Atak Kłów i Pazurów!!!! CZyli co was najbardziej wkurza :D

Mikka

Z innej beczki to moja nauczycielka od prawa działa mi na nerwy straszliwie. szczęście że zobacze ją tylko jutro na zakończeniu roku i może sie gonić. strasznie była rozczarowana że nie mogła mnie usadzić w tym roku na następny rok. Franca mnie nienawidzi bo rok temu zwróciłam jej uwagę że zachowuje się niesprawiedliwie, bo dwóm swoim ulubienicom wpisywała piątki za free, mimo iż to straszliwe tępaki są. Jakoś bym to zniosła gdyby nie to że ona wierzy w odpowiedzialność zbiorową i cała klasa (oprócz jej ulubienic) nagle zaczęłą dziwnym trafem same jedynki zaliczać. Na sprawdzianach pytania z kosmosu, ledwo związane z tym co mieliśmy w zeszytach, skala ocen po prostu śmieszna była jeśli mi poszło dobrze (raz gdy miałam 28 pkt na 30 możliwych dostałam tróję z pytaniem czemu się tak pogorszyłam *i z paskudnym uśmiechem*). Strasznie się cieszę że już nie będę musiała jej oglądać i wysłuchiwać.

Wredniak

Nauczyciele są dziwni... Gość od wosu u mnie medytował 2h nad 3 ocenami. Aż się inni nauczyciele pytali czy on nie stawia nad tymi ocenami tarota.

Mikka

zmieniam listę rzeczy które ciężko mnie wpieniają.
na trzecim miejscu lądują oficjalne uroczystości ( cholera, w co ja mam się ubrać :/ jak ja tego nienawidzę)
2. mój perfidny pech do ludzi których spotykam na codzień (mam szczere wrażenie że prawdziwa przyjaźń zdarza się tylko w książkach i filmach, albo to ja jestem tak pokręcona i mam za duże wymagania w stosunku do ludzi, ale litości czy nie można wymagać odrobiny lojalności i uwagi?)
1 zaszczytne miejsce zajmuje właśnie moja pokręcona psychika. Dziś po czterech latach kończę szkołe a ja się nie cieszę, tylko jestem tak ciężko przerażona że aż się trzęsę. a poza tym w związku z punktem 2 powoli zaczynam sie przyszykowywać do najpierw rozluźnienia a potem zerwania 3 letniej znajomości (bo przyjaźnią tego nazwać po prostu nie można) i można powiedzieć że złapałam lekkiego doła.

CZEMU MOJE ŻYCIE JEST TAKIE POCHRZANIONE!!!!!
Dobra, uff, wyrzuciłam to z siebie. Sorry, że wam truje ale naprawdę zaczynam już chodzić wstecz z nerwów.

Lilenne

Oficjale uroczystosći ? Nienawidze tego. najchętnie brali by mnie do każdej - a terazbedzie dzień patrona, 3 maja i koniec roku. Masakra. A potem w taki gorąc jak teraz u mnie trzeba zasuwac z buta kilka kilometrów na 10 cm obcasach (kompleks wzrostu) i długiej ciezkiej spódnicy.
Dodam też pech- ale w innym wymiarze. Ile razy jesteście wstanie się potknąć, uderzyć w cos łokciem zostawic coś , albo ( tu do dziewczyn) porwać rajstopy?

Rajstop w miesiącu porwałam już 5 par, mam posiniaczony cały brak(znów nie trafiłam w futrynę) i poobijane kolana. Podobno jestem lekką niezdarą. Wydaje sie tylko... Sad

Mikka

to ja się na szczęście o nic nie obijam, ponad 5 lat codziennie jeżdże autobusami i poczucie równowagi mam opanowane do perfekcji. butów na obcasach na szczęście nosić nie muszę bo mam 168 cm wzrostu. za to totalnie nie mam się w co ubrać i nie mam pojęcie jak pójdę dziś na to zakończenie roku.
w ogóle dzisiejszy dzień jest ciężko do bani

Lilenne

169 cm wzrostu. Moze i dużo, ale jak wszyscy do okoła maja po 190 no to jak bez obcasów. Juz słyszałam co nieco ze drabina by mi sie przydała Sad

Mikka

tia, ale w moim otoczeniu na przykład to dziewczyny rzadko wzrastają na więcej niż ok 165 cm, a chłopaki 180. mam tylko jednego kumpla który ma 190 i to naprawdę rzadki przypadek

Egzo

A wokół mnie są tacy ludzie, że ja mając 1,69 m wzrostu czuję się jak kompletny kurdupel wśród nich.

Lilenne

To dopiero gim. Co bedzie w liceum, kiedy oni wszyscy zaczna rosnąć(płeć meska) to ja nie wiem co bedzie. Chyba tylko szczudła mi zostaną. E tam. Co ja sie bedę zamartwiać. Pamiętaj - nigdy nie mów, ze gorzej juz byc nie moze. Nie wiesz co bedzie jutro. Confused

Egzo

Lilenne, dopiero gimnazjum?
To rzeczywiście mieszkasz wśród olbrzymów...

Lilenne

Ja mam 14 lat, ty masz 14 lat przed nami 7 niebo... Very Happy

Czy jakos tak Very Happy

Przyzwyczaiłam się do tego. Ale za to mamy małe nauczycielki- moja wychowaczyni to ma chyba 150 i gdy rozmawia z moim kolegą komputerowcem - jakieś 185 - to on wygląda jakby patrzył na swoje stopy, a ona zadziera głowę. Smiesznie to wyglada. Smile

Wredniak

Ja wróciłem z uroczystości. Razem ze mną kończyła klasa dyrektora no i oni dostali lisy gratulacyjne, teczki z orzełkiem, komputerowo wypisane świadectwa i książki. My dostaliśmy uścisk dłoni, ja jeszcze dostałem książkę i półkartki papieru z nadrukowanymi gratulacjami (a miałem najwyższą średnią w szkole). Śmich. I jeszcze twierdzą, że jego klasa nie jest w żaden sposób wyróżniona.

Cieszę się też, że nie zobaczę więcej tych baranów. niby cała klasa idzie na piwo a w końcu poszły 3 osoby :/. A jeszcze jeden gość zobaczył murzyna koło szkoły, tak się podniecił, że hoho. Wysłać go do Etiopii to będzie miał chyba orgazm 24/7.

Wreszcie koniec liceum Very Happy

. I dzisiaj się dowiedziałem, że realizowałem rozszerzony polski, niemiecki, biologie i chemie. LOL. Z chemii i biologi nic nie robiliśmy, a niemca podstawowego nie zdałby nikt oprócz 2 osób...

sally

boże... 168 cm wzrostu, jak ja bym chciała tyle mieć Very Happy

mam 156 cm. Problem mam taki, że w moim otoczeniu zdecydowanie nie ma nikogo niższego, za to są wszyscy sporo wyżsi eeeeech a już o sięgnięciu czegokolwiek z wyższych półek w sklepie mowy być nie może... plus jest taki, że mogę chodzić w butach na obcasach i zawsze poprosić jakiegoś przystojniaka o pomoc Wink

Wredniak-> ja z ludźmi ze swojej klasy w liceum- oprócz 2 osób- nie mam kontaktu od 4 lat Smile

i wcale za nimi nie tęsknię Smile

Mikka

ja tam jeszcze z imprezy wracam Very Happy

Egzo

O, widzę, że został poruszony temat znajomych ze szkół... Ja moich porzuciłam, uciekłam i mam nadzieję, że nigdy mnie nie znajdą. Po krzakach będę się chować, nie dopadną mnie. Aż tak źle w szkole nie było, ale dobrze też nie.
Miałam pecha i trafiłam do liceum, o którym potem dowiedziałam się, że to liceum szczycące się największym stężeniem plastiku.
Ileż można wytrzymać ludzi, którzy przynajmniej raz na tydzień próbują namawiać cię na zmianę stylu ubierania, nawet rysują jakieś koszmarne projekty ubioru dla ciebie, a jak mówisz, że mowy nie ma, won! to ze złośliwym błyskiem w oku, głosem przepełnionym jadem oświadczają "a ty wciąż masz rozdwojone końcówki!"