Jak wyglądałby homunkulus, czyli ideał wampira

Seand

blee ja nienawidzę zarostu na twarzy... przeszkadza i w ogóle Wink

Cassie

Noo

Przeszkadza...
Dla mnie taki ideał , czarne falowane włosy i oczy niebieskie !

Kuku_xumusu

Ja również lubię czarne włosy , albo chociaż brązowe.
Dla mnie to ironia losu że Len i wiele innych przystojnych bohaterów książek to blondyni których nie lubię Confused

. Przeważnie robię użytek ze swojej wyobraźni i zmieniam sobie wygląd bohatera wedle własnego uznania. Len jest więc brunetem z zielonymi oczami Rolling Eyes

.

Smile_

To tylko moja prywatna opinia, ale bruneci zawsze kojarzą mi się z harleqnami (dobrze zapisałam?)

kateabc

A ja ogólnie blondynów nie toleruję, ale robię wyjątek dla takich z nieco ciemniejszymi włosami... A mam kolegę, który w wieku lat 16 ma ładnie utrzymany, taki 2-3dniowy zarost, co mi się strrasznie podoba. A ideał? Ciemne włosy, półdługie czy też raczej po prostu nie krótkie. Zielono-niebieskie oczy. Byle nie piwne! To takie dziwaczne i nieładne. Natomiast ciemnobrązowe? Czemu nie, taka roztopiona gorzka czekolada wpadająca w czerń...
W wielu książkach brunet=amant, ale nie w każdej przecież. A romansów nie trawię, nie czytuję w związku z czym i psuję psychikę innymi utworami Wink

kuszumai

Harlequiny. Wink

Len nie byłby Lenem bez lnianych włosów. Wink

sampietia

Zgadzam się z kuszmai, Nie było by "Lena" bez tych jego lnianych włosów.

A co do mojego ideału to ciemno brązowe, czarne włosy. Zielone lub niebieskie oczy. Do tego tajemnicze spojrzenie... Niby cichy i spokojny z charakterku, a tak naprawdę, żeby potrafił czymś nas zaskoczyć Smile

gocha_ch

Nie mam jakiegoś konkretnego wyobrażenia swojego ideału…
Ale jest kilka rzeczy których mieć nie może:
- wąsów (Boże jak a ich nienawidzę) Mad

- rudych włosów (jak wyżej)
- niski wzrost (lubię chodzić w obcasach, a sama jestem dość wysoka) Smile

No i powinien być szczupły i wysportowany Very Happy

Katarzyna

gocha_ch

Przyznam, że masz wtedy ciekawe pomysły Very Happy

Villka

... czy raczej "wtedy głodnemu chleb na myśli". Razz

Czyli zamiast "Lena" mielibyśmy "Gandzie"? Eeee...?

Gandzia i Wolha w Dogewie... "Wiedźma, opiekunka Gandzi" Razz

... Przyznać trzeba, że książka o takiej treści musiałaby być ciekawa Razz

.

Katarzyna

Zapewne nie sięgnęlabym mimo okładki, która przyciągnęła mnie do ZW

babożnik

Lniane włosy muszą być! Tylko ten diademik jakiś taki... No nie wiem, mi nie pasował do znoszonej kurtki itp. Nawet jak Len odwiedzał Wolhę incognito to go miał, a ilu normalnych facetów paraduje po mieście z diademem? Nie bała się, że go rozpoznają?