Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak Ómrzeć Strzygę, czyli podejrzewamy prowokację
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Analizatornia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 11:19, 24 Sie 2009    Temat postu:

Na fanfiction.net jest znalazłam tylko jeden ff po polsku, który nie jest aż tak tragiczny, ale dziewczyna strasznie stara się zmontować własną wersję drugiego sezonu, co jest troszkę ryzykownym posunięciem. Mam zgrane na laptopa i już chyba nawet połowę zanalizowałam - wygląda, jakby pisała według naszych punktów Laughing
Najbardziej mnie dobiło, że na fanfiction.net jest, lekko licząc, tysiąc fanfików z parą Artur/Merlin *no żesz, zgon totalny*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:46, 24 Sie 2009    Temat postu:

A ten dokończysz? Twisted Evil Bo czytałam dalszą część tego ff o Belli...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 12:25, 24 Sie 2009    Temat postu:

Nie, nie mam zdrowia.
Poza tym, tam chyba ledwo rozdział został, no to co to kogo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:51, 31 Sie 2009    Temat postu:

Ach, ach, ach - co ja widzę? Nowe opko? *zaciera łapencje* ALE BĘDZIE RADOCHA...

Strzyga napisał:
Szkoda, że alicee wyjechała - teraz to by się miała na czym wyżyć Twisted Evil

Mówisz - masz. Wróciłam! Twisted Evil

Pada deszcz wszyscy mieszkańcy Camelot stoją pod oknem uthera i czekają na wiadomośc od kogoś bliskiemu królowi.
Jakim cudem od pierwszego zdania jest tak beznadziejnie?! Już pominę literówkę, już pominę brak przecinków, już pominę, że aŁtoreczka nie słyszała o tym, że imiona piszemy wielką literą, a imiona królów to w ogóle traktujemy z czcią najwyższą, już nawet pominę nieprawidłową odmianę nazwy „Camelot” („mieszkańcy [czego?] Camelotu”, być powinno), ale, ludu, ta gramatyka... Jak można napisać „kogoś bliskiemu królowi”?! Toć to rąk ani nóg nie ma i mieć nie może!
Hem... Ktoś bliski królowi... Tak właściwie to nie wiem, o co chodzi aŁtoreczce?

w środku:
Czego, kuźwa, czego? Bo ostatnie zdanie jest tak skonstruowane, że podmiotu próżno szukać.
Ach, głos wydobywający się "ze środka " czegoś... W Camelocie właśnie wynaleziono radio, czy co?

-Arturze niedługo zabraknie mnie na tym świecie i ty obejmiesz żądy w Camelocie
Leżę i kwiczę. Mój ukochany błąd ortograficzny – aŁtoreczki naprawdę muszą mnie lubić, zawsze mi tę przyjemność sprawią i się kopną.
A ja znów się zastanawiam, o co to chodziło... O rządy czy o żądze?

-kochasz ją prawda, więc nie zwlekaj z tym tylko powiedz jej prawdę co czujesz bo ona napewno czuje to samo do ciebie gdy tylko przebywasz w towarzystwie innych dam to Morgana wygląda jakby miała do ciebie podbiec i cię pocałowac
Khu khu, chyba jednak nie pocałować...
nie ukrywaj swojej miłości tylko powiedz jej co czujesz nawet dzisiaj kiedy już odejdę i zabraknie mnie na tym świecie
Oficjalnie przestałam rozumieć. Tzn. rozumiem, jak sobie powstawiam przecinki, choćby na chybił trafił. I kropki. Próbowałam to zdanie wymówić tak, jak jest zapisane, czyli bez żadnych znaków przestankowych i się zatchnęłam – nie na moje astmatyczne płuca jednak coś takiego. Można na tym tekście ćwiczyć przed spirometrią.
I takie fajne pytanko mi się nasunęło – na co Uther umiera? Sądząc z długości monologu, jaki strzelił i braku znaków przestankowych wnioskuję, że na pewno nie ma w żaden sposób uszkodzonych organów wewnętrznych, bo musiałby wtedy choć trochę rzęzić i byłoby wiele dramatycznych wielokropków. Zawału raczej też nie miał, bo wtedy od zawału się po prostu schodziło i tyle, bez żadnych monologów. Ze starości? Toż to lipa, król ma słuszną czterdziestkę, ewentualnie pięćdziesiątkę... Tak, ja wiem, że wtedy się krócej żyło, ale nie podejrzewam o taką wiedzę aŁtoreczki. No to jak on niby umiera, tak „sam ze siebie”? Rumianuś: „Z nudów umiera, to wszystko z nudów...”
Królowie mają to do siebie, że lubią umierać po osiągnięciu dorosłości przez ich synów? Confused Czy takie jest właśnie rozumowanie aŁtoreczki?

