Edukacja jako taka

Wijara

Yyymmm... Że tak powiem, Smile, to się wiąże Very Happy

Tak więc chyba i to, i to.

kuszumai

Pomóżcie, pomóżcie, pomóżcie mi! Jak się tańczy? Chodzi mi o podstawowe kroki, bo coś czuję, że będzie dużo zakładów...

Wijara

Zakładów?

Bardzo bym Ci chciała pomóc, ale sama potrzebuję pomocy. Od podstawówki nie tańczyłam. Jutro bal. A ja mam szpilki.

Smile_

Ale, kuszumek, poloneza? Nowoczesne? Weselne, że się tak wyrażę? Wolne? Podaj jakieś konkrety, bo my nie jasnowidze* (przynajmniej nie ja, co do reszty właściwie nie powinnam się wypowiadać Wink

)

*tak, specjalnie odmieniłam to w taki sposób Smile

kuszumai

Nowoczesne. Takie jak na dyskotekach czy nawet takie bardziej "gorące" (zakłady - ja zrobię to ty to).
Załamię się, jak będę musiała zrobić to z boyem.

Wijara

To sie głupio, kuszku, nie zakładaj. Oszczędź fatygi, honor to nie wszystko Wink

kuszumai

Ty jeszcze nie wiesz co ja potrafię zrobić... Popamiętają mnie.

Moje biedne szpileczki - narzędzie zbrodni.

Wijara

W porządku. Oczekuję w sobotę rano sprawozdania. Twisted Evil

Smile_

Przykro mi, kuszumek, ale nie mogę znaleźć na you tube żadnych przydatnych względnie filmików Sad

Ale spróbuj zwyczajnie poruszać się do rytmu, na pewno wyjdzie.

kuszumai

nawet zwykłych dostawianych kroków? Crying or Very sad

alicee

Coya

Mam pytanie do specjalistek - kiedy dokladnie były w tym roku egzaminy gimnazjalne? Chodzi mi o dzienne daty.

anulka870

Wijara

Ja już po. I wiecie co? Było niefajnie Sad

Od początku: po polonezie i części artystycznej odbyła się dyskoteka. Była perfidnie głośno i migotało światło (efekt klatek z kamery, wiecie jaki), co doprowadzało mnie do bólu głowy i zaburzeń równowagi. Miałam w dodatku gorączkę, ataki kaszlu (zapalenie krtani). Przyjaciółki usilnie próbowały mnie namówić, żebym tańczyła - a ja odkryłam, że ja nie umiem tańczyć. Nie to, że mi nie wychodzi. Ja po prostu tego nie czuję. Nie poruszam się odruchowo. Muszę w to wkładać wolę i myśl. Męczy mnie to, nie lubię. A więc trudno. Nie umiem się bawić. Jestem sztywna. Inna. Pojebana. Trudno, zupełnie mnie to nie bawi.
A więc łaziłam, gadałam z ludźmi, którzy na chwilę wyrwali się z dyskotekowego szału na odpoczynek, albo z tymi, którzy nie tańczyli- pogadać z friendem nie miałam okazji, bo już na samym początku mnie wkurzył, poza tym siedział z dziewczyną, nie będę wszak przeszkadzać cały czas. Z tym, że non stop było okropnie głośno, nawet na korytarzu, i musiałam krzyczeć, gdy z kimś gadałam- co poskutkowało tym, że teraz właściwie utraciłam zdolność mówienia Confused

Poza tym, jak zwykle, czym weselej było, tym ja byłam bardziej depresyjna i aspołeczna. Nie wiedzieć czemu, zawsze gdy impreza się rozkręca, wszyscy się bawią, śmieją, mi się chce ryczeć. Na godzinę przed końcem wyczaiłam kumpla, który podzielał moje zdanie i do końca z nim rozmawiałam, ostatecznie zdzierając sobie gardło. Potem oglądałam roześmiane, spocone buzie koleżanek. Następnie z okropnym bólem głowy wsiadłam do samochodu i oto Wam jestem. Rolling Eyes

To jest jakaś trauma, co najmniej. Ja się po prostu nie potrafię dobrze bawić ze wszystkimi. W dwie, trzy osoby- spokojnie. W więcej- nijak. I naprawdę nie czuję muzyki.
Ale nie żałuję, że poszłam. Bo gdybym nie poszła, żałowałabym tego z niewiedzy.
Jakkolwiek.

alicee