Stephenie Meyer - Saga Zmierzchu

alicee

A ja się z kolei nie zgodzę, że Zmierzch pomaga na doła związanego z brakiem drugiej połówki. Po przeczytaniu całej serii prawie wpadłam w depresję (no... takie duże prawie), że nawet taka nijaka panna jak Bells znalazła sobie faceta, a ja nie. Na szczęście w ramach terapii zaaplikowałam sobie sporą dawkę fantastyki (w tym ZW). Pomogło.

Mikka

ZW pomaga na każdy podły nastrój. Jak dla mnie to wystarczy że przypomne sobie scenę jak starszyzna próbuje Wolhe wyrzucić z Dogewy i już mam szeroki uśmiech na twarzy Very Happy

Co do Zmierzchu i deprechy. to ja naprawde jestem zdania ze ta ksiazka na nią bynajmniej nie pomaga tylko w depreche wpedza. juz sam fakt powstałej obsesji mnie dobija.
nie chce nikogo obrazić ale jak tu nie dojść do wniosku że niezła czesc terazniejszych nastolatek jest conajmniej dziwna?

Panna Rumiana

nie tylko nastolatek. Strzyga opowiadała mi o jakimś Zmierzchowym forum założonym przez mamy Wink

Mikka

o czidys.... brak słów...
jak dla mnie to po prostu jest chore

Strzyga

Mikka

zawsze lekkie pocieszenie ze to nie u nas. chociaz patrzac z drugiej strony to u nas moherowe stowarzyszenie u władzy i watpliwe zeby dopuszczono do miłowania wąpierzy. Przecież Ojciec Prowadzący nie cierpi konkurencji

alicee

Ojciec prowadzący nie ma się czego obawiać. Edzio wymięka w konkurencji z nim (no dobra... może TROSZECZKĘ przesadziłam)

Strzyga

Ale naprawdę małe TROSZECZKĘ Wink

Thais

Panna Rumiana

Fani Belli po czterdziestce... ale to już by chyba nie przeszło... chyba

Mikka

Strzyga

Ciekawe - jak czterdziestoletnie kobiety wzdychają do nastoletniego wampira, to tęsknią za romantyczną miłością i tak dalej, a jakby czterdziestoletni mężczyźni wzdychali do nastoletniej wampirzycy, to o co zakład, że wrzeszczano by o pedofilii?

Mikka

to jest właśnie "piekne" w ludzkiej mentalności

Hekate

Temat waszej rozmowy wygląda na bardzo interesujący , więc pozwolicie , że wtrące swoje trzy grosze. Tez przeczytałam "Zmierzch", i muszę przyznać , że to jest po prostu "zapychacz" czasu. Po pierwszym przeczytaniu tej książki miałam o niej w miarę dobre zdanie, ale kiedy przeczytałam ją po raz drugi , to stwierdziłam, że to jest zwykły badziew. Jedną z rzeczy( i osób) , które wydają mi się debilne w tej książce jest sama Bella. Przecierz ta kobieta zachowuje się jakby nie miała mózgu! Laughing

Strzyga

Ja swoje zdanie na temat "myślenia" Belli w lekko zawoalowany sposób przekazałam w "Esencji" Wink

Przypadkiem ta zawoalowana opinia stała się chyba najbardziej kwikogennym zdaniem z całego opowiadania.