ale ja nie potrafie jej tego powiedziec-po tych słowach artur popatrzył na ojca który już prawie umierał uther powiedział swoje ostatnie słowa a brzmiały tak:
-nie poddawaj się jesteś silny powiedz jej to dzisiaj i pamiętaj KOCHAM CIĘ!-o tych słowach uther już nie żył a artur powiedział tylko:
-obiecuję ci żę jej to dzisiaj powiem-
Boru, no pewno... Żadnego „Opiekuj się królestwem”, „Dbaj o poddanych”, żadnej rady na temat sprawowania władzy, no bo po co? „Powiedz Morganie, że ją kochasz” – jak można przez ledwie pół strony tak zmasakrować kanoniczny charakter Uthera, który jest, moim zdaniem, najciekawszą albo przynajmniej jedną z najciekawszych postaci serialu?!
Ale przyznaj, Strzyguś, że to takie melodramatyczne i blogaskowe... Normalnie łezka mi się w oku zakręciła Wink "uther już nie żył", a artur (przejmując pisownię aŁtoreczki) strzela tekstem "obiecuję ci, że jej to dzisiaj powiem". Żallll...

-będzie mi go brakowac i to bardzo- po czym wyszedł z sali poszedł do swojej komnaty uważnie przemyślał słowa wypowiedziane przez jego ojca,,powiedz jej że ją kochasz" te slowa kłębiły się w nim niczym wełna
Uch, mamy mistrzynię porównań...
Może aŁtoreczka powinna rozwinąć "wątek" wełny i wprowadzić tutaj jakieś piękne porównanie homeryckie? Twisted Evil Dobra, żartowałam...

morgana po tych słowach stała jak wryta ale wduchu cieszyła się bo czuła do niego to samo co on do niej nagle morgana powiedziała tak ale najpierw złapała artura za ręke
-wiec że czuję to samo-
Ja się nie chcę powtarzać, ale znaki przestankowe naprawdę by tu pomogły. Ja się już, na przykład, totalnie pogubiłam. (A ten „wiec”, to miało być „wiedz”, prawda? Chwilę mi zajęło, zanim się domyśliłam.)
Przeczytałam wiĘc i usiłowałam zrozumieć, o so chozi Rolling Eyes

nagle artur zaczął lekko przybliżc w strone łóżka
No nie powiem, szybki jest. Ale przynajmniej wiadomo, że facet normalny, a nie podróbka (kto wychwycił aluzję, ma ciastko z arszenikiem).
To ja poproszę Twisted Evil Ale zaraz, to gdzie oni byli, że on się przyblizył w stronę łóżka? Już chyba nie tam, gdzie Merlin, Gajusz, Gwen, co?

nagle znalezli się na łóżku zaczęli ściągac z siebie ubrania
Powtórzone „nagle”. „Łóżko” też, tak swoją drogą. Przecinków ni kropek nie stwierdzono.
A zanim się zacznę nad treścią pastwić i strzelać wykłady – ktoś mi może pomóc określić, z którą wersją legend mamy do czynienia? Celtycką, uniwersalną, czy ekstremalnie chrześcijańską? Bo przy każdej wersji taka scena będzie zupełnie inaczej odebrana.
A już tak całkiem na marginesie – trochę to wszystko nieprzemyślane. Z ichnich strojów znacznie łatwiej się rozebrać jeszcze na stojąco, niż już w pozycji horyzontalnej. Nie no, nie żebym jakąś praktykę miała, czy coś, ja tak tylko...

*śmieje się demonicznie* Zaproponujemy blogaskowym aŁtoreczkom praktyczny kurs rozbierania się z różnych rodzajów strojów? Twisted Evil Przydałoby się...

tej nocy liczyli się tylko oni i nikt im tego nie przeszkodzi!
*przerażona* Ależ ktoś im musi przeszkodzić! To niemoralne! Zresztą, po co oni cokolwiek, jeżeli w serialu Mordred już jest? No gdzie logika? (I gdzie składnia?!)
Realia epoki... Cóż, poczekam na czyjąś opinię, co do wersji mitu i wtedy urządzę rzeźnię.
A już nawet chrzaniąc realia epoki - z punktu widzenia kanonu serialu, ktoś powinien im przeszkodzić, bo takie są prawidła idiotycznego humoru, dzięki któremu ten serial egzystuje. No i nie wydaje mi się, żeby Morgana tak po prostu poszła z Arturem do łóżka, tylko dlatego, że wyznał jej miłość. Kanon zdechł. (Trza go wskrzesić magicznym sposobem, zrobimy sobie osobistego rewenanta i niech idzie się mścić na aŁtorce.)

