Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Atak Kłów i Pazurów!!!! CZyli co was najbardziej wkurza :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 146, 147, 148  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:24, 19 Sie 2010    Temat postu:

Coya - łączmy się w bólu (a moją mamusie to ja bardzo kocham Razz czasami za skórę mi zalezie, ale to mądra babka Wink)

Mikko - masz cholerne prawo go olewać!
A on nie ma prawa Cię z tego rozliczać.
Nie no, sympatycznie, że się stara (to zawsze jakoś tak egoistycznie nas, kobiety, podbudowuje), ale jeżeli Ciebie nudzi i absolutnie nei zajmuje to, co on mówi - wyjście jedno: olać.

Też bym olała. I wcale nie wychodzisz na wredna - sterujesz swoim życiem, tyle.

Albo mu powiedzieć wprost to, co napisałaś powyżej (jeżeli nie będzie pojmował alizji) Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coya
Bakałarz III stopnia



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:33, 19 Sie 2010    Temat postu:

Luiza napisał:
Coya, dobrze umiesz hiszpański?

Można dyskutować, co to znaczy dobrze Twisted Evil
Ale mam najwyższy certyfikat, przez całe liceum miałam zajęcia z Hiszpanami nie znającymi polskiego (wszystkie lekcje, sprawdziany itp po hiszpańsku), a na koniec szkoły zdawałam maturę łączoną polsko-hiszpańską, dzięki czemu bez żadnych nostryfikacji mam w Hiszpanii wykształcenie średnie. Od kilku lat pracuję jako lektorka w szkołach językowych. Więc w skrócie chyba można powiedzieć, że znam ten język dobrze Smile

A żeby nie było całkiem offtopowo, to idę jutro przekonywać jadną kobietę, że mogę uczyć w SP i gim hiszpańskiego. Wynik nie jest pewny ze względu na kochane przepisy, wg których nie mam kwalifikacji do uczenia w szkole. Grrr... Bardzo grrr.......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yukiyuki
Adept VII roku



Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:55, 19 Sie 2010    Temat postu:

Heh. Z tymi problemami ze znalezieniem pracy też niedawno miałam wałki i też byłam wściekła. Miałam trzy miechy zastoju miedzy zatrudnieniem, bo mam za wysokie/za niskie kwalifikacje. Od 5 lat pracuję w marketingu jako praktyk - zajmuję się strategiami/kampaniami/planowaniem itp. i psia mać dla jednych firm mam właśnie za wysokie kwalifikacje (bo jak się tyle lat pracuje, to już zatrudniając osobę trzeba jej zapłacić...), a dla innych (oficjalnie) - za niskie (bo jestem po filologii polskiej i nie mam formalnego wykształcenia innego niż kursy...). referencje itp. - to nic. Najlepiej jakbym zgodziła się pracować za każde pieniądze i ich po łapkach całowała...

A jeszcze mam przechery z dwiema firmami, które mi z wynagrodzeniem wiszą, i nie dość, że już tam nie pracuję, to nadal kasę windykuję... A bęcwały telefonu odebrać się boją...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczna88
Bakałarz I stopnia



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:56, 21 Sie 2010    Temat postu:

A ja się wyżalę...
Czy głupota męska nie ma granic?
Mój kochany mąż tydzień temu pojechał na skoki spadochronowe, choć prosiłam i błagałam, żeby został, bo a nuż widelec coś mu się stanie i co wtedy ze mną i z dzieckiem? Ale nieeee. Pojechał. Nie dość, że miał wrócić po 3-4dniach, po szkoleniu i skokach w jeden dzień, to cztery razy nie zdał teorii i w efekcie nie było go tydzień. No i dzwoni wczoraj, że zdał, miał przeszkolenie i dzisiaj będzie skakał. Po czym dzwonił przed kilkoma minutami, że ZŁAMAŁ NOGĘ w dwóch miejscach Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad I jeszcze się tłumaczy, że on "tylko" za szybko ściągnął linki i spadł z 10m! I, że jak tylko się wykuruje, to będzie jeszcze kiedyś chciał skakać. Tak mnie teraz kurwica roznosi, że ledwo się powstrzymuję od jechania tam i skopania mu tyłka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:49, 21 Sie 2010    Temat postu:

No racja.
Czysta głupota... Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pon 21:24, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:11, 23 Sie 2010    Temat postu:

Kurczę, i jak tu na wszystko...

mroczna: tacy już są mężczyźni, zdaje się, nic nie poradzisz, możemy się wpieniać i wpieniać, a oni nadal swoje Confused

bella, Mikka: miałam ostatnio sytuację, że startował do mnie jeden chłopak- wysoki i przystojny, tyle że... dwa lata młodszy, wkurwiający i dziecinny. Wytłumaczyłam wszystko po ludzku. Nie zrozumiał kosza. Wytłumaczyłam jeszcze raz, prościej. Nadal bez odzewu. Skończyło się tym, że w przypływie złości po jakimśtam jego głupim zachowaniu (był zatrudniony na wakacje w stajni, w której jestem wolontariuszką) nazwałam go gówniarzem- a tymże ubodłam jego męski honor i szczęśliwie skreśliłam się z jego życia- póki co. Confused

Villuś- te Twoje opowieści, tak się je pięknie czyta... że aż czuć ten klimat gwieździstej nocy przy herbaciarni. Smile Jak tam Twój Czarny Książę? Bo wiesz, jak coś z tego wyjdzie, to chcę go poznać. W końcu jesteśmy jak rodzina. Łączy nas traktor. Cool

I jeszcze coś... Wkurzać to mnie to nie wkurza, ale trochę się poczułam... zaskoczona Shocked
Pamiętacie, jak pisałam, że mój daleki kuzyn ze swoją dziewczyną wpadli i biorą ślub? A więc ślub odbył się w sobotę. Byłam wtedy na obozie, tak więc nie widziałam, ale słyszałam coś niecoś od taty. Oczywiście nie obyło się bez odrobiny konsternacji ze strony gości- jakaś znajoma podeszła do cioci (matki kuzyna) i zaczęła jej wykładać entuzjastycznym tonem, że ona to od razu jak się dowiedziała to posadziła swoich trzech synów i im wysunęła wykład jak nie robić, bo przecież Adaś jest takim idealnym przykładem! Ciotka podobno czerwieniała z gniewu, a tamta kobiecina nie bardzo wiedziała o co chodzi, bo to prosta, bezpośrednia dziewczyna- co na sercu, to w mowie. Ale nietakt był absolutny Confused Inna wywaliła do ciotki z tekstem: "Cześć, babcia!" (a panna młoda jest w czwartym miesiącu i brzuch ma ledwie zaokrąglony- jak kto nie wie, to się nie domyśli).
I w tej sytuacji mojej matuli zebrało się na rozmowę uświadamiającą Very Happy Dzisiaj czytam sobie OSD2, a tu przychodzi moja mama i pyta, czy mogę się oderwać na minutkę. Mama od jakiegoś miesiąca bierze jakieś leki hormonalne, bo dostała nieregularnych miesiączek (zaczyna się menopauza). Wyciąga z kieszeni te leki i mówi, że są to jednocześnie leki antykoncepcyjne, otwiera pudełeczko, tłumaczy rozpiskę w środku, jakaś mowa typu: "lek kosztuje 36 zł, nie jest to suma której matka nie dałaby swojej córce..." i tutaj płynnie przechodzi na sprawę adamowej Kasi, która (jak się zdaje) po prostu postanowiła przy sobie chłopaka przytrzymać, bo im się związek poluźnił, a w jej rodzinie wszystkie kobiety rodziły koło 20-tki.
Coż, jakkolwiek było to w dobrym zamiarze, trochę się zapadłam w fotel Razz Chłopaka nawet nie mam, lat ledwie 16 i uświadomiona raczej jestem, a mama mi zaczyna wykładać i zachęcać do przeczytania ulotki.
Cóż Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wijara dnia Pon 21:13, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
Konstabl Grafomanii
Arcymag
Konstabl Grafomanii <br> Arcymag



Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:37, 23 Sie 2010    Temat postu:

Jak sobie pomyślę, że Wijara siedzi w fotelu czyta ODS 2 (pewnie była scena jak Irga dobiera się do Oli Razz), a tu wpada mama i daję wykład o "stop bocianom".............Laughing Boże, Wijaro chciałabym zobaczyć twoja minę. Buhahaha Mr. Green

Aż mi się przypomniało sytuacja jak rozmawiałam z ojcem o studiach, a on zamiast zapytać się "jak tam twoja sesja" zapytał się "jak tam twój seks". Nigdy w życiu nie widziałam go tak zawstydzonego, szczególnie że ja śmiałam się jak głupia. Do tej pory pojęcia nie mam jak to się mu skojarzyło i o czym myślał w tamtym momencie.

O i jestem wkurzona....moja mp4 (ba nawet nie moja tylko sis) się zepsuła. Kutwa, kutwa, kutwa. I jak ja teraz będę żyć? Przecież ja bez muzyki ani rusz. Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:05, 23 Sie 2010    Temat postu:

Ano, żebyś wiedziała, że właśnie w okolicach tamtej sceny byłam, Miriam Very Happy Very Happy Very Happy

A mp4... nie masz może gdzieś jeszcze starej, zapomnianej, biednej mp3-ki? Wink A może zgrasz sobie na telefon po prostu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coya
Bakałarz III stopnia



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:19, 23 Sie 2010    Temat postu:

A ja dalej nie wiem, co z moją pracą...
Osoba, od której to zależy, stwierdziła, że "musi się z tym przespać" Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:27, 23 Sie 2010    Temat postu:

Wijara napisał:
Villuś- te Twoje opowieści, tak się je pięknie czyta... że aż czuć ten klimat gwieździstej nocy przy herbaciarni. Smile Jak tam Twój Czarny Książę? Bo wiesz, jak coś z tego wyjdzie, to chcę go poznać. W końcu jesteśmy jak rodzina. Łączy nas traktor. Cool

Oj!
Skleroza! Miałam odpowiedzieć na wcześniejsze posty xP
Przepruszam Razz
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko nadmierną Edofilię i masę zleceń na malunki Razz

To było pochmurne gwieździste niebo po burzy Wink I było na prawdę piękne Razz - tylko, że trzeba by było do jakiegoś parku się wybrać, by podziwiać ten widok w pełnej krasie Smile (światła miasta zawsze ograniczają pole widzenia niestety Wink).

Eeee co do "mojego" Czarnego Księcia (spodobałoby mu się zapewne Razz przemianowałby na Zawiszę Czarnego czy coś w ten deseń Razz) to nie mam pojęcia co z nim... na nk zmienił nazwę rodzinnej miejscowości na "Łagier Niewolników" - czyli może być aktualnie wszędzie ^^'...
Albo serio pojechał do Łagrów jakiś, albo rodzinna dała mu w kość i postanowił dopasować nazwę do tego, jak go się traktuje...? A może pracuje gdzieś niewolniczo...? A może pije znowu do swoich żydowskich korzeni?
Z nim nigdy nic nie wiadomo Razz
Ale pozytywy jest Razz

alicee napisał:
Vill, jakich ty interesujących ludzi znasz Very Happy

Ale interesujący ludzie są wszędzie... Unikam tyko tych interesujących na siłę i dla lansu... Confused (tzn tych, co chcą szokować wyglądem i jak najbardziej kontrowersyjnymi poglądami, których tak naprawdę nie wyznają... wolę jak ktoś ma coś ciekawego w głowie i chce się tym dzielić i inspirować... Smile O! Lubię ludzi inspirujących!)
Zresztą Książę studiuje w Twoim rodzinnym mieście (czy raczej: jeszcze rok temu studiował Razz). Wink Może go gdzieś spotkasz Wink

alicee napisał:
Twoje opowieści są po prostu niesamowite i to jest naprawdę świetny materiał na książkę - taką o "zwykłym" życiu niezwykłej osobowości i niezwykłych znajomych niezwykłej osobowości. Wink Z elementami wręcz realizmu magicznego. Vill, spisuj to! ^^

Embarassed
.. dziękować...
Miriam i moja jedna kumpela już mi kazały spisywać moje sny...
Może powinnam... Razz
Tzn: jasne, że powinnam, ale może kiedyś jakoś to poprzerabiam i z tego coś sensownego złożę...

alicee napisał:
Swoją drogą, to strasznie smutno słuchać o takich ludziach, których wszyscy lubią, a jednocześnie nikt nie zainteresuje się nimi na tyle, żeby im pomóc w razie czego, zamiast tylko od nich czerpać.

No właśnie.... Sad
To bardzo, bardzo nie fair...

Cytat:
A ja bym i tak na twoim miejscu spytała ukraińskiego księcia, czy by nie chciał ci pozować Very Happy Możesz sobie zresztą wymyślić jakieś kompletnie pojechane uzasadnienie ( ...masz taką wizję... artystyczną, znaczy... koniecznie potrzebujesz akurat takiej fizjonomii, jak jego... Wink ).

Eee... w gruncie rzeczy... można by...
Ale ja bym się przez tą godzinę (kiedy on by mi pozował...) paliła z jakiegoś nieuzasadnionego zawstydzenia xP
Potrzebowałabym jakiejś przyzwoitki, bo bym się chyba zająkała (jak jest ktoś dodatkowy, jak kiedyś H., wtedy nabieram odwagi i normalnie rozmawiam, ale jak jestem z nim sam na sam... eee... oj... Razz ....
Poza tym on nie jest głupi i chyba zdaje sobie sprawę, że ja na niego lecę xP - kiedyś szłam na zajęcia dodatkowe z biologii, a on wychodził ze szkoły z gitarą. Spotkaliśmy się na schodach, poprzedniego dnia byliśmy razem -z H. - na herbacie i wiecie co zrobiłam? Mruknęłam "Cześć" wbiłam wzrok w schody i pędem do szkoły omijając go szerokim łukiem, dodatkowo czułam, że moje policzki się wypalają jakby były znakowanymi piętnem cielakami... a on? Wryło go ze zdziwienia i powiódł za mną wzrokiem jakbym była największym dziwakiem pod słońcem. I na koniec parsknął śmiechem... Oż... To było straszne.... Razz

Taka moja słabostka... Razz

Śnieżynko - czułam się dokładnie tak, jak napisałeś w pierwszym akapicie. Sad I chociaż wiem, ze nie powinnam się obwiniać, bo to nie moja wina, że podjął jakąś tam decyzję, cóż... To był kumpel... Sad
Od samego początku określiłam reguły, powiedziałam mu, że czuję coś do kogoś innego (wtedy czułam) i na prawdę nie chciałam go ranić... Confused

Śnieżynka napisał:
Aten numer z zostawieniem cię przy stoliku... no ców - IMO jednak aż tak mu nie zależy, bo inaczej nie ruszyłby się na krok. to raz. A dwa - to było czysto szczeniackie zagranie i takie... niskie.

Hym... było niskie, a jakże!
Tylko, że stało się najgorsze... od tamtego czasu dostaję od niego regularnie smsy (przeważnie późnym wieczorem) o treści typu "Piękne mamy dziś niebo. Pozdrawiam." albo "Czy słyszysz, jak szepcze wiatr? Pozdrawiam"... Confused
Wpakowałam się... a tak tego nie chciałam... Sad

Śnieżynka napisał:
A ten chłopak co tak odpływa... Klasa Smile Aż szkoda, że tego nie widziałam. Ale nie dziwię ci się, ze chcesz go namalować - z opisu wygląda, że facet jest naprawdę fascynujący. A wstyd... Jest przemijający. Czasem to kwestia na czym ci bardziej zależy - na zachowaniu twarzy i obojętności, czy na tym aby go namalować. Nie wiem czy on jest pamiętliwy, ale z opisu też nie wynika aby był okrutny - może i strzeli coś dwuznacznego, ale jednak się zgodzi, a potem nie będzie wypominał? Z całą pewnością ci kibicuję Very Happy

Nie, on nie tyle jest okrutny, co cyniczny.
Z takim uroczym, lekko kpiącym uśmieszkiem lubi wygłaszać lekko ironiczne, lekko cyniczne monologi, w których głównie obraża siebie samego i głupotę świata xP
E... nie kibicujcie mi, bo jestem chicken i stchórzę xD!
Pisałam powyżej, że mi przy nim odwala i nie wiem gdzie oczy podziać Razz
Nawet gdyby tylko pozował... nie wiem, przez to, że mam do niego takie podejście nie potrafię się wyluzować (chociaż nigdy nie miałam oporów by rysować akty itp... )....
Chociaż pewnie gdybym się wbiła w swój "trans" malarski kompletnie bym nie zwracała na niego uwagi... Rolling Eyes
Nie wiem... musiałabym to przemyśleć i zlokalizować, gdzie on teraz przebywa Razz
W sumie czego ja się boję? xD

Aliyah napisał:
A skoro delikwent książęcego pochodzenia tak ci się znowu podoba, to może namów go na kawę czy piwo czy inny niezdrowy napój po latach? A nóż widelec ty też mu wpadłaś w oko?

To jego dziwaczne zachowanie przyciąga do niego tłumy panienek (ale chyba nigdy z żadną nie był... na studniowce był z siostrą Razz), a z tych naszych rozmów przy herbatach i piwach to pamiętam jego tyrady na temat jego ideału kobiecości: Bjork Razz
Mówi z obcym, ordynarnym akcentem, jest drobna i dziwnie azjatycka Razz
... khem khem... Razz
Tak... idealna ja.. xP
buahhahahaa xP

Ale piwo i tak mi wisi za to przyłapanie go podczas polowania na niedźwiedzie! Razz

I on nie lubi jak się do niego mówi o tym rodowodzie (jego dziadek wprost przeciwnie... a propos dziadka historia taka, że jego dziadek startował do mojej mamy xP buahaha Razz Mamę to bawiło, mnie trochę mniej... Razz Facet codziennie przychodził się wykłócać o przyznanie pewnych dóbr materialnych dla jego wnuczka Razz hi hi hi, a mama była twarda i na żadne krzyki i groźby jej nie ruszały: w pierwszej kolejności takie dobra dostają rodziny potrzebujące, a nie jakiś tam pan z rodowodem. I wyobraźcie sobie, że ten pan -dziadek- był pod wrażeniem, że mojej mamy nie ruszają jego scenki dramatyczne... i zaczął jej codziennie przynosić kwiaty -zmienił taktykę- i tak chyba przez rok było hie hie hie Razz).
On woli być wyrzutkiem społeczeństwa - potomkiem ciemiężonych żydów (dziadek przetrwał obóz koncentracyjny) Razz, w każdym razie lubi się z tej części historii swojej rodziny naśmiewać Razz



Kuszi - Ty zostań kompetentnym lekarzem! Razz

Wijaro - nie ładnie ze strony tych pań, co do cioci się dochrzaniły.. Confused
I to właśnie głupota ludzi xP

A twoja mama się zachowała spoko Razz
Fajnie, że stara się o tym rozmawiać - nawet jeżeli Ty uznajesz, że nie potrzebujesz xP


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:02, 23 Sie 2010    Temat postu:

Villka napisał:
Poza tym on nie jest głupi i chyba zdaje sobie sprawę, że ja na niego lecę xP - kiedyś szłam na zajęcia dodatkowe z biologii, a on wychodził ze szkoły z gitarą. Spotkaliśmy się na schodach, poprzedniego dnia byliśmy razem -z H. - na herbacie i wiecie co zrobiłam? Mruknęłam "Cześć" wbiłam wzrok w schody i pędem do szkoły omijając go szerokim łukiem, dodatkowo czułam, że moje policzki się wypalają jakby były znakowanymi piętnem cielakami... a on? Wryło go ze zdziwienia i powiódł za mną wzrokiem jakbym była największym dziwakiem pod słońcem. I na koniec parsknął śmiechem... Oż... To było straszne.... Razz


Villka napisał:
Nie, on nie tyle jest okrutny, co cyniczny.
Z takim uroczym, lekko kpiącym uśmieszkiem lubi wygłaszać lekko ironiczne, lekko cyniczne monologi, w których głównie obraża siebie samego i głupotę świata xP


Łiiiii, istny Irga! Very Happy (przebacz mi, ale mam manię- Edofilka zawsze zrozumie Irgofilkę, nieprawdaż?). Ogólnie podoba mi się ten facet, odpowiedni dla mojej uroczej, niedużej, kreatywnej traktor-sister Smile

Villka napisał:
W sumie czego ja się boję? xD


W tym tkwi cały szkopuł, że nikt nigdy nie wie, a każdy się boi... Wink

Ja tam wierzę w Twój urok osobisty, ale w tej sytuacji to może być za mało. Mam na myśli- choć się boisz, wstydzisz i tak dalej, to może warto spróbować, zrobić coś w końcu z tym zauroczeniem, które z różnym natężeniem ciągnie się za Tobą od tych kilku dobrych lat... Tak o, żeby później nie żałować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:43, 24 Sie 2010    Temat postu:

Wijara napisał:
Łiiiii, istny Irga! Very Happy (przebacz mi, ale mam manię- Edofilka zawsze zrozumie Irgofilkę, nieprawdaż?). Ogólnie podoba mi się ten facet, odpowiedni dla mojej uroczej, niedużej, kreatywnej traktor-sister Smile

A czy ja jestem Islandką o egzotycznej urodzie, dziecięcej sylwetce i ordynarnym akcencie? Razz
Nie... Razz

Ale koleś jest fascynujący Razz Jako obiekt badań Razz

Wijara napisał:
Ja tam wierzę w Twój urok osobisty, ale w tej sytuacji to może być za mało. Mam na myśli- choć się boisz, wstydzisz i tak dalej, to może warto spróbować, zrobić coś w końcu z tym zauroczeniem, które z różnym natężeniem ciągnie się za Tobą od tych kilku dobrych lat... Tak o, żeby później nie żałować.

Ale to bez sensu, bo koleś chociaż jest fascynujący jest aspołeczny Smile
Jest fajny jako kolega, ale w związku by się dusił: bycie na czas, na termin, bycie wsparciem moralnym dla kogoś bliskiego? To by zabiło jego marzycielską naturę... Razz
Stałby się zwyczajny...
Lepszy jest taki, jaki jest: Piotruś Pan Wink

Piotruś potrzebował Wendy, która by mu matkowała, pamiętała za niego o całkiem zwyczajnych rzeczach i czynnościach, ściągała na ziemię, jeżeli odleci zbyt daleko, a ja nie z tych... ja sama jestem Piotrusiem Panem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:32, 24 Sie 2010    Temat postu:

Villka napisał:

A czy ja jestem Islandką o egzotycznej urodzie, dziecięcej sylwetce i ordynarnym akcencie? Razz
Nie... Razz


Villuń mój złoty, wszak niejedna użyszkodniczka pisała już, że podobali je się ogorzali bruneci, a wyszła za bladego blondyna, albo i na odwrót. Smile Bo ktoś, kto pozornie nijak się z naszym ideałem nie pokrywa, okazuje się być najbliższą nam i najpiękniejszą istotą na świecie. Po prostu niektóre rzeczy zawsze zostają w sferze marzeń i wyobrażeń, takich na zimne, samotne noce, ale kiedy one mijają, kładziesz się obok kogoś całkowicie innego i myślisz sobie, że nic Ci się lepszego przytrafić w życiu nie mogło.


Villka napisał:
Ale to bez sensu, bo koleś chociaż jest fascynujący jest aspołeczny Smile
Jest fajny jako kolega, ale w związku by się dusił: bycie na czas, na termin, bycie wsparciem moralnym dla kogoś bliskiego? To by zabiło jego marzycielską naturę... Razz
Stałby się zwyczajny...
Lepszy jest taki, jaki jest: Piotruś Pan Wink

Piotruś potrzebował Wendy, która by mu matkowała, pamiętała za niego o całkiem zwyczajnych rzeczach i czynnościach, ściągała na ziemię, jeżeli odleci zbyt daleko, a ja nie z tych... ja sama jestem Piotrusiem Panem Smile


A mi się wydaje, że dwaj Piotrusie Panowie mają szansę dogadać się, odpływać razem... Że to by było całkiem piękne, zrywać jeden drugiego z łóżka w środku nocy i wywozić za miasto, bo gwiazdy spadają... Robić rzeczy całkiem niespodziewane, spontaniczne.
Myślisz, że nie przejdzie? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:41, 24 Sie 2010    Temat postu:

Nie mówię, że nie Razz...
... ale jakoś mi dziwnie w przypadku tego kolesia Confused

On jest taki odległy i to mi pasuje. Taka moja muza Razz


Trudno mówić o czymś nawet w wypadku teoretyzowania, kiedy, cóż, widuję go raz na kwartał (a czasem rzadziej) i znajomość jest na stopie czysto koleżeńskiej.
No i koleś nigdy nie dał mi odczuć, że widzi we mnie przedstawicielkę innej płci - jestem dla niego jak wszyscy, chociaż mam nadzieję, że zalicza mnie do tej części społeczeństwa z której się nie naśmiewa...



Taka zabawna historyjka mi się przypomniała:
Kiedyś z H. włóczyłam piątkowym popołudniem się po mieście. Było gorąco i słonecznie. Chodziliśmy po ulicach, parkach, H. nadawał o konwencie fanów sztuki (przy nim trudno do głosu dojść) i o ostatniej imprezie na której był.
W końcu nabyliśmy alkohol, sztuk kilka i przeszliśmy się na podwórko mojej szkoły (dzisiaj miałam zabawną sytuację właśnie z tym miejscem związaną, ale opowiem o tym jutro). Usiedliśmy na trybunach i się raczyliśmy napitkiem (tzn. ja Redd'sa pijam... więc miałam "delikatnie" Razz).
Jak zwykle przez podwórko mojego ogólniaka przelewały się lawiny młodzieży i jak zwykle połowa z nich musiała podejść i przywitać się z H. bądź/i ze mną przy okazji.
Nagle przysiadł się książę Razz ponarzekał na swoich znajomych, którzy go gdzieś zapomnieli i zaczął H. coś opowiadać (Wiecie jak rozmawiają bliscy przyjaciele? W pewnym momencie wytwarza się im taki "ich" język). Nie byłam w temacie, więc się nie udzielałam. H. po chwili mi wszystko wytłumaczył: jakaś sytuacja zabawna była podczas koncertu, tylko, że każdy z członków zespołu ją inaczej zapamiętał. Razz
H. opowiedział to ze swojej perspektywy nieco ośmieszając przy tym księcia (tzn. zespól zawsze ciepło i z takim rozczuleniem opowiadał o roztargnieniu kolegi Razz śmiali się z niego w ten sam sposób w jaki szczęśliwi rodzice się śmieją z dziwacznych pytań dorastających pociech). Książę opowiedział sytuację ze swojej perspektywy - oczerniając nieobecnego basistę, a w odwecie opowiedział mi zdarzenie z after party podczas którego ośmieszył się H.
Razz
No i chłopaki zaczęli się oczerniać nawzajem (tzn. tak koleżeńsko sobie robili nazłość opowiadając mi kompromitujące zdarzenia z życia tego drugiego). Ubaw miałam przedni Very Happy
I nagle zjawiają się moja siostra i moja-lepsza-siostra (czyli psiapsióła tej pierwszej). Wbiegły na trybuny, zamieszania narobiły, powiedziały, że wędrują z imprezy na imprezę i się świetnie bawią. Wyściskały mnie, później H., po czym moja-lepsza-siostra schyliła się tak, by mieć twarzy na poziomie twarzy siedzącego księcia. Podchmielonym spojrzeniem go zmierzyła, oceniła, oczęta zmrużyła, główką pokiwała i wystawia do mnie rękę z uniesionym w górę kciukiem i mówi "Dobry wybór".
Obydwie się zniknęły tak nagle, jak się pojawiły i poszły imprezować dalej...
Zostawiły mnie, księcia i H. pogrążonych w konsternacji...
I w wymownym milczeniu...
Razz
No bo nie wiadomo czy się śmiać z tego, czy nie...
(tutaj dochodziło to, że H. był zainteresowany mną, ja tym drugim panem, a książę był szczerze zaskoczony tymi jawnymi i bezczelnymi oględzinami... że mu w zęby nie zajrzała?)
A na następny dzień okazało się, że moja-lepsza-siostra całego zajścia nie pamięta - była zbyt pijana (bardziej niż wyglądała) Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Wto 23:46, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:21, 25 Sie 2010    Temat postu:

Och no, jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Wink

Wiesz... Taka odległa muza może być inspiracją przez wiele lat, taką właśnie przystanią, do której się wbija i marzy, gdy jest człowiekowi smutno. Ale ile chcesz się tym karmić? To ma sens albo go nie ma i chyba dobrze by było to wiedzieć, ot, żeby nie zatruwać sobie przyszłości zbędnym ładunkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 146, 147, 148  Następny
Strona 78 z 148

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin