|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Strzyga
Master of Disaster Arcymag

Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 0:28, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Strzygo i generalnie wszyscy nie znoszący limitów na MV - łączmy się!
Załóżmy partię i startujmy w wyborach  |
Oj, tak, mój ssskarbie, glum glum...
Dzisiejszy dzień z powodów różnych był dla mnie dosyć ciężki. Lepiej się czuję, chociaż nadal wypluwam płuca, na zewnątrz piękne zachmurzenie, więc urwałam się na króciutki spacer rekonwalescencyjny. Wracam do domu i nadal mam ochotę zrobić coś równie logicznego, jak przekopanie się saperką do piwnicy. Przeczytałam "Wiedźmę.com.pl", bo czułam, że łapki mi latają z braku internetu (i, co za tym idzie, prozacu ukrytego pod postacią ukochanych przeze mnie, jakże żałosnych seriali) i chciałam się poutożsamiać z inną netoholiczką na odwyku, nawet jeśli to pierdolone alter ego Białołęckiej. Następnie przeczytałam połowę "Przez kuchnię i od frontu", urwałam się na kolejny spacer, skończyłam czytać "Przez kuchnię...", napoczęłam "Dumę i uprzedzenie", po czym wrócili rodzice i rozpoczęła się pewna kołomyja, której nie chce mi się drugi raz opisywać, a opisałam ją już w PW do Vill. Jeśli Vill uzna, że nie ma tam zbyt wiele słów niecenzuralnych i że nie jest to bełkot obłąkanej, to może tutaj wkleić fragment opisujący moją obecną sytuację rodzinną.
Przez którą to sytuację aktualnie aplikuję sobie prozac, czyli różową francuską lemoniadę z Almy (technicznie to lemoniada mojej siostry, ale Wiśka nocuje u dziadków, więc może się nie połapie) i, również francuski, dosyć naiwny serial (podobno na licencji amerykańskiej, co trochę wyjaśnia żałosną fabułę i fakt, że mordercę widać w pierwszych trzech minutach i przez resztę czasu człowiek ma nadzieję, że uda mu się zapomnieć, który to był) "Paris enquetes criminelles". Co prawda nie jestem takim hardkorem, żeby oglądać to w oryginale, ale zaczynam coraz poważniej rozważać tę opcję, bo cholerniki chyba nie przetłumaczyli drugiego sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Śro 0:45, 15 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag

Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:44, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Biedny Strzygulec Łączę się z Tobą w bólu- też wypluwam płuca (i jestem na dwóch antybiotykach, bo się lekarka nie mogła zdeycdować, co mi jest. Jeden jest na rzeżączkę, a drugi na grzybicę A ja mam gorączkę, kaszel i katar...), choć internet idzie w ruch, gdy tylko nieco lepiej się poczuję- i chyba zabiorę się za 3 sezon Skinsów, bo książek mi tu z leksza brak. Tak sobie myślę, że wypadałoby też zacząć uzupełniać zeszyty, ale istnieje wielka pokusa, że może się pozbiera do piątku, to przysiądę w sobotę...
U mnie z sytuacją rodzinną też nienajlepiej, ale wiecie co? Nie mam siły się tym przejmować. Że od stycznia zostajemy prawdopodobnie bez środków do życia (rodzice likwidują firmę), a że są po 40, kwalifikacje zawodowe dość kiepskie (bo co może nauczyciel, który od 16 lat nie pracował w zawodzie? mają jakieś studia podyplomowe co prawda, ale to nic wielkiego), to cud, jeżeli w ogóle sobie znajdą jakąś pracę. I nawet, gdyby już było bardzo bardzo źle, nie ma nawet szans, żeby ojciec wyjechał za granicę, na jakąś platformę wiertniczą, cokolwiek- bo ma rozwalony kręgosłup i nie jest zdolny do większej pracy fizycznej. Tak więc, czarna dupa. I jeszcze przypomnę, że moi rodzice raczej nie są przykładem zgodnego, kochającego się małżeństwa- nawet, gdy jest dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wijara dnia Śro 9:45, 15 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag

Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:42, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
*tuli małe pomarańczowe z kurwikami * Nie dołuj, nie dołuj. Będzie dobrze. Może twoi rodzice mają w zanadrzu jakiś plan, może jakąś nową firmę założą, nowy biznes? Do stycznia jest czas. Nie będzie źle. Mieszkasz w dużym mieście, praca się znajdzie. Może dalsza rodzina ma znajomości, ktoś szuka z ich znajomych pracowników...
Panikować zaczniemy w grudniu na razie spokojnie, spokojnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villka
Arcymag.

Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:01, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Spokojnie dziewczęta... na razie bez paniki...
Ech...
Spokojnie wijaro - praca zawsze się znajdzie.
Miriam zresztą powiedziała wsio
Taka podpowiedź z "mojego, rodzinnego doświadczenia" - jeżeli chodzi o prace na zachodzie Europy to jest jedna dziedzina, która jest ciężką harówką, ale można ja wykonywać nawet z niestabilnym kręgosłupem: kierowca ciężarówki. Około pięć tysięcy za jeden kurs w Anglii.
Oczywiście to taka moją pierwsza myśl dotycząca łatwej pracy na zachodzie.
Strzygowy problem mogę tutaj wkleić i wcale nie był niecenzuralny , jeno naładowany emocjami.
Strzyga napisał: | Byłam święcie przekonana, że mama już dzisiaj idzie rozmawiać o tym moim przeniesieniu. A tu się okazuje, że nie, i oni z tatą, suczym pomiotem, jeszcze o tym za bardzo nie rozmawiali. I fakt, że to załatwiła, wyniknął tylko z tego, że mój wychowawca powiedział, że lepiej iść do dyrektora i pana prof. B. od razu po zebraniu, bo jeszcze będą w szkole. I kiedy tatuś, suczy pomiot, do mnie zadzwonił, poinformowałam go - naprawdę święcie przekonana, że mama z nim wszystko omówiła - że właśnie mama załatwia mi przeniesienie z klasy do klasy.
Dalej było dużo wrzasków ze strony taty, suczego pomiotu, i ogólnie rzecz biorąc straszliwa chryja. I szczerze mówiąc, zwisa mi i powiewa, co ojciec, suczy pomiot, myśli o moim kręgosłupie moralnym i jak się odnosi do tego, że uknułam rzekomo iście makiaweliczny plan mający go podstępnie pozbawić możliwości decydowania o własnym dziecku. Ale mama spotkała się z nim po wyjściu z zebrania, bo tak się umówili w końcu i jak wrócili, to było raz, że chyba dwie godziny po tym zebraniu, dwa, że chyba te dwie godziny tata, suczy pomiot, spędził drąc się na mamę, bo była tak straszliwie poszarzała, umęczona i smutna (no, dobra, przez pierwsze pięć minut była wściekła jak sto diabłów i chciała mi zrobić z dupy garaż, ale szybko jej przeszło na rzecz tej szarości właśnie), że jak tylko ojciec, suczy pomiot, wyszedł (czyli niecałą godzinę później), to zaczęłam ryczeć i ją przepraszać. Bo ojciec, suczy pomiot, był absolutnie przekonany, że mama uczestniczy z pełną świadomością i wyrachowaniem w moim knuciu. No i niby po tym jak ryczałam i przepraszałam przez kwadrans, stwierdziła, że już się nie gniewa, ale widzę, że nadal jej przykro i zastanawiam się, jak ja to robię, że jestem taką nieprzytomną debilką i nie umiem ogarnąć najprostszych informacji. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mroczna88
Bakałarz I stopnia
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:35, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Prawdę mówiąc niewiele było w tym winy Strzygi, przynajmniej tak mi się ta historia widzi. Także się nie dołuj Na niektórych ludzi nic nie poradzisz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag

Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:48, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ojcowie, kutwa
Ale ty chyba Strzygulcu nie obwiniasz się o tę ich kłótni, co? Bo nie ma takiej potrzeby. Widocznie twój ojciec miał nieodpartą ochotę pokrzyczeć na kogoś i szukał byle jakiego pretekstu. Nie mnie to oceniać, bo ani w temacie zbytnio nie jestem ani nie znam twoich rodziców. Ale wątpię, żebyś zrobiła coś na tyle głupiego, żeby o wszystko posądzać ciebie. Mamą też się nie przejmuj. Myślę, tzn mam nadzieję że miała po prostu jeden z tych dni, w którym wszystko za bardzo się do siebie brała. Na pewno też mieliście taki dzień, w którym wystarczyło że ktoś na was źle spojrzał albo coś powiedział nie tak, to wy się smuciliście i dołowaliście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag

Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:44, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Strzyguś, po prostu niedomówienie... Szkoda, że wyniknęło z tego co wyniknęło, ale nie ma w tym Twojej winy. Ojciec zestresowany, może coś mu nie poszło w pracy, jest zmęczony, to i skłonny do kłótni... Sprawa się odleży i będzie dobrze, zobaczysz. Tulim mocno i trzymam kciuki :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Strzyga
Master of Disaster Arcymag

Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 17:14, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara napisał: | jestem na dwóch antybiotykach, bo się lekarka nie mogła zdeycdować, co mi jest. Jeden jest na rzeżączkę, a drugi na grzybicę  |
Chryste Panie, czemu na rzeżączkę?!
Wijara napisał: |
choć internet idzie w ruch, gdy tylko nieco lepiej się poczuję- i chyba zabiorę się za 3 sezon Skinsów, bo książek mi tu z leksza brak |
Ja mam dopiero dzisiaj od popołudnia z powrotem normalny internet na swoim komputerku (wcześniej mogłam korzystać tylko wieczorami z laptopa mamy). Gorzej, że komputerek jest po formatowaniu dysku, więc nie mam na nim ani Robin Hooda, ani Merlina, ani Monty Pythona - zasadniczo nie mam nic. I jestem skazana na KUREWSKIE LIMITY NA MEGAVIDEO, AAARGH! I jutjuba ewentualnie, ale jutjub ma to do siebie, że nie ma na nim moich ulubionych kiczowatych seriali.
A 3 sezon Skinsów jest nie dla mnie, bo nie lubię Effie - pierwsza ekipa wymiata i nic nie zmieni mojego zdania, po zmianie obsady nie jestem w stanie tego oglądać.
Wijara napisał: |
U mnie z sytuacją rodzinną też nienajlepiej, ale wiecie co? Nie mam siły się tym przejmować. Że od stycznia zostajemy prawdopodobnie bez środków do życia (rodzice likwidują firmę), a że są po 40, kwalifikacje zawodowe dość kiepskie (bo co może nauczyciel, który od 16 lat nie pracował w zawodzie? mają jakieś studia podyplomowe co prawda, ale to nic wielkiego), to cud, jeżeli w ogóle sobie znajdą jakąś pracę. I nawet, gdyby już było bardzo bardzo źle, nie ma nawet szans, żeby ojciec wyjechał za granicę, na jakąś platformę wiertniczą, cokolwiek- bo ma rozwalony kręgosłup i nie jest zdolny do większej pracy fizycznej. Tak więc, czarna dupa. I jeszcze przypomnę, że moi rodzice raczej nie są przykładem zgodnego, kochającego się małżeństwa- nawet, gdy jest dobrze. |
Wijarko, a dlaczego właściwie twoi rodzice ją likwidują?
Z każdej sytuacji jest wyjście - coś się poradzi.
A, jak widać z fragmentu mojego listu do Vill, z sytuacją rodzinną u mnie też nie najlepiej. Jakbyś miała jakieś poważniejsze schizy z rodzicami, to pamiętaj, że mieszkam w tym samym mieście, a nawet w tej samej dzielnicy - jakbyś chciała się wygadać czy wypłakać komuś na żywo a nie tylko przez internet, zawsze możemy się zobaczyć (chociaż raczej w weekend niż w tygodniu, bo zaczynają mnie dopadać szkolne komplikacje związane z maturą).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag

Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:39, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Strzyga napisał: | Chryste Panie, czemu na rzeżączkę?!  |
Znaczy, między innymi na rzeżączkę ^^ Po prostu w zastosowaniach jest, przy zapaleniu gardła, dróg oddechowych i kilku innych miłych chorób także rzeżączka. Ale brat się ze mnie ładnie uśmiał...
Strzyga napisał: | A 3 sezon Skinsów jest nie dla mnie, bo nie lubię Effie - pierwsza ekipa wymiata i nic nie zmieni mojego zdania, po zmianie obsady nie jestem w stanie tego oglądać. |
Effy z poprzednich sezonów jeszcze była znośna, ale w 3 to istna tragedia... Tak mi szkoda Freddiego
Strzyga napisał: | Wijarko, a dlaczego właściwie twoi rodzice ją likwidują?
Z każdej sytuacji jest wyjście - coś się poradzi.
A, jak widać z fragmentu mojego listu do Vill, z sytuacją rodzinną u mnie też nie najlepiej. Jakbyś miała jakieś poważniejsze schizy z rodzicami, to pamiętaj, że mieszkam w tym samym mieście, a nawet w tej samej dzielnicy - jakbyś chciała się wygadać czy wypłakać komuś na żywo a nie tylko przez internet, zawsze możemy się zobaczyć (chociaż raczej w weekend niż w tygodniu, bo zaczynają mnie dopadać szkolne komplikacje związane z maturą). |
Dzięki, Strzyguń... I nawzajem
A firmę likwidują, bo zaczyna przynosić marne zyski- kilka księgarni się ostatnio zlikwidowało i sporo likwiduje się od nowego roku, więc po prostu uznali, że nie ma sensu tego ciągnąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Strzyga
Master of Disaster Arcymag

Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 17:58, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kurwa mać. Kocham mojego dziadka i doceniam, że przyniósł mi obiad, ale przy okazji poprosił, żebym pomogła mu z komórką. Do tego też nic nie mam - niemniej, zdążyłam włączyć Megavideo - i limitowane minuty lecą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Strzyga
Master of Disaster Arcymag

Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 18:42, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba mam jakiś Dzień Dzikiego Wkurwu, bo wściekłam się po raz kolejny. A technicznie rzecz biorąc, dostałam ataku mocno histerycznego śmiechu - bo okazało się, że łatwiej znaleźć przez gugla grupę fanów serialu na fejsbuku niż drugi sezon online.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia

Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:45, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
*przutula Strzygę i Dyńkę*
Odnoszę wrażenie, że problemy w szkole są niczym wobec tych w domu. A rodzice są zdolni przebić nawet maturę.
Będzie dobrze. Musi być!
Koszmarnie cieszę się, że miałam dzisiaj tak wykańczający trening, bo inaczej naprawdę kogoś bym zabiła.
Mieliśmy przyjść na drugą lekcję, więc stwierdziłam, że rano spokojnie pójdę sobie na pocztę, kupię znaczki i wyślę pracę na konkurs. Na poczcie chciałam wziąć numerek, ale na samej górze był wielki napis, że "Znaczki można kupić w każdej kasie", a poza tym działało jedno okienko (na dwanaście...), w całym pomieszczeniu był tylko jeden facet, więc w końcu go nie wzięłam. Kulturalnie stanęłam za jakimś panem, który awanturował się przy okienku z facetem po drugiej stronie. Pierwszy twierdził, że w firmie powiedzieli mu, że na poczcie mają podstemplować jakiś papier, za to ten drugi wrzeszczał, że jest dokładnie na odwrót i że to w firmie mają obowiązek stemplowania tego. Po piętnastu minutach byli dokładnie w tym samym miejscu, aż w końcu facet się wściekł i poszedł. Podchodzę do tego okienka, a na to przede mnie wpycha się jakaś stara baba, która przyszła minutę wcześniej i oznajmia, że "ona ma numerek i teraz jej kolej". Mówię jej, że przecież stoję tutaj od dwudziestu minut w kolejce i chcę kupić wyłącznie znaczek, a ona nic. Zupełnie mnie olała, wepchnęła się a facet w okienku, który dobrze widział, że tu stoję, bo się na mnie patrzył już wcześniej, oznajmia z drwiącym usmiechem, że "przecież trzeba było sobie wziąć numerek". Cholera mnie ogarnęła taka, że wybiegłam z poczty trzaskając z całej siły drzwiami i wrzeszcząc coś tam na temat chorego kraju w którym żyjemy i nienormalnych ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Strzyga
Master of Disaster Arcymag

Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 19:01, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Oj, tak, poczty osiedlowe potrafią wkurwić, znam to. Zresztą to samo dotyczy wszelkich urzędów i siedliszczy biurokracji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mroczna88
Bakałarz I stopnia
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:06, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To jeśli już wkurwiamy się na sprawy rodzinne, to i ja się pożalę, że jak tak dalej pójdzie, to zostanę rozwódką. Chrzani mi się w małżeństwie od kiedy mała się urodziła, mąż zaczyna mnie kontrolować i obrażać... Nie wiem, mam wrażenie, że kompletnie nie znam tego faceta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag

Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:24, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Kurczę, coś dla nikogo to nie jest dobry początek jesieni
Wijara, Strzyga, wam już chyba wszystkie pociechliwe rzeczy powiedziały dziewczyny, więc ja was tylko ściskam mocno i przesyłam kabelkiem internetowym gorącą czekoladę. Wiem, że to banalnie brzmi, ale będzie dobrze... Nie warto się przejmować sprawami, na które nie ma się wpływu, po prostu zdrowia szkoda.
Optymistko, niestety, świat pełen jest chamstwa... A wszelakie urzędasy i jakieś takie baby w nim królują.
A ja z kolei jadę chora na tą pieprzoną integracją. I krew mnie zalewa
Nie wiem, co mi jest - nie pójdę przecież do lekarza, żeby mi czasem nie kazał zostać w domu. Może to i cholernie głupie i dziecinne, ale no way. ZAWSZE jestem chora podczas wycieczek, fajniejszych imprez czy czegokolwiek takiego, po prostu ZAWSZE. Wkurwia mnie to jak diabli. A teraz jest naprawdę kiepsko. Wracając do domu dopchałam się jakoś to miejsca siedzącego w tramwaju, wyciągnęłam zmiętą chusteczkę i smarkałam w nią smętnie, zwiesiwszy głowę. Musiałam prezentować się zaiste strasznie, skoro żadna z wszechobecnych babć nie zaczęła mnie opieprzać, że jej miejsca nie ustąpię (sic!). Gorzej, że miałam z tej przyczyny wyrzuty sumienia, ale chyba autentycznie bym nie ustała 35 minut. Jest mi niedobrze* i mam gorączką, zdaje mi się. Co prawda boję się sięgnąć po termometr, ale pokonując pieszo ostatni fragment drogi, złapałam się nagle na głośnym śpiewaniu piosenki "pieski małe dwa" na jakąś pogrzebową nutę i nie byłam w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu to robię. Ani w którym momencie zaczęłam. Przestać zresztą też nie umiałam jakoś. Potem prawie władowałam się pod ciężarówkę (dlaczego te zarazy muszą skręcać z Zakopianki akurat na MOJEJ drodze do domu? ). Co było dla mnie o tyle traumatyczne, że (aż mi wstyd... ) mam jakąś tirofobię Nienawidzę, kiedy jakieś pojazdy z tych wielgachnych przejeżdżają zbyt blisko mnie. Kiedyś nocą mijał mnie kombajn na polnej drodze. Czujecie? KOMBAJN *zaciska oczy z przerażenia*
(Wiecie, ja nadal mam ta gorączkę i bredzę dosyć )
*Jest mi niedobrze jak zawsze, kiedy jestem chora. Po prostu nie mam co jeść Jest mi słabo, nie zjadłam drugiego śniadania ani obiadu, wszystko budzi we mnie odruch wymiotny - wszystko, poza owocami. Ale wtrążoliłam już wszystkie, które były w domu Nie mogę nawet wody pić, bo po niej też mi jest niedobrze. Po prostu mogiła. I jeszcze ćpam te wszystkie leki, po których jeszcze bardziej mam ochotę się wyrzygać, a już zwłaszcza po musującym Calcium (takim pomarańczowym). JEEZ, jak ja nienawidzę wapna
Ech, mam świadomość, że moje smutki są błahe i w przeciwieństwie do waszych, za parę dni przeminą, ale też się musiałam wyżalić A jakby któraś z was miała jakieś domowe sposoby na "zarazę", inne niż tradycyjne (czyli nie czosnek czy herbata z miodem i cytryną ), to ja bym je bardzo chętnie poznała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|