Myślę, że osobą, która przeszkodzi, byłby Merlin z naręczem prania Smile

Artur był już na nogach cały czas zastanawiał się czy ma się oświadczyc czy nie
Nie no, trzymajcie mnie! Toć ja zaraz naprawdę nie wytrzymam i strzelę ten wykład, a wtedy będziecie aŁtorkę ze ścian zeskrobywać!... I nawet mnie nie obejdzie, jaka to jest wersja legendy – założę, że najbardziej uniwersalna i tyle.
*wali łebkiem w ścianę* No żeż kurcze, (Krystyna Urszula Roman Wanda Andrzej) KURCZE, jak można napisać coś takiego???

wstał i poszedł do merlina jak szedł zauważył merlina idącego do niego Artur zaczął
Już mnie od tej żałosnej parodii stylu głowa rozbolała
Jak tu się pieknie tnie stylistyka, jej-jej-jej. No nic, tylko oprawić w złotą ramkę i powiesić nad łóżkiem Confused

-Witaj merlinie-
-Witaj chyba się nie spózniłem prawda?
-nie,nie po prostu mam do ciebie sprawe-
-no to jak tak to dobra co chciałeś-
Khu khu, jaaasne - tekst Merlina do Artura.

zapukał
-mogę-
-ty zawsze-
-witaj jak się spało-
-cudownie-powiedziała Morgana
Czy tylko mnie ten tekst rozbawił? Laughing
Wniosek nasuwa się prosty – ja oglądałam jakiś inny serial. Dziejący się w innych czasach. I z całą pewnością z innymi bohaterami.
Idę sobie golnąć waleriany, przed dalszą analizą.
W porządku, już mi lepiej.
Tylko mnie się wydaje, że gdyby kanoniczny Artur zwiał z „miejsca zbrodni”, że tak to barwnie określę, to później mógłby nie przeżyć starcia z kanoniczną Morganą?
(Zacznę reagować alergicznie na sformułowanie „Jak się spało?”, jak mi Bór miły. Wydaje mi się, czy w poprzednim opku też takie pytanie – a przynajmniej prawie identyczne – padło?)

Ale jak to pytanie wspaniale oddaje charakter wzajemnych stosunków Artura i Morgany...!

już miała wychodzic gdy zakręciło jej się w głowie
CO-TO-DO-KURWY-NĘDZY-MA-NIBY-BYĆ?!! Kto śmie ZBELLAĆ Morganę?!!
,Artur to zauważył i szybko podszedł do Morgany i czule powiedział (aha zapomniałam napisac minął mieśiąc od śmierci uthera a po tygodniu artur jej się oświadczył)
Jeszcze sekunda i odpłynę wraz z martwym kanonem małą łódeczką w kierunku ukrytego za mgłą Avalonu. Nie no, jak tak można?! *zanosi się szlochem*
Po tygodniu jej się oświadczył, tak? Aha, nie no, super, już to widzę – czy tylko mnie się wydaje, że nawet olewając nieszczęsne realia epoki (coś za często to powtarzam), taka sytuacja jest mocno nieprawdopodobna? No bo niby co, spali ze sobą, a później się do siebie przez tydzień nie odzywali i uważali, żeby przypadkiem nawet na siebie nie spojrzeć? Przecież czegoś takiego Artur naprawdę by nie przeżył. Morgana stanowczo nie jest istotką, która najpierw radośnie oddałaby się rozpuście, a później zapomniała o sprawie. Szczególnie biorąc pod uwagę jej wcześniejsze relacje z Arturem. Najlepsze jest to, że aŁtoreczka chyba w ogóle nie widzi problemu. Albo sama zapomniała, co napisała stronę wcześniej.

Swoją drogą, czy to nie jest ciekawe – minął miesiąc od śmierci Uthera, a nie wiadomo nic o problemach Artura w nowej roli króla Camelotu, do której nie wydawał się być zbytnio przygotowany. Żadnych najeźdźców, którzy postanowili podbić królestwo, korzystając z jego chwilowego osłabienia, niezmiennie towarzyszącego zmianie władzy; żadnych magicznych stworów i potworów, które zawsze atakowały Camelot na potęgę, żadnego spisku czarnoksiężników, którzy postanowili młodego króla obalić, zanim przywykł do nowej roli... totalnie nic. Największym problemem są oświadczyny. Panna Rumiana jednak ma rację: „Oni się tam wszyscy po prostu cholernie nudzą, tam nic nie ma do roboty w tym Camelocie, no naprawdę nic.”
Jej, ale to wtrącenie jest boskie... pomijając przedstawioną przez Strzygę stronę logiczno - treścistą (mój neologizm, łapki precz od niego!), to zaczynam się zastanawiać, czy aŁtoreczki NAPRAWDĘ są takie głupie... To MUSI być prowokacja, no po prostu MUSI.

jak się czujesz co się stało Morgano-
-musze ci coś powiedziec-
-powiedz kochanie-
-ja...jestem...-
-jesteś-
-w..ciąży-po tych słowach artur podbiegł do morgany i nie kryjąc szczęścia powiedział
-jak ja się cieszę zostanę tatusiem-artur po tych słowach uklękł i pocałował morgane w brzuch
*zanosi się jeszcze bardziej przejmującym szlochem* Zmasakrowali mi dwie ulubione postaci!
Po pierwsze – wtedy się raczej nie mówiło „w ciąży”. Obstawiałabym jakąś „brzemienną” prędzej albo ewentualnie „spodziewam się dziecka”. No cokolwiek, ale ta „ciąża”...
Po drugie, kanoniczny Artur po takiej informacji, to by najprędzej zemdlał i Morgana musiałaby go cucić. Na litość Boru, przecież on jest narwanym, niedojrzałym chłopaczkiem! Owszem, potrafi się zachować odpowiedzialnie, ale raczej w kwestiach takich, jak wypicie trucizny, udanie się na samobójczą misję czy wyzwanie kogoś na pojedynek dla ratowania królestwa – czyli też raczej sytuacjach, gdzie pomiędzy odwagą a głupotą jest dość cienka granica. Ktoś taki cieszy się, że zostanie ojcem? Borze, widzisz i nie szumisz?!
Jedyny plus – aŁtorka w porę się zorientowała i uprzedziła, że to wszystko się dzieje miesiąc później. W tym momencie nawet nieważne, że się fabuła i kanon rozjeżdża, kanon i tak już jest martwy, bardziej nie będzie. Ale gdyby Morgana stwierdziła, że jest w ciąży po dwóch dniach (jak to się dzieje w większości opek), to chyba zabiłabym aŁtoreczkę śmiechem.

OMG, OMG... Nie no, ja się już nie będę dziwiła żadnym masakrycznym reakcjom postaci, ja się po prostu usmiechnę, łykne walerianki i zacznę się kiwać na taboreciku przed komputerem, udając, że przyjemnie mi sie to czyta... "Zostanę tatusiem!" - kultowy tekst tego opka Confused

-to co idziemy się podzielic naszym szczęściem z innymi –
Nie. Tego stanowczo nie chcę czytać. Dlaczego nie mogę trafić na jakieś długie opko, pełne umiarkowanego idiotyzmu, żeby było co analizować? Tutaj jest minimum treści, maksimum błędów, ja już nie wyrabiam.
Mam głupie skojarzenia, mam głupie skojarzenia...! No co, i tak mądrzejsze niż to, co się TUTAJ wyprawia... Rolling Eyes

po tych słowach wyszli z komnaty i poszli na salę balową
Co one wszystkie z tą salą balową, zmówiły się, czy jak?! (Dobrze przynajmniej, że nie stosują skrótów, jak te od HP, bo tutaj by „SB” wyszło...)
Nie zdziwiłabym się, gdybym to tu zobaczyła Confused

-jak ją nazwiemy Arturze-
-może Izabella co ty na to-
A synka Edward. No żesz w mordę.
Kurwa. To tak celowo? (jeszcze się pytam, ale idiotka ze mnie)


Wiecie co... Jednak radochy nie było Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaathyy
Adept II roku



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:55, 14 Wrz 2009    Temat postu:

kurczę, świetna analiza Very Happy. Nieźle się uśmiałam się z tych strzygowych komentarzy Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 23:37, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Gwoli ścisłości - ja naprawdę TERAZ się zorientowałam, że tutaj wisi alicjowe analiziątko.


Pada deszcz wszyscy mieszkańcy Camelot stoją pod oknem uthera i czekają na wiadomośc od kogoś bliskiemu królowi.
Jakim cudem od pierwszego zdania jest tak beznadziejnie?! Już pominę literówkę, już pominę brak przecinków, już pominę, że aŁtoreczka nie słyszała o tym, że imiona piszemy wielką literą, a imiona królów to w ogóle traktujemy z czcią najwyższą, już nawet pominę nieprawidłową odmianę nazwy „Camelot” („mieszkańcy [czego?] Camelotu”, być powinno), ale, ludu, ta gramatyka... Jak można napisać „kogoś bliskiemu królowi”?! Toć to rąk ani nóg nie ma i mieć nie może!
Hem... Ktoś bliski królowi... Tak właściwie to nie wiem, o co chodzi aŁtoreczce?
Jeśli można wiedzieć... KOMU ty próbujesz zadać to pytanie? Choćbyśmy ściągnęli z kanonu wieszczącą Morganę, genialnego Merlina, wszystkowiedzącą Nimueh, żywe archiwum jakim jest Gajusz i wezwali do kompletu połowę zgromadzenia druidów - nikt ci nie odpowie.

w środku:
Czego, kuźwa, czego? Bo ostatnie zdanie jest tak skonstruowane, że podmiotu próżno szukać.
Ach, głos wydobywający się "ze środka " czegoś... W Camelocie właśnie wynaleziono radio, czy co?
Czymże jest radio wobec znanych nam już kart pacjenta... Z towarzyszką Katarzyną, wciągniętą niedawno do sekty wielbicieli Merlina, postanowiłyśmy wprowadzić do Camelotu telefonię komórkową.

