Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

O mękach twórczych...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mroczna88
Bakałarz I stopnia



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:35, 02 Gru 2010    Temat postu:

Ja ostatnio napisałam jeden nowy rodział i czułam się jak na haju - uniesienie, adrenalinka i super-extra humor. Tylko, że jak usiadłam przed kompem po raz drugi... To taka jakaś pustka i dół mnie złapały =.=

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:22, 02 Gru 2010    Temat postu:

Wijara może się wymienimy? Very Happy Ja ci przekażę trochę weny ty mi trochę spokoju co bym się ponudzić mogła i sobie postukać...

A teraz jeszcze zaczęty obraz na mnie patrzy z wyrzutem, a ja co? Musze rozpocząć "taniec z odkurzaczem". Bleh...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:02, 02 Gru 2010    Temat postu:

Ja chętnie się wymienię, chociaż biorąc pod uwagę ilość zaległości, które sobie przez ten tydzień narobiłam i jeszcze nie wzięłam się za nich nadrabianie- nie wiem, czy wyjdzie mi na dobre Wink

A mąż by trochę nie poodkurzał? Tak w ramach poświęcenia dla Twojej nienasyconej artyzmem duszy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:08, 02 Gru 2010    Temat postu:

Mąż by poodkurzał, ale zarabia na moje książeczki i inne takie Very Happy Niestety daleko ma do domu, a w dodatku przez ten śnieg to nie wiadomo kiedy dojedzie Sad

Buuuu... Jak by był to by mnie wspomagał w tworzeniu nie tylko odkurzaniem, ale i herbatkę by donosił i coś do jedzenia... Jak kiedyś coś wreszcie całkiem skończę i wydam to mu dedykuje. Należy mu się! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:13, 02 Gru 2010    Temat postu:

O ja... Chcę już mieć męża. Sad (kurczę, ale tak bez matury... Razz)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
Konstabl Grafomanii
Arcymag
Konstabl Grafomanii <br> Arcymag



Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:15, 03 Gru 2010    Temat postu:

Nikt już mnie nie słucha *idzie płakać do kąta* Crying or Very sad Kryptooftopy też się liczą Crying or Very sad

O to moje męki twórcze:
W dzieciństwie tworzyłam różne tam tFory. Na szczęście zniszczyłam wszelkie dowody na ich istnienie. Teraz, nawet jakbym chciała coś napisać to mi po prostu brakuje słów i nie mogę przelać na papier tego co mam w swojej główce Rolling Eyes
No i nauczyłam się pisać krótko i zwięźle. Wiecie jakie to frustrujące gdy np. na jakimś zaliczeniu pisemnym ktoś zwraca uwagę na ilość a nie na treść. Wszyscy zaliczają bo potrafią w 3 zdaniach powiedzieć jakąś informację, a ja nie zaliczam, bo zawarłam wszystko w jednym Rolling Eyes
Chociaż rymowanki mogę pisać Smile Zazwyczaj 6 wierszowe Razz Ale bez żadnego większego przekazu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:10, 04 Gru 2010    Temat postu:

To nie są kryptooftopy, to takie pikantne wstawki na rozkręcenie tematu Very Happy W dodatku o moim mężu a on wszędzie pasuje.
Miriam nie płakaj Sad Dam ci czekolady.

Tak sobie ostatnio doszłam do wniosku, że ciężkie jest życie człowieka, który ma jakieś twórcze zapędy a niekoniecznie chce się z tym w oczy pchać. Pisanie książki jeszcze można w miarę ukryć, człowiek zamyka laptopa i już. Ale malowanie? Ja sobie maluję dla siebie, ot taka forma medytacji. Odpręża mnie. Absolutnie nie twierdzę, że mam talent, prawdę mówiąc biorąc pod uwagę jakie mazaje mi wychodzą to wiem, że go nie mam, ale lubię to po prostu. No ale zaczęty obraz, kiedy ktoś człowiekowi wpada z nienacka ciężko ukryć. I wiecznie mi ktoś w to "ryja wsadzi". I zawsze dowiaduję się, że ta osoba to kiedyś pięknie malowała ale teraz nie ma czasu (z pisaniem podobnie, każdy się czuje niespełnionym artystą) i zawsze musi mnie "uszczęśliwić" jakimiś radami. Najbardziej kocham stwierdzenie kiedy mam powiedzmy 1/3 obrazu namalowaną że muszę coś poprawić bo mało realistyczne. Kurcze, przecież namalowanie czegoś trwa sporo czasu czasem. Jakby się tak zastanowić to mam chyba jeden obraz, który uważam za skończony, reszta czeka na poprawki. Ostatnio przy jakiejś okazji wyniosłam sztalugę do innego pomieszczenia żeby ludziom w oczy nie pchać to i tak koleżanka musiała tam wleźć (za kotem) a jak ona zobaczyła to i reszta...

Nie zrozumcie mnie źle, ja się nie wstydzę tych moich "hobbiów", ale jakoś nie lubię jak mi ktoś zagląda w coś co nie jest skończone, a na ogół zwykłe nie ruszaj nie wystarczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczna88
Bakałarz I stopnia



Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:35, 06 Gru 2010    Temat postu:

Neit napisał:
Nie zrozumcie mnie źle, ja się nie wstydzę tych moich "hobbiów", ale jakoś nie lubię jak mi ktoś zagląda w coś co nie jest skończone, a na ogół zwykłe nie ruszaj nie wystarczy.


Przeczytałam "hobbitów" xD

A na poważnie - jeśli cię to odpręża, to kogo co to obchodzi? Ja tam nie chowam się z pisaniem, więc nie sądzę, żeby trzeba było się chować z malowaniem. W końcu to zdrowe hobby Very Happy
Co do "dobrych rad"... Też mnie to osobiście wkurza. Pisząc mam swoich bohaterów wyraźnie zarysowanych i nie podoba mi się, gdy ktoś mi mówi, jak mają się zachować w danej chwili, co powiedzieć itd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:44, 02 Gru 2011    Temat postu:

Wyciągnę sobie tego temata na górę, a co!

Jako, że ostatnio znowu miałam jakieś twórcze zaparcie latałam sobie po różnych stronach i odkryłam, że są kursy pisarskie, nawet internetowe. Ciekawe jaki poziom tego jest, bo kosztuje to to prawie 400 zł i w ciemno jakoś mi się nie uśmiecha pchać.

No nie ważne, przy tej okazji czytałam różne porady dla domorosłych pisarzy. Niektóre to o kant tyłka można sobie rozbić, ale niektóre mimo, że banalnie proste mają ręce i nogi.
Jak wiele osób mam ogromny problem ze zorganizowaniem się i regularnością. Wygląda to tak, że rzucam się do tworzenia, a potem przez miesiąc czy dwa nawet palcem nie kiwnę. W efekcie nawet jakby mnie nagle nie wiadomo jaki talent dopadł to mam niemałe szanse zejść z tego świata ze starości zanim skończę. Ile to ja razy sobie obiecywałam, że będę systematyczna....
Jedną z porad dawanych tfurcom jest taka żeby codziennie pisać po ileś słów (tu sobie samemu trzeba założyć ile, bo sugerowane ilości różne bywają), nawet nie zastanawiając się za bardzo (chwilowo) nad jakością tego co nam z pod palców wychodzi. Nie ma co patrzeć na ilość stron, bo wiadomo, dialogów czy akapitów człowiek parę walnie i już się więcej robi.
Ja sobie zrobiłam założenie 1000 słów dziennie. Jeśli ktoś ma mało czasu, pewnie mógłby mniej. Stosuję się do tego założenia od jakiegoś czasu i nie jest źle. Co ciekawe dobrze zaczyna mi się pisać po jakichś 400-500 słowach. Jakaś rozruszana twórczo się wtedy czuje.

Są dni kiedy dobicie do 1000 dość ciężko przychodzi. Ale są takie kiedy i 3000 polecą z palcem w... no wiadomo.
Także ze swojej strony sposób polecam. Nie zastanawiać się za dużo, nie kombinować, że "dzisiaj tylko zdanko a jutro to pół książki" jak to mi często się zdarzało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zelka
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:05, 02 Gru 2011    Temat postu:

Ja ostatnio byłam na "Hunterowym" haju (konkretnie "Labirynt Fauna") i w dość niedługim czasie powstało pół opowiadania (jakoś około strony A4) w sumie kilka osób już to czytało i im się podoba... Ale właśnie też mam lenia i w sumie to sobie tam dojrzewa Wink
Jak któraś by chciała to mogę wysłać na pw (opublikuję ew. jak skończę xD ).
Ale nie lubię jak mnie ktoś popędza, pcha do tego. Potrzebuję weny, przestrzeni i czasuuu! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alannada_S
Adept I roku



Dołączył: 29 Lis 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lasy Roztocza

PostWysłany: Nie 18:45, 04 Gru 2011    Temat postu:

O, ja także piszę - choć teraz raczej shorty lub opowiadania.
Moją największą męką jest to, że kiedy mam wenę i chęć do pisania okazjuje się, że już dawno minęła druga w nocy, a następnego dnia mam na rano.
A kiedy następnego dnia siadam do tekstu okazuje się, że nie wiem, jak go dokończyć, słowa nie chcą się układać tak, jak powinny i ogólnie tylko się złoszczę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Veuś
Adept I roku



Dołączył: 01 Gru 2011
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie białe niedźwiedzie chodzą po ulicach...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:31, 04 Gru 2011    Temat postu:

Ja pisałam, ale jakoś przestałam. Może z powodu, że się z serii zaczęłam wycofywać. Teraz zmuszają mnie do pisania interpretacji i analiz różnych wielkich dzieł kultury polskiej, na które nie mam najmniejszej ochoty Smile Ale zostało we mnie uwielbienie do pisania dialogów, jeżeli wie ktoś o co chodzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olsza
Adept VI roku



Dołączył: 24 Lip 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:06, 27 Sie 2012    Temat postu:

O masz, męki twórcze... Następna cecha wspólna do profilu socjologicznego Użyszkodników tego forum. ^^ Tu to się wam mogę ze swoich wszystkich lęków i fobii wyspowiadać.

Bardzo chciałabym pisać. Marzy mi się, wieszczą mi to od dawna (nawet w ogólniaku sor od angola pytał, dlaczego ja jeszcze nie piszę), ale coś mi nie idzie... Od tego trzeba by zacząć, że jak to powiedział Orson Scott Card (parafraza): "Pisania można nauczyć się tylko i wyłącznie poprzez pisanie". A ja się jakoś zebrać nie umiem... Przede wszystkim jestem wobec siebie bardzo krytyczna. Raz napisałam z 8 stron A5 początku opowiadania i tak, jak mówicie, jadę na "natchnieniowym haju", fajnie jest - kiedy wzięłam te wypociny do ręki następnego dnia straciłam humor na cały weekend. Druga rzecz - za szybko myślę. Nie jestem w stanie nadążyć ręką za myślami, może więc pisanie komputerowe jakoś mi usprawni pracę. W ogóle jestem takim typem "chciałabym, a boję się". Pomysłów mam pod dostatkiem na różne formy objętościowe i fabularne (od humoreski po abstrakcję egzystencjalną). Niby wygrałam tam parę mniejszych konkursów literackich (w tym poetycki, co jest żartem i kpiną, ponieważ wzięłam w nim udział ot tak "dla jaj", a zwycięski wiersz powstał o północy tuż przez upływem terminu dostarczania prac; to chyba nie w porządku wobec całej tej młodzieży, która szczerze dawała wyraz swej wrażliwości, tak se wzięłam i niepoważnie wygrałam). Kiedy do tematu o śmierci napisałam fanfika "Siewcy..." na języku polskim, po odczytaniu tegoż tworu dwóch godzin lekcyjnych nauczycielka stwierdziła: "Kurczę, Maja, to brzmi jak fragment prawdziwej książki!", ale żeby tak pisać dla szerokiej publiczności... Chyba brak mi pewnego rodzaju tupetu i bezczelności. Jeśli kiedykolwiek zostanę aktywną, poczytną pisarką, nie będę mogła powiedzieć jak większość radosnych twórców: "Och, ależ pisanie X to była dla mnie prawdziwa przyjemność i dobra zabawa!". Prędzej powiem jak China Mieville, że dla mnie napisanie czegoś to poważna, ciężka i prawie bolesna praca, która nie ma zbyt wiele wspólnego z rozrywką.

Zmieniłabym to, ale nie wiem jak. Podobno zalążek talentu jakiś tam mam, jest więc nad czym pracować. Poradzicie mi coś?

Przepraszam, jeśli w paru miejscach ten post kuleje w warstwie składniowej, ale proszę o wyrozumiałość. Pisałam tu pod dużym ciśnieniem emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza
Arcymag



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:05, 27 Sie 2012    Temat postu:

Nie umiem dawać rad, sama mam problem z pisaniem. Ostatnio wychodzą mi tylko krótkie opowiadania. Maksymalnie na trzy strony na komputerze, w dodatku z niczym niepowiązane i nie mogę dać ich nikomu do przeczytania, bo pisane były pod wpływem zachwytu nad piosenką albo Dragon Age. A jak już coś napiszę, to następnego dnia stwierdzam, że na pewno jest straszne i nie otwieram tego przez miesiąc, potem wprowadzam poprawki, aż w końcu dochodzę do wspaniałego odkrycia, że czas to usunąć i wyrzucić z umysłu wspomnienie, że mogłam coś takiego napisać.

Z tymi konkursami to różnie bywa, ja chyba przypadkiem zdobyłam wyróżnienie w powiatowym PLASTYCZNYM, a malarz ze mnie żaden. Była to jakaś praca do wiersza, narysowałam pastelami okno, a za nim teatr, była to może w miarę oryginalna interpretacja, ale ja i mój brak talentu plastycznego byliśmy bardzo zdziwieni. Szczególnie wtedy, gdy pani wręczająca nagrody wyraziła nadzieję, że dołączę kiedyś do grona artystów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:33, 27 Sie 2012    Temat postu:

A ja sobie poszłam na kurs pisania Razz Nawet certyfikat dostałam i jestem teraz certyfikowanym pisarzem Twisted Evil Chyba se w kiblu papierek na ścianie powieszę, co by wszyscy widzieli Very Happy

Bardzo zabawne to w sumie było, chociaż jak tkwiłam w pisarskiej "ciemnej dupie" tak tkwię. Nie powiem żebym się coś nowego naumiała, za to przekonałam się, że 1) są tacy co piszą gorzej niż ja i 2)ktoś kto nie jest wielbicielem gatunku nie powinien się wypowiadać Razz
Ogólnie nieco zmarnowana kasa, ale możliwe że to przez moje cokolwiek olewatorskie podejście i ośli upór.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin