Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Ulubiony fragment
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wredniak
Imperator Offtopu
Arcymag
Imperator Offtopu <br> Arcymag



Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:56, 18 Sty 2010    Temat postu:

Strzyga napisał:
Bardziej wierzę w UFO, niż w dysortografię. Smutna prawda o mnie i moim totalnym braku tolerancji.


Ja wierzę...
Po ostatnim wykładzie z psychologi/pedagogiki wierzę...
3h o dysleksji/dysgrafii i innych dys...
Została jeszcze dyskalkulia ale może filologi to odpuszczą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:34, 10 Lut 2010    Temat postu:

Wiecie, że chomikuj.pl to cudowna rzecz Very Happy? Wczoraj wieczorem (i szlag trafił przespaną noc) przypadkowo trafiłam na tłumaczenie wykonane przez jedną z użytkowniczek (co ostatnio jest dość częste, Borze Szumiący błogosław zdolnych i cierpliwych Wink). W każdym razie straszliwie mi się ta książka (chyba głwnie ze względu na głównego bohatera Wink Bones - przez ponad połowę skurczysyn jakich mało, ale pośmiać się można) spodobała. Co jeszcze mi się podoba w takich tłumaczeniach? To że mało komu chce się bawić w cenzurę czy obcinanie zawartości.
Tytuł to: Jeaniene Frost - Nocna łowczyni 01 - W pół drogi do grobu.
Oczywiście książka o wampirach. Główna bohaterka, Cat, to pół-człowiek, pół-wampir i poluje na wampiry w zemście za swoją matkę. Pewnego wieczoru próbuje poderwać (i ostatecznie przebić kołkiem) Bonesa, ale okazuje się, że za wysokie progi Wink Co mi się podoba to fakt że bohaterka nie jest SUPER-MEGA, jeśli chwytacie o co chodzi. Taki przypadek "więcej szczęścia niż rozumu" Smile Właściwie nawet po treningu, który funduje jej Bones jest słabiutka i bez niego kiepsko sobie radzi. A kłótnie między nią a Bonsem mogą zabić.

Tak dla przykładu:


"- Och. - Timmie nieśmiało zerknął na Bonesa. – Jesteś bratem Cathy?
- Skąd ci przyszło do głowy, że jestem jej przeklętym bratem? – rzucił ostro Bones.
Timmie cofnął się tak szybko, że aż uderzył głową we framugę.
- Przepraszam! – wykrztusił, jeszcze raz uderzając w drzwi zanim w końcu dostał
się do środka.
Pomaszerowałam do Bonesa i dźgnęłam go palcem w pierś. Spojrzał na mnie
z wyrazem, który nazwałabym ponurym – gdyby nie miał ponad dwustu lat.
- Masz wybór – powiedziałam wyraźnie wymawiając każde słowo. – Albo w tej
chwili szczerze przeprosisz Timmiego, albo odjedziesz stąd i popełzniesz do swojej
jaskini jak dupek o gnijących jądrach, którego właśnie odstawiłeś. Nie wiem co w ciebie wstąpiło, ale to miły chłopak, a przez ciebie prawdopodobnie narobił
w spodnie. Twój wybór, Bones. Taki czy inny.
Uniósł brew, na co zastukałam stopą w ziemię.
- Jeden… Dwa…
Przeklął pod nosem, po czym wspiął się po schodach i dwa razy zastukał w drzwi
Timmiego.
- No dobra, kolego, bardzo cię przepraszam za moje straszne chamstwo i
prawdziwie
błagam o wybaczenie – powiedział z godną podziwu pokorą, kiedy Timmie
uchylił drzwi. Tylko ja wyłapałam nieznaczny gniew w jego głosie, kiedy mówił
dalej. – Mogę tylko powiedzieć, że spowodował to mój naturalny sprzeciw jeśli
chodzi o postrzeganie jej jako mojej siostry. Ponieważ będę się z nią dzisiaj bzykał,
możesz sobie wyobrazić jak bardzo byłbym rozkojarzony na myśl o posuwaniu
rodzeństwa.
- Ty kretynie! – Wybuchłam, kiedy Timmie otworzył ze zdumienia usta. – Jedyna
osoba, którą będziesz dziś bzykał to ty sam!
- Chciałaś szczerości - zaznaczył. – Cóż, byłem szczery.
- Wracaj sobie do samochodu. Jak nie będziesz takim dupkiem, to zobaczymy się
później!
Timmie patrzył na zmianę raz na niego, raz na mnie, wciąż mając otwarte usta.
Bones uśmiechnął się do niego, odsłaniając przy tym zęby.
- Miło było cię poznać, kolego. Pozwól, że udzielę ci rady: nawet o tym nie myśl.
Spróbuj z nią czegokolwiek, a wyrwę ci jaja gołymi rękami.
- Odejdź! – Dla podkreślenia słów tupnęłam nogą.
Minął mnie, po czym zawrócił i pocałował mocno, odskakując zanim zdążyłam
poczęstować go moim prawym sierpowym.
- Do zobaczenia później, Kotek.
Timmie zaczekał, aż Bones odjechał zanim cokolwiek powiedział.
- To twój chłopak?
Jęknęłam tylko, co - zdaje się - było potwierdzeniem."

"Ledwie objęłam go w wyrażającym wdzięczność uścisku, kiedy drzwi otworzyły
się bez pukania.
- Przeszkadzam w czymś? – spytał zimny, wściekły głos z angielskim akcentem.
Tym razem moje spojrzenie w górę wyrażało wyzwanie. Czy tak właśnie ma być?
W porządku, to dawaj! Zobaczmy na co Cię stać!
Timmie podskoczył, jakby go ktoś dźgnął.
- Ungh!
Nie wiedziałam co to miało znaczyć, lecz na widok chłopaka odskakującego ode
mnie i łapiącego się za krocze odwróciłam się z irytacją.
- Cholera, powiedz mu, że nie wyrwiesz mu jąder!
Bones założył ręce i spojrzał na Timmiego bez odrobiny współczucia.
- Dlaczego?
Rzuciłam mu złe spojrzenie.
- Bo jeśli tego nie zrobisz, naprawdę, naprawdę przejdę na celibat.
Mój wzrok powiedział mu, że nie żartuję. Poruszył się, jakby na zgodę, na co
mimo wszystko Timmie odskoczył w przeciwnym kierunku.
- Nie bój się, kolego. Możesz odejść z nietkniętymi klejnotami, lecz pamiętaj, że
udawanie jej chłopaka to wszystko. Nie pozwól fantazjom wleźć ci do głowy.
- Wszystko słyszałeś? – Teraz ja wściekle wywijałam w myślach białą flagą. No
dobra, Wygrałeś!
Usta Bonesa drgnęły.
- Śmierć demonom, czy usłyszę amen?
Świetnie.
- Słuchaj, przepraszam, ale trochę mi odbiło kiedy oskarżyła mnie o… o picie!
- Przecież pijesz – powiedział, nie łapiąc o co chodzi.
- Nie! – Postukałam się po szyi. – Mówię o piciu.
Timmie wyglądał na całkowicie skołowanego, lecz na twarzy Bonesa pojawiło
się zrozumienie.
- Do diabła – powiedział w końcu.
Skinęłam głową.
- Mówiąc w skrócie.
Bones ponownie odwrócił się do Timmiego.
- Czas wolny, koleś. Pożegnaj się.
Nie był to najmilszy dobór słów, lecz sądząc po sztywności jego ramion mogło
być o wiele gorzej.
- Timmie, jeszcze raz bardzo dziękuję. Do zobaczenia rano – powiedziałam
z kolejnym uśmiechem.
Wyglądał jakby mu ulżyło, że może już odejść i ruszył wprost do wyjścia. Jednak
zaraz po tym jak wyszedł, na powrót wetknął przez drzwi głowę.
- Ja nie mam nic przeciwko cudzoziemcom. Boże, zachowaj królową! – zapiszczał
i uciekł.
Bones uniósł brew, na co westchnęłam.
- Nie słyszałeś tej części? Nieważne, nie pytaj."

"Zerwałam się na nogi w odpowiednim czasie by zobaczyć, jak Bones klęka obok
Loli. Leżała na chodniku, a z jej piersi wystawał ciasny krąg trzech noży. Za nimi
leżały dwa ciała z oderwanymi głowami. To by było na tyle, jeśli chodzi o atak
z powietrza.
Bones wstał z klęczek i rzucił mi dziwne spojrzenie.
- Na skaczące jaja Lucyfera, Kotek, nie znów!
O-o. Przestąpiłam z nogi na nogę, instynktownie próbując również zasłonić
przed nim ciało Tony’ego. Jak gdyby przez to stał się mniej martwy.
- Chciała cię przebić srebrem – powiedziałam na swoją obronę. – Spójrz co ma
w dłoni!
Zamiast na nią, spojrzał na ciało leżące nieopodal moich stóp.
- On też?
Zażenowana skinęłam głową.
- Skoczył na mnie.
Bones tylko się we mnie wpatrywał.
- Ty nie jesteś kobietą – powiedział w końcu. - Jesteś Kostuchą z rudymi włosami!"

"- Tak słyszałem - powiedział Spade. – I zdecydowanie mnie wcześniej zaskoczyłaś,
ale jakiekolwiek są twoje zdolności… łatwo cię zabić. Ten bijący ci na szyi puls
jest twoją największą słabością, a jeśli tylko chciałbym przedtem to zrobić, to
przewróciłbym cię na ziemię i z łatwością ją rozerwał.
- Zarozumialec z ciebie. – Uśmiechnęłam się. – Ze mnie też, jeśli chodzi o pewne
sprawy. Świetnie się ze sobą dogadamy. Poczekaj chwilkę.
- Kotek… - zawołał za mną Bones, bez wątpienia zgadując dokąd zmierzałam.
- Och, to będzie super!
- Dokąd poszła? – usłyszałam pytanie Spade’a.
Bones westchnął niemal z żałością.
- Przygotować się, żeby dać ci w dupsko. A tak dla ścisłości, gdybym wiedział, że uda mi się trzymać ją z daleka od tego wszystkiego, to bym to zrobił. Ta kobieta
jest do szaleństwa uparta.
- Upór nie utrzyma jej przy życiu. I zdumiony jestem, że pozwalasz jej na…
Spade zobaczył mnie i umilkł. No może raczej na widok tego, co trzymałam
w rękach.
- No dobra, jesteś tym wielkim, złym wampirem, który rozerwie mi gardło, tak?
Tak przy okazji sam widzisz, że moja broń jest ze stali, jako że to tylko
demonstracja
i nie chcę, żebyś skończył jak skwarek – ale nie dbasz o to, bo jesteś tym
czym jesteś, a ja jestem tylko tętnicą w spódnicy. Przyłożysz usta do mojej szyi to
wygrasz. Jednak jeśli ja pierwsza wbiję ci noże w serce, wygram ja.
Spade zerknął na Bonesa.
- Ona żartuje?
Bones strzelił kłykciami i odsunął się na bok.
- Ani trochę.
- Obiad stygnie – drażniłam się z nim. – No, dorwij mnie, krwiopijco."


Jeśli to kogoś zainteresowało to tu macie link:
[url=http://chomikuj.pl/rainee/E-books/-+HALFWAY+TO+THE+GRAVE+Jeaniene+Frost+-+moje+t*c5*82umaczenie]W pół drogi do grobu[/url]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mikka dnia Śro 20:45, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:49, 18 Lut 2010    Temat postu:

Dodatkowe ulubione fragmenty z serii Jeaniene Frost - Nocna łowczyni, nie mogłam się oprzeć Wink

Cytat:
Nadgarstki moich uniesionych w górę rąk bolały, lecz od bólu rozrywającego mi głowę poczułam natychmiastową potrzebę, by zwymiotować.
- Chiba wiziałem kociulka.
Kpiący głos sprawił, że mój ból zniknął, rozproszony gwałtowną falą przerażenia. Kiedy dostrzegłam czającego się niedaleko wampira, przeszedł mnie dreszcz.
- Tak! Napjawdę wiziałem kociulka!


Cytat:
Spojrzałam w dół, by zobaczyć, jak rozjaśniona szerokim uśmiechem, przezroczysta twarz Winstona wyłania się z moich spodni. Śmiał się nawet wtedy, gdy uderzyłam się dłonią i zaczęłam wściekle podskakiwać.
- Pijana, zboczona świnia! - rzuciłam. - Bydlak!
- Ja również życzę panience dobrego wieczoru! - zawołał, a kontury jego sylwetki zaczęły stopniowo zanikać. – Wróć tutaj wkrótce!
- Mam nadzieję, że robale srają na twoje zwłoki! - odpowiedziałam. Przed chwilą duch zabawił się ze mną brzydko. Czy mogłam upaść jeszcze niżej?
Bones wyłonił się z krzewów jakieś pięćdziesiąt metrów ode mnie.
- Co się stało, Kotek?
- Ty! Oszukałeś mnie! Nigdy więcej nie chcę widzieć ciebie albo tej butelki z arszenikiem!
Rzuciłam w niego pustą flachą. W każdym razie próbowałam. Wylądowała dobre kilka metrów od niego.
Zdumiony pochylił się i podniósł ją.
- Wypiłaś to cholerstwo do końca? Miałaś wziąć tylko kilka łyków!
- Powiedziałeś mi to? No jak, powiedziałeś? – Podszedł do mnie dokładnie
w chwili, gdy się przewróciłam. – Nie powiedziałeś ani słowa. Mam nazwiska, to najważniejsze, ale wy faceci… wszyscy jesteście tacy sami. Żywi czy martwi, wszyscy jesteście zboczeńcami! W moich spodniach był pijany zboczek! Wiesz, jak bardzo to niehigieniczne?
Bones podniósł mnie z ziemi. Zaprotestowałabym, ale nie mogłam sobie przypomnieć jak.
- O czym ty mówisz?
- Winston nawiedził moje majtki, o tym mówię! – ogłosiłam i głośno czknęłam.
- O żesz, ty podła, lubieżna zjawo! - wrzasnął Bones w kierunku cmentarza.
- Gdyby moje rurki nadal działały, poszedłbym tam i nasikał na twój grób!


Cytat:
Do moich stop rzucono jakiegoś szlochającego człowieka. Spojrzałam na niego
pogardliwie, po czym odwróciłam się do Lazarusa.
- Przestań grać na zwłokę. Nie muszę patrzeć na jedną z waszych człowieczych
zabawek, żeby wierzyć, że straszne z was typy. Naprawdę, dygoczę ze strachu.
Gdzie jest Bones?
- Bones? - zapytał Lazarus i rozejrzał się dookoła. - Gdzie?
Niemal w tym samym momencie dotarły do mnie dwie rzeczy. Po pierwsze,
sądząc po wyrazie twarzy Lazarusa, nie miał najmniejszego pojęcia, gdzie był
Bones. Po drugie, poznaczona łzami twarz u moich stóp należała do tego małego,
kłamliwego gówniarza, który uwiódł mnie i porzucił, gdy miałam szesnaście lat.
- Danny? – spytałam z niedowierzaniem. – Danny Milton? Z twojego powodu
musiałam przywlec tu swój tyłek aż z Virginii?
Danny również nie cieszył się, że mnie widzi.
- Zrujnowałaś mi życie! - zawył. – Najpierw twój świrnięty chłopak zmiażdżył mi
rękę, potem okazało się, że wcale nie umarłaś, a teraz te kreatury mnie porwały!
Przeklinam dzień, w którym cię spotkałem!
- I nawzajem, dupku! – prychnęłam.
Lazarus przyglądał mi się podejrzliwie.
- Ten facet powiedział, że kiedyś byłaś w nim zakochana. Udajesz, żebym tylko
go nie zabił.
- Chcesz go zabić? – Być może wariowałam przez myśl, że pozostało mniej niż
piętnaście minut do ataku, albo może miałam po prostu dość. – Nie krępuj się!
Patrz, nawet ci pomogę!
Wyciągnęłam broń wetkniętą na plecach za pasek spodni i na ślepo strzeliłam
do Danny‘ego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
Konstabl Grafomanii
Arcymag
Konstabl Grafomanii <br> Arcymag



Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:54, 18 Lut 2010    Temