła: krajobrazy. Czemu, do cholery, nie skupiono się wydobyciu piękna przyrody! Mamy tego w Polsce tyyyyyle. Morze jest, pasma górskie z różnych okresów fałdowań, doliny, kuszumaiLand vel Podlasie Wink, rzeki, pagórki, depresja, pustynia nawet (która ździebko zachwaszczyła się Wink), a o różnorodności flory i fauny z Parków Narodowych nawet nie wspomnę.
A w serialu jedno jakieś listowia pokazywali - zawsze wyglądały tak samo.
Dla porównania proponuję oglądnąć "Opowieści z Narnii", kręcono w naszych rodzimych Górach Stołowych.
Też miałyście w kinie wrażenie, że Narnia jest bajecznie magiczna krainą? Wink A wiedziałyście, że wystarczy na południe Polski się udać by do niej trafić Laughing - kozacko: nie potrzebujemy Szafy, żeby wylądować u Asslana xP, gdyby Zuzanna o tym wiedziała nie spędziłaby tyle czasu w samotności Razz hie hie hie
Tutaj pierwsze ujęcie na najbardziej znane zejście ze Strzlińca i bodajże jedno ujęcie z Błędnych Skałek
A tutaj pogoń przez Park Narodowy i paprotki, które "podobno" są chronione Razz

Miriam - To był Avalon, chociaż z nazwy go nie wymieniono Wink, ale ta cześć o weselu to już Ci się zmiksowała z opowiadaniem "Ostatnie życzenie" Razz

Edit:
Może jeszcze zapytam jakie postacie z siedmioksiegu polubiłyście i z jakich powodów Razz ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pon 1:00, 07 Cze 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iwosia
Adept I roku



Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:25, 31 Lip 2010    Temat postu:

Wiedźmin........bardzo lubię, nawet odniosłam wrażenie że dobrze jest najpierw poczytać "inne" rzeczy aby się naprawdę podobał, serial..... ja nawet do kina na to poszłam ......nieszczęsna....brrrrr okropność

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monika78
Adept VII roku



Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:00, 27 Paź 2010    Temat postu:

Mam sentyment do Wiedźmina, gdyż jest pierwszą serią fantasy jaką przeczytałam. Od niej wszystko się zaczęło, gdyby okazała się kiepska, pewnie więcej nie sięgnęła bym po książki o takiej tematyce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sally
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:45, 28 Paź 2010    Temat postu:

matko... ja nie wiem, jakim cudem, ja NIE widziałam tego tematu wcześniej Smile
aż się MUSZĘ wypowiedzieć Smile

osobiście, uwielbiam "Wiedźmina"... jest na 1 miejscu ex aequo z Potterem i Chrestomancim jeżeli chodzi o moje ulubione sagi fantasy... nie przepadam ani za filmem, ani za serialem (chociaż uważam, że Żebrowski idealnie się sprawdził w roli Geralta Smile )... i uważam, że niestety, ale kolejna już większa powieść Sapkowskiego, jaką jest Trylogia Husycka (Narrenturum, Boży Bojownicy i Lux Perpetua) nie umywa się do "Wiedźmina"... przy sadze wkurza mnie nowa numeracja- kiedyś to było tak: 5 tomów sagi (licząc od Krwi Elfów do Pani Jeziora) plus dwa tomy opowiadań luźno związanych z sagą (Ostatnie Życzenie i Miecz Przeznaczenia)... a teraz, jest 7 tomów sagi- licząc od Ostatniego Życzenia do Pani Jeziora... no bez sensu...

i tak na marginesie: czy ktoś poza mną uważa, że "Wiedźmin" to tak naprawdę bardzo kobieca literatura? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sally dnia Sob 21:31, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:18, 28 Paź 2010    Temat postu:

Kobieca literatura? A czemu?
Tzn. w jakich kryteriach / co masz na myśli? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 19:08, 30 Paź 2010    Temat postu:

E nieee... Kobieca literatura to "Siewca wiatru", "Wiedźmin" się dzielnie trzyma jako unisex Very Happy
Też mnie wkurza nowa numeracja.
Ale Trylogię Husycką uwielbiam w dokładnie takim samym stopniu jak sagę. Bo zdarzą się momenty znacznie lepsze, zdarzą się też gorsze i ostatecznie wychodzi ten sam poziom zauroczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sally
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:33, 30 Paź 2010    Temat postu:

Villka napisał:
Kobieca literatura? A czemu?
Tzn. w jakich kryteriach / co masz na myśli? Razz


chodzi mi o to, że Sapkowski niesamowicie zadbał o szczegóły... i to taki, na które mężczyźni raczej nie zwracają uwagi- jak np. suknia ślubna Yennefer Very Happy

Strzyga napisał:
"Wiedźmin" się dzielnie trzyma jako unisex Very Happy


hmmm mogę się przychylić do tego stwierdzenia Smile generalnie, moim zdaniem, błędne jest rozumowanie wielu ludzi (w tym wielu moich znajomych), że "Wiedźmin" to literatura typowo męska Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:54, 30 Lis 2010    Temat postu:

Zapominałam jakoś o tym wątku... anyway...
"Wiedźmin" jak zauważyła Strzyga to unisex!
A to, że Sapkowski dbał o szczegóły? Well, a kto powiedział, że mężczyźni o nie nie dbają...? Przecież dbałość o szczegóły to nie jest cecha sprzężona z płcią...
Tolkien dbał o szczegóły aż za bardzo - czy to oznacza, że "Władca Pierścieni" jest literaturą kobiecą?
Jak na moje gusta Andrzej Sapkowski jest dobrym obserwatorem i pisze tak, żeby każdemu czytelnikowi dogodzić: stereotypowi mężczyźni dostają świetne sceny walki (uwielbiam, jak opisuje pojedynki - nie czuje się nimi znużona, wręcz przeciwni: adrenalina mi skacze tak, jakbym tam była!), a stereotypowe kobiety dostają opisy sukni Yennefer.
Poza tym to zależy od indywidualnej wrażliwości. Przecież nie można wszystkich wrzucić do jednego worka...
Że co? Że kobiecie przystoi być wrażliwą na szczegóły, a mężczyźnie to już nie? Mężczyzna niuansów i poezji nie zrozumie? Ech... Sapkowskiego w moim środowisku czytali głównie chłopcy. Ba! To dziewczyną było ciężko zmusić się do aż siedmiotomowej historii o ironicznym siepaczu. Confused
Co kto lubi...
Jak dla mnie "Wiedźmin" to unisex.



Dzisiaj...
Wchodzę do empiku i z przerażeniem odkrywam, że nie poczułam tej znajomej ekscytacji... nie czułam się jakbym wchodziła do jaskini pełnej skarbów. O dziwo nie miałam ochoty nic stamtąd wynieść... Shocked to mnie przeraziło... jakbym nie byłą sobą! Nawet nie miałam ochoty niczego dotykać!
I wtedy zobaczyłam nowe okładki sagi wiedźmińskiej... to takie szkaradzieństwa, że po prostu uciekłam z empiku! FUJ!









Jaskier to zupełna pomyłka, bo ni chu-chu nie pasuje do opisu Jaskra vel Djistra! Miał wyglądać na 30-letniego poetę bawidamka! A wygląda jak bohater filmów porno w ekstazie !
Czemu Triss ma związane włosy!
Biały Wilk wygląda zasadniczo spoko (chociaż jego postura przywodzi mi na myśl modela na wybiegu - Polish Top Model - The Witcher!).
Zoltan... em.... on powinien mieć w tle powóz, beczułkę piwa, ognisko i wesołą kompanię!
Reszta postaci z okładek to nowi bohaterowie drugiej części gry "Wiedźmin"... w pierwszej chwili przestraszyłam się, że ten pan wyglądający na uczonego ma pozorować Regisa... brrrryyyy, aż mnie ciary przeszły.
Elf z okładki "Krwi Elfów" ma taki łuk... Cool... za ten łuk wiele bym zrobiła... Fajny design, gdyby tylko jeszcze na tych okładkach było jakieś TŁO!
Mięśniaka w pierwszej chwili wzięłam za Bonharta... Tak mi się jakoś wydawało, że postaci z okładek powinny mieć jakiś związek z treścią książki, którą promują... Widać nie muszą...

Mnie te okładki zniesmaczyły, mojego przyjaciela bardzo rozbawiły... co kto lubi...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Wto 20:05, 30 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zelka
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:17, 30 Lis 2010    Temat postu:

Ja właśnie również przeraziłam się tymi okładkami... Wręcz mnie zmroziło... I to w tym złym znaczeniu
Poza tym... Czy już obalono teorię o szczęśliwym zakończeniu? Very Happy Mój brat, jak przeczytałam sagę (sam i osobiście mi ją wręczył) i się zapytał, czy się skończyło dobrze czy źle, oczywiście odpowiedziałam, że dobrze...
A ten zauważył ważny szczegół..
Wszyscy giną, świat przestaje istnieć. Przeżywają trzy osoby. A wszyscy twierdzą, że to się dobrze kończy Wink

A saga... Saga... Klasyka! Wręcz mrożące! (teraz dobre znaczenie Wink )
I... Stare okładki są o niebo lepsze... Nawet lepsze nż te z "serii kolekconerskiej"
Ale to tylko i wyłącznie moje zdanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:37, 30 Lis 2010    Temat postu:

Lubię okładki najstarsze, chociaż nie końca zgodne z treścią (obrazek z Krwi Elfów jest najgorszy!), szczególnie okładkę "Pani Jeziora".
Mam na półce właśnie to wydanie (poza "Panią Jeziora", którą pewien szmugler pożyczył i nigdy nie oddał... zostawiając pod zastaw płytki z całą pierwszą serią FullMetal Alchemista sa sa sa Razz... ale strata i tak nieodżałowana).


Bardzo lubię minimalistyczne graficzki zdobiące wydanie kolekcjonerskie (o którym marzę...). Jest w nich tajemnica i coś takiego, że klimatem pasuje idealnie. Very Happy
[img]http://img02.allegroimg.pl/photos/oryginal/13/27/69/18/1327691894[/img]

Do tej pory najmniej lubiłam okładki nowsze, które IMO idealnie oddawały treść (największy plus: hełm Cahira jest taki, jaki miał być zgodnie z opisami autora!).
Irytowała mnie banalność tych okładek - wielka gębą Ciri na "Mieczu Przeznaczenia", czy ta nieszczególnie ciekawa Milva z "Chrztu Ognia"...
Są takie dosłowne, obdarte z tajemnicy...
Szczerze mówiąc na okładce "Chrztu Ognia" widziałabym miejscówkę Regisa w której pędził bimber z mangradory - nie wiem czemu żaden z ilustratorów nie wpadł na ten pomysł. Nie trzeba byłoby strzelać nikomu portretów, wystarczyłaby subtelna sugestia, ze coś się dzieje w środku.
Najlepsza z tych okładek - "Czas pogardy".



Te najnowsze to profanacja!




Zelka napisał:
Mój brat, jak przeczytałam sagę (sam i osobiście mi ją wręczył) i się zapytał, czy się skończyło dobrze czy źle, oczywiście odpowiedziałam, że dobrze...
A ten zauważył ważny szczegół..
Wszyscy giną, świat przestaje istnieć. Przeżywają trzy osoby. A wszyscy twierdzą, że to się dobrze kończy Wink

Bo "dobre zakończenie" to bardzo wieloznaczny termin. ^^'
Cóż... koniec każdej wojny był "szczęśliwym zakończeniem", co poradzić, że tylu ludzi go nie dożyło...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coya
Bakałarz III stopnia



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:01, 01 Gru 2010    Temat postu:

Brr... dobrze, że nie widziałam tych okładek na żywo...
Mnie się najbardziej podobały te takie ciemne, gdzie był tylko tytuł. Zazwyczaj jestem minimalistką, jeśli chodzi o okladki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zelka
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:38, 01 Gru 2010    Temat postu:

Mój brat ma właśnie te okładki, które pokazałaś Wink
te oryginalne, pierwsze. I właśnie te mi się najbardziej podobają Wink
Bo skoro autor tak wymyślił (lub zatwierdził) to tak ma być. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:07, 05 Gru 2010    Temat postu:

Coya napisał:
Brr... dobrze, że nie widziałam tych okładek na żywo...
Mnie się najbardziej podobały te takie ciemne, gdzie był tylko tytuł. Zazwyczaj jestem minimalistką, jeśli chodzi o okładki.

Niom :d
Tez dodałam obrazek, ale (nie wiem czemu...) nie wyświetla mi się teraz.

Te czarno-srebrne były dobre. Razz
Nie pamiętam co poszczególne przedstawiały, ale tworzyły klimat i pasowały do Sapkowskiej prozy. Razz

Te okładki z Super Nowej i wydanie kolekcjonerskie -jeszcze raz pisnę - najbardziej lubię. Możliwe, że sympatia zrodziła się z tego, że właśnie wraz z tymi wydaniami odkrywałam historie dziecka niespodzianki...
Czytając to piękne wydanie w twardej okładce leżałam w łóżeczku wcześniej. Była wiosna, a na szafce, o którą się opierałam stał wielki wazon wypełniony kwieciem bzu. Fioletowe grona tworzyły pachnący, romantyczny baldachim nad moją głową.
W tym czasie moja siostrzyczka ćwiczyła układ taneczny ze wstążką. A może udawała, że tańczy walca z poduszką? Jakoś niefortunnie wyszedł jej piruet i ten rekwizyt z którym akurat pląsała wyleciał jej z rąk. Trafił w wazon. Wazon się przewrócił. Najpierw poczułam lodowaty strumień na plecach, a później wodospad bzu spłynął po moich ramionach, na poduszkę, kołdrę... wszędzie... Z mojej przemoczonej głowy woda spłynęła ciurkiem na Czas Pogardy...
Oj... wtedy byłam wściekła... tym bardziej, ze wydanie kolekcjonerskie było pożyczone...
Postanowiłam wtedy, że szarpnę się na nie dopiero kiedy się wyprowadzę z domu, żeby nie narażać książek na kontakt z Niszczycielem vel moją młodszą siostrą... Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
/ Serie
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin