Olga Gromyko we Wrocławiu

Strzyga

Akurat tego kawałka z komentarzami jakoś nie doczytałam (albo przegapiłam, albo zwyczajnie nie zrozumiałam, jedno z dwóch), za to przeczytałam, jak Gromyko zakaszlała w aptece i od razu wszyscy się od niej odsunęli i mogła przejść... Jakoś po prostu nie uważam, żeby była to scena z której można się uchachać jak norka - jest to raczej dość żałosne i niezbyt zabawne, biorąc pod uwagę, że u ludzi wracających do nas ze Wschodu NAPRAWDĘ wykrywają tę cholerną grypę, więc jednak zagrożenie jest...
I, tak, prezentuję zerową tolerancję dla wszystkich pod tym względem - regularnie wściekam się, że ludzie przychodzą chorzy do szkoły i tworzą zagrożenie epidemiologiczne.

Jestem Strzyga, jestem Anonimowym Hipochondrykiem, lepiej mnie nie denerwuj, bo mogę przekonać cię, że jesteś chory na coś, czego istnienia nawet nie podejrzewasz...

alicee

Mam podobnie. Tzn od paru miesięcy, jak się pojawiła świńska grypa. To chyba z winy mamy, która zakupiła nam takie fikuśne chusteczki do noszenia na twarzy. Confused

Np byłam tydzień temu w kościele, sama z młodszą siostrą. Siadł za nami jakiś niemłody już, choć też nie stary osobnik płci męskiej. I zaczął dość mocno pokasływać. Zabrałam siostrzyczkę za rączkę i przeniosłam się do innej łąwki, póki jeszcze było miejsce. Nie trwało to długo, jak kościół zapełnił się już całkowicie, a do łąwki za nami wpakowała się z kolei jakowaś kobiecina. Ta nie pokasływała. Kaszlała tak potężnie, iż obawiam się, że momentami klęłam, na czym to świat stoi. I tak całą mszę. Nie było już się gdzie przenieść, więc musiałam tam zostać. Ale gdyby nie zniknęła tak szybko po zakończeniu nabożeństwa, to bym jej chyba coś powiedziała. Grzecznie i kulturalnie, ma się rozumieć, ale dobitnie.

Mój brat dwa tygodnie temu miał grypę. I to włąśnie w szkole się zaraził, pół klasy chorowało. Czy na tą świńską - nie wiadomo, bo do lekarza brata wieźć nie bardzo było jak, a on do nas przyjechać nie chciał. Może się wystraszył Wink

W każdym razie braciszek przez trzy dni miał 40 stopni gorączki i generalnie było trochę niewesoło. Ciocia - lekarka, bardzo mądra, kiedy jest już po wszytskim, stwierdziła, że skoro "objawy były tak silne, to to prawie na pewno była ta grypa" Confused

Więc jestem teraz troszeczkę przeczulona. I w sumie bez sensu się rozpisałam nie na temat. Eh, może ja już lepiej pójdę spać... Rolling Eyes

kuszumai

Seand

Ja widziałam tego bloga, ale niestety musiałam sie posłużyć koleżanką zeby mi tłumaczyła bo rosyjski nie jest moją mocna strona Wink

Nattu

Gromyko znów we Wrocławiu.
[link widoczny dla zalogowanych]