-kochasz ją prawda, więc nie zwlekaj z tym tylko powiedz jej prawdę co czujesz bo ona napewno czuje to samo do ciebie gdy tylko przebywasz w towarzystwie innych dam to Morgana wygląda jakby miała do ciebie podbiec i cię pocałowac
Khu khu, chyba jednak nie pocałować...
nie ukrywaj swojej miłości tylko powiedz jej co czujesz nawet dzisiaj kiedy już odejdę i zabraknie mnie na tym świecie
Oficjalnie przestałam rozumieć. Tzn. rozumiem, jak sobie powstawiam przecinki, choćby na chybił trafił. I kropki. Próbowałam to zdanie wymówić tak, jak jest zapisane, czyli bez żadnych znaków przestankowych i się zatchnęłam – nie na moje astmatyczne płuca jednak coś takiego. Można na tym tekście ćwiczyć przed spirometrią.
I takie fajne pytanko mi się nasunęło – na co Uther umiera? Sądząc z długości monologu, jaki strzelił i braku znaków przestankowych wnioskuję, że na pewno nie ma w żaden sposób uszkodzonych organów wewnętrznych, bo musiałby wtedy choć trochę rzęzić i byłoby wiele dramatycznych wielokropków. Zawału raczej też nie miał, bo wtedy od zawału się po prostu schodziło i tyle, bez żadnych monologów. Ze starości? Toż to lipa, król ma słuszną czterdziestkę, ewentualnie pięćdziesiątkę... Tak, ja wiem, że wtedy się krócej żyło, ale nie podejrzewam o taką wiedzę aŁtoreczki. No to jak on niby umiera, tak „sam ze siebie”? Rumianuś: „Z nudów umiera, to wszystko z nudów...”
Królowie mają to do siebie, że lubią umierać po osiągnięciu dorosłości przez ich synów? Confused Czy takie jest właśnie rozumowanie aŁtoreczki?
Nie - lubią umierać, kiedy jest to potrzebne, żeby popchnąć fabułę. Z drugiej strony, jak dla mnie Uther jest gwarantem związku Artura i Morgany - król nigdy nie pozwoliłby synowi związać się z Gwen. A po jego śmierci nic nie wiadomo...

-będzie mi go brakowac i to bardzo- po czym wyszedł z sali poszedł do swojej komnaty uważnie przemyślał słowa wypowiedziane przez jego ojca,,powiedz jej że ją kochasz" te slowa kłębiły się w nim niczym wełna
Uch, mamy mistrzynię porównań...
Może aŁtoreczka powinna rozwinąć "wątek" wełny i wprowadzić tutaj jakieś piękne porównanie homeryckie? Twisted Evil Dobra, żartowałam...
"Kłębiły się w nim niczym tasiemiec"? Dobra, ja pasuję.

nagle artur zaczął lekko przybliżc w strone łóżka
No nie powiem, szybki jest. Ale przynajmniej wiadomo, że facet normalny, a nie podróbka (kto wychwycił aluzję, ma ciastko z arszenikiem).
To ja poproszę Twisted Evil Ale zaraz, to gdzie oni byli, że on się przyblizył w stronę łóżka? Już chyba nie tam, gdzie Merlin, Gajusz, Gwen, co?
Cholera, dopiero teraz widzę, że wypadałoby jednak całość cytować... *zgon* Artur poszedł do komnaty Morgany. A tam - co dosyć naturalne - było łózko. Do którego zaczął się przybliżać. Teraz wszystko widać wyraźnie?
(Chociaż w tym opku nic mnie już nie zdziwi.)


nagle znalezli się na łóżku zaczęli ściągac z siebie ubrania
Powtórzone „nagle”. „Łóżko” też, tak swoją drogą. Przecinków ni kropek nie stwierdzono.
A zanim się zacznę nad treścią pastwić i strzelać wykłady – ktoś mi może pomóc określić, z którą wersją legend mamy do czynienia? Celtycką, uniwersalną, czy ekstremalnie chrześcijańską? Bo przy każdej wersji taka scena będzie zupełnie inaczej odebrana.
A już tak całkiem na marginesie – trochę to wszystko nieprzemyślane. Z ichnich strojów znacznie łatwiej się rozebrać jeszcze na stojąco, niż już w pozycji horyzontalnej. Nie no, nie żebym jakąś praktykę miała, czy coś, ja tak tylko...

*śmieje się demonicznie* Zaproponujemy blogaskowym aŁtoreczkom praktyczny kurs rozbierania się z różnych rodzajów strojów? Twisted Evil Przydałoby się...
*próbuje nie krztusić się ze śmiechu* Oj tak, ja chcę!!! ^^ *przypomina sobie prelekcje z tegorocznego Polconu* Ale żeby zaraz praktyczny?... Toć trzeba by sprowadzić serialowego Artura - przecież nie będziemy na jakichś pożal się Borze manekinach prezentować, jak się zbroję płytową zdejmowało Wink
Ad meritum - no ale kiedy naprawdę...! Obejrzyjcie jakiś odcinek li i jedynie pod kątem strojów - te kiecki Morgany może nie są zbytnio niezdejmowalne (chociaż to średniowiecze i powinny być), ale, ludu, na leżąco nie jest łatwo się rozebrać ze współczesnych ubrań, a co dopiero z tych dawniejszych. I proszę nie używać argumentu, że w zaistniałej sytuacji ma się pomoc przy rozbieraniu - to akurat mogłoby wręcz przeszkadzać. Nie no, cholera, jakbym sobie nie próbowała przetłumaczyć, że to jest realne, to mi nie wychodzi - no bo niby jest, ale jednak mi coś nie gra. I ciągle mam wrażenie, że on by jej tę kieckę zwyczajnie podarł, a to mi się też nie podoba - Morgana ma takie śliczne sukienki...
A teraz wyobraźmy sobie, że Artur był na przykład w kolczudze...


tej nocy liczyli się tylko oni i nikt im tego nie przeszkodzi!
*przerażona* Ależ ktoś im musi przeszkodzić! To niemoralne! Zresztą, po co oni cokolwiek, jeżeli w serialu Mordred już jest? No gdzie logika? (I gdzie składnia?!)
Realia epoki... Cóż, poczekam na czyjąś opinię, co do wersji mitu i wtedy urządzę rzeźnię.
A już nawet chrzaniąc realia epoki - z punktu widzenia kanonu serialu, ktoś powinien im przeszkodzić, bo takie są prawidła idiotycznego humoru, dzięki któremu ten serial egzystuje. No i nie wydaje mi się, żeby Morgana tak po prostu poszła z Arturem do łóżka, tylko dlatego, że wyznał jej miłość. Kanon zdechł. (Trza go wskrzesić magicznym sposobem, zrobimy sobie osobistego rewenanta i niech idzie się mścić na aŁtorce.)

Myślę, że osobą, która przeszkodzi, byłby Merlin z naręczem prania Smile
Ojjj, tak... ^^

Artur był już na nogach cały czas zastanawiał się czy ma się oświadczyc czy nie
Nie no, trzymajcie mnie! Toć ja zaraz naprawdę nie wytrzymam i strzelę ten wykład, a wtedy będziecie aŁtorkę ze ścian zeskrobywać!... I nawet mnie nie obejdzie, jaka to jest wersja legendy – założę, że najbardziej uniwersalna i tyle.
*wali łebkiem w ścianę* No żeż kurcze, (Krystyna Urszula Roman Wanda Andrzej) KURCZE, jak można napisać coś takiego???
Nikt mnie nie trzyma - lecę robić miazgę! *łiii, hemoglobina!*

wstał i poszedł do merlina jak szedł zauważył merlina idącego do niego Artur zaczął
Już mnie od tej żałosnej parodii stylu głowa rozbolała
Jak tu się pieknie tnie stylistyka, jej-jej-jej. No nic, tylko oprawić w złotą ramkę i powiesić nad łóżkiem Confused
Na ścianie sobie to zdanie zapiszę. Ono jest największą perełką, jaką w swej karierze wynalazłam.

zapukał
-mogę-
-ty zawsze-
-witaj jak się spało-
-cudownie-powiedziała MorganaCzy tylko mnie ten tekst rozbawił? Laughing Ech, nie tylko... Choć mnie raczej załamał

Wniosek nasuwa się prosty – ja oglądałam jakiś inny serial. Dziejący się w innych czasach. I z całą pewnością z innymi bohaterami.
Idę sobie golnąć waleriany, przed dalszą analizą.
W porządku, już mi lepiej.
Tylko mnie się wydaje, że gdyby kanoniczny Artur zwiał z „miejsca zbrodni”, że tak to barwnie określę, to później mógłby nie przeżyć starcia z kanoniczną Morganą?
(Zacznę reagować alergicznie na sformułowanie „Jak się spało?”, jak mi Bór miły. Wydaje mi się, czy w poprzednim opku też takie pytanie – a przynajmniej prawie identyczne – padło?)

Ale jak to pytanie wspaniale oddaje charakter wzajemnych stosunków Artura i Morgany...!
Czasami aż się ciebie boję... Mogę spytać o so chozi?

jak się czujesz co się stało Morgano-
-musze ci coś powiedziec-
-powiedz kochanie-
-ja...jestem...-
-jesteś-
-w..ciąży-po tych słowach artur podbiegł do morgany i nie kryjąc szczęścia powiedział
-jak ja się cieszę zostanę tatusiem-artur po tych słowach uklękł i pocałował morgane w brzuch
*zanosi się jeszcze bardziej przejmującym szlochem* Zmasakrowali mi dwie ulubione postaci!
Po pierwsze – wtedy się raczej nie mówiło „w ciąży”. Obstawiałabym jakąś „brzemienną” prędzej albo ewentualnie „spodziewam się dziecka”. No cokolwiek, ale ta „ciąża”...
Po drugie, kanoniczny Artur po takiej informacji, to by najprędzej zemdlał i Morgana musiałaby go cucić. Na litość Boru, przecież on jest narwanym, niedojrzałym chłopaczkiem! Owszem, potrafi się zachować odpowiedzialnie, ale raczej w kwestiach takich, jak wypicie trucizny, udanie się na samobójczą misję czy wyzwanie kogoś na pojedynek dla ratowania królestwa – czyli też raczej sytuacjach, gdzie pomiędzy odwagą a głupotą jest dość cienka granica. Ktoś taki cieszy się, że zostanie ojcem? Borze, widzisz i nie szumisz?!
Jedyny plus – aŁtorka w porę się zorientowała i uprzedziła, że to wszystko się dzieje miesiąc później. W tym momencie nawet nieważne, że się fabuła i kanon rozjeżdża, kanon i tak już jest martwy, bardziej nie będzie. Ale gdyby Morgana stwierdziła, że jest w ciąży po dwóch dniach (jak to się dzieje w większości opek), to chyba zabiłabym aŁtoreczkę śmiechem.

OMG, OMG... Nie no, ja się już nie będę dziwiła żadnym masakrycznym reakcjom postaci, ja się po prostu usmiechnę, łykne walerianki i zacznę się kiwać na taboreciku przed komputerem, udając, że przyjemnie mi sie to czyta... "Zostanę tatusiem!" - kultowy tekst tego opka Confused
Kultowy tekst każdego opka.
Może mi ktoś wreszcie pomóc określić, jak było z tymi średniowiecznymi kobietami? "Brzemienne" były, czy "w ciąży"?


-jak ją nazwiemy Arturze-
-może Izabella co ty na to-
A synka Edward. No żesz w mordę.
Kurwa. To tak celowo? (jeszcze się pytam, ale idiotka ze mnie)
Baj de łej... Ktoś wie, czy Meyer się w jakiś sposób inspirowała nadając imiona głównym bohaterom? Bo w historii Anglii chyba trafiła się para królewska (albo książęca, głowy nie dam) Edward i Isabella, ale skończyło się w ich przypadku dość... khem, interesująco. Jeśli Meyer o tym wie, to chyba kobitki nie doceniłam, bo musi w takim razie podchodzić z dużym dystansem do swojej twórczości, a jeśli nie, to... cóż, wyszłoby śmisznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:52, 14 Wrz 2009    Temat postu:

Się wtedy chyba mówiło nie "w ciąży" ale że panna była "przy nadzieji" lub "brzemienna". tak mi się kojarzy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:41, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Pada deszcz wszyscy mieszkańcy Camelot stoją pod oknem uthera i czekają na wiadomośc od kogoś bliskiemu królowi.
Jakim cudem od pierwszego zdania jest tak beznadziejnie?! Już pominę literówkę, już pominę brak przecinków, już pominę, że aŁtoreczka nie słyszała o tym, że imiona piszemy wielką literą, a imiona królów to w ogóle traktujemy z czcią najwyższą, już nawet pominę nieprawidłową odmianę nazwy „Camelot” („mieszkańcy [czego?] Camelotu”, być powinno), ale, ludu, ta gramatyka... Jak można napisać „kogoś bliskiemu królowi”?! Toć to rąk ani nóg nie ma i mieć nie może!
Hem... Ktoś bliski królowi... Tak właściwie to nie wiem, o co chodzi aŁtoreczce?
Jeśli można wiedzieć... KOMU ty próbujesz zadać to pytanie? Choćbyśmy ściągnęli z kanonu wieszczącą Morganę, genialnego Merlina, wszystkowiedzącą Nimueh, żywe archiwum jakim jest Gajusz i wezwali do kompletu połowę zgromadzenia druidów - nikt ci nie odpowie.
Tak w powietrze je zadaje, niech leci... A odpowiedzieć na to naprawde nie ma komu - wolę chyba nie wiedzieć, co by na to odpowiedizała aŁtoreczka....


-będzie mi go brakowac i to bardzo- po czym wyszedł z sali poszedł do swojej komnaty uważnie przemyślał słowa wypowiedziane przez jego ojca,,powiedz jej że ją kochasz" te slowa kłębiły się w nim niczym wełna
Uch, mamy mistrzynię porównań...
Może aŁtoreczka powinna rozwinąć "wątek" wełny i wprowadzić tutaj jakieś piękne porównanie homeryckie? Twisted Evil Dobra, żartowałam...
"Kłębiły się w nim niczym tasiemiec"? Dobra, ja pasuję.
Kłębiły się niczym zalążki myśli w głwoie blogaskowej aŁtoreczki.

nagle artur zaczął lekko przybliżc w strone łóżka
No nie powiem, szybki jest. Ale przynajmniej wiadomo, że facet normalny, a nie podróbka (kto wychwycił aluzję, ma ciastko z arszenikiem).
To ja poproszę Twisted Evil Ale zaraz, to gdzie oni byli, że on się przyblizył w stronę łóżka? Już chyba nie tam, gdzie Merlin, Gajusz, Gwen, co?
Cholera, dopiero teraz widzę, że wypadałoby jednak całość cytować... *zgon* Artur poszedł do komnaty Morgany. A tam - co dosyć naturalne - było łózko. Do którego zaczął się przybliżać. Teraz wszystko widać wyraźnie?
(Chociaż w tym opku nic mnie już nie zdziwi.)

Nie no, ja się domyśliłam, że gdzieś poleźli, ale miałam przez chwilę takie dzikie skojarzenie, więc się podzieliłam. Wink

Wniosek nasuwa się prosty – ja oglądałam jakiś inny serial. Dziejący się w innych czasach. I z całą pewnością z innymi bohaterami.
Idę sobie golnąć waleriany, przed dalszą analizą.
W porządku, już mi lepiej.
Tylko mnie się wydaje, że gdyby kanoniczny Artur zwiał z „miejsca zbrodni”, że tak to barwnie określę, to później mógłby nie przeżyć starcia z kanoniczną Morganą?
(Zacznę reagować alergicznie na sformułowanie „Jak się spało?”, jak mi Bór miły. Wydaje mi się, czy w poprzednim opku też takie pytanie – a przynajmniej prawie identyczne – padło?)

Ale jak to pytanie wspaniale oddaje charakter wzajemnych stosunków Artura i Morgany...!
Czasami aż się ciebie boję... Mogę spytać o so chozi?
Ach, nie pamiętam już nawet *drapie się po głowie* Ale chyba o nic zdrożnego... (mam nadzieję Shocked )

jak się czujesz co się stało Morgano-
-musze ci coś powiedziec-
-powiedz kochanie-
-ja...jestem...-
-jesteś-
-w..ciąży-po tych słowach artur podbiegł do morgany i nie kryjąc szczęścia powiedział
-jak ja się cieszę zostanę tatusiem-artur po tych słowach uklękł i pocałował morgane w brzuch
*zanosi się jeszcze bardziej przejmującym szlochem* Zmasakrowali mi dwie ulubione postaci!
Po pierwsze – wtedy się raczej nie mówiło „w ciąży”. Obstawiałabym jakąś „brzemienną” prędzej albo ewentualnie „spodziewam się dziecka”. No cokolwiek, ale ta „ciąża”...
Po drugie, kanoniczny Artur po takiej informacji, to by najprędzej zemdlał i Morgana musiałaby go cucić. Na litość Boru, przecież on jest narwanym, niedojrzałym chłopaczkiem! Owszem, potrafi się zachować odpowiedzialnie, ale raczej w kwestiach takich, jak wypicie trucizny, udanie się na samobójczą misję czy wyzwanie kogoś na pojedynek dla ratowania królestwa – czyli też raczej sytuacjach, gdzie pomiędzy odwagą a głupotą jest dość cienka granica. Ktoś taki cieszy się, że zostanie ojcem? Borze, widzisz i nie szumisz?!
Jedyny plus – aŁtorka w porę się zorientowała i uprzedziła, że to wszystko się dzieje miesiąc później. W tym momencie nawet nieważne, że się fabuła i kanon rozjeżdża, kanon i tak już jest martwy, bardziej nie będzie. Ale gdyby Morgana stwierdziła, że jest w ciąży po dwóch dniach (jak to się dzieje w większości opek), to chyba zabiłabym aŁtoreczkę śmiechem.

OMG, OMG... Nie no, ja się już nie będę dziwiła żadnym masakrycznym reakcjom postaci, ja się po prostu usmiechnę, łykne walerianki i zacznę się kiwać na taboreciku przed komputerem, udając, że przyjemnie mi sie to czyta... "Zostanę tatusiem!" - kultowy tekst tego opka Confused
Kultowy tekst każdego opka.
Może mi ktoś wreszcie pomóc określić, jak było z tymi średniowiecznymi kobietami? "Brzemienne" były, czy "w ciąży"?

"W ciąży" się pewnie nie mówiło, ale nie jestem pewna, czy zdziwiłabym się, usłyszawszy to w serialu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Wto 16:41, 15 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaathyy
Adept II roku



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Przepraszam za moje nieco przesadne wyczulenie Mikko, ale chyba 'przy nadzieI', a nie 'przy nadzieJI'. Moja przyjaciółka zawsze mnie poprawia, jeśli wyrażam się niepoprawnie i chyba mi się to udzieliło Embarassed
Ale ogólnie racja, zwrot 'w ciąży' zdecydowanie, że tak powiem, wyprzedza epokę średniowiecza... Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:08, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Uff, nie jestem nienormalna - jednak "brzemienna".
A w serialu to, i owszem, nawet nie takich rzeczy bym się spodziewała. Jakby w wypowiedzi jakieś cool padło, to bym się nawet nie zdziwiła.
(W naszym rodzimym zekranizowanym Wiedźmaku Pavetta mówi "Będę miała dziecko" - no wtedy to rzeczywiście ZONK. Przecież w wiedźmińskim uniwersum, to nic tylko "brzemienna"...)
Btw - zaczęłam kombinować z fanfikiem do Merlina i przyłapałam się na takiej pół-średniowiecznej, pół-wiedźmińskiej stylizacji XD Chyba to jednak też nie dla mnie. Chociaż, pomysłów mam od cholery i troszkę, jakieś pięć alternatywnych wersji, można by jednak spróbować i zobaczyć co wyjdzie...
Jak dorosnę, zostanę aŁtoreczką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:51, 16 Wrz 2009    Temat postu:

A nie aUtoreczką? Wink

Będę mogła je analizować (ff nie aŁtoreczki). Proszę.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 18:19, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Coś mi się nie widzi, żebyś dała radę. Coś mi się nie widzi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:28, 16 Wrz 2009    Temat postu:

Aż takie długie? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Analizatornia
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin