Cykl o Anicie Blake

monika78

Przeczytałam siedem tomów i dalej nie zamierzam. Przeczytałam, że następne tomy to już pornografia. Nie mam nic do erotyki, ale chodzi mi o Anitę, która przez sześć tomów żyje w celibacie, by później mieć kilku partnerów na raz. Po prostu nie chcę sobie psuć dobrego zdania o niej. Dla mnie jej partnerem jest Jean Cleude i koniec.

Aduu

Moniko, znów się zgadzamy. Kiedy skończyłam czytać część, w której Anita idzie w końcu do łózka z Jean-Claude, powiedziałam sobie DOŚĆ. Koleżanka mi poleciła, bym dalej się w lekturę nie zagłębiała, bo tylko sobie opinię o książce zniszczę. Dalej robi się istna pornografia, każdy z każdym, niemalże wszędzie, kanapki i inne pozycje. Nie, dziękuję.

Irae

Cykl o Anicie jest u mnie w czołówce, przeczytałam do Spalonych Ofiar i również uważam, że jedynym idealnym partnerem jest Jean-Claude. Najbardziej lubiłam te ich podchody i Anitę, kiedy co rusz drażniła Jean-Clauda. Teraz kiedy są razem, jakoś tak mniej mnie ciągnie do dalszych części, ale wiem, że nie wytrzymam i przeczytam wiernie co do rozdziału. Chyba już mnie nie zaskoczy ta pornografia w dalszych częściach po przeczytaniu kilku części cyklu o Meredith Gentry. To dopiero typowe erotic fantasy! Na początku czułam niesmak, bo owszem, jakieś sceny miłosne być powinny, ale nie co 10 stron. Później jednak się już przyzwyczaiłam i stało się to czymś zwyczajnym. Więc do Anity, po pierwszym szoku, też się przyzwyczaję.

Aduu

Irae, masz rację. Wierny fan pozostanie zawsze przy książce. Jednak, jak ubóstwiam Anitę, tak wolałabym się w nią bardziej nie zagłębiać. Oczywiście czuję ogromny niedosyt, brak wiedzy na jej temat i tego, co wyprawia z JC, ale jakoś na razie nie mogę się przemóc, by po nią sięgnąć. Aż tak mocno mi ta pornografia nie przeszkadza, nawet lubię się troszkę porumienić i szybciej złapać oddech Very Happy

To miłe. Tylko, że ... kurcze, boję się tego, co zrobiła Hamillton. I chyba nie chcę znać prawdziwego zakończenia ...

Strzyga

monika78

Powiem wam tylko, że w dalszych tomach Anita ma jedenastu partnerów seksualnych(przeczytałam na forum). Jeszcze z Richardem bym ją zrozumiała, ale to już przesada. A więc dla mnie koniec definitywny na siódmym tomie.

Aduu

Przepraszam Strzygo xD tak to jest, kiedy nad głową wisi ci trójka rodzeństwa i każde z nich co chwila powtarza "długo jeszcze?". Człowiek przestaje myśleć na kilka chwil, bo jego głowa niemalże staje w płomieniach xD
Moniko - właśnie słyszałam, że Anita z cnotki nagle staje się taką... hmmm... lekką nierządnicą xD Osobiście mi to nie przeszkadza, niech dziewczyna robi co chce. Ale boli mnie to, że JC jest zdradzany, chociaż jemu to pewnie nie przeszkadza. Jakoś nie potrafię tego znieść xDD

monika78

Przeczytałam że seks z innymi mu nie przeszkadza, ale Anita jest w nich wszystkich zakochana. A z tym się nie może pogodzić.

Irae

Nie podoba mi się to... Ani trochę. A szczególnie zdanie "ale Anita jest w nich wszystkich zakochana" JAK TO?! Nie! Nich śpi z kim tam sobie chce, ale TO!? Czy to bardzo kole w oczy kiedy sie czyta?

Aduu

Dziewczyna ma wielkie serce, muszę przyznać. Tak po kolei zapraszać wszystkich do łóżka to tam nic. Ale wpychać wszystkich do serducha i powtarzać jak katarynka, że się ich kocha? Hmmm... wydaje mi się, że to raczej niemożliwe. Dla mnie zakochanie się w dwóch osobach jest już dziwne...

Irae

Ale istnieją różne rodzaje miłości :], a autorka wymyśliła ich aż 11.

Aduu

Chyba nie chcę ich znać xD Hamilton mnie przeraża Very Happy

Irae

A ja ją lubię, mimo jej zapędów :]

Aduu

Nie powiedziałam przecież, że jej nie lubię tylko, że mnie przeraża. 11 różniących się od siebie miłości? Jeżuniu... nie wyobrażam sobie tego xD Z moją monogamią to chyba niemożliwe ;D

ragana

Moim zdaniem wadą ostatnich tomów serii o Anicie już nawet nie jest ilość jej partnerów i ich konfiguracje, ani nawet uzasadnienie tych "miłości", tylko brak sensownej fabuły i całkowite zmarginalizowanie Jean'a -Claude. Żałuję, że nie przerwałam czytania po szóstym tomie.[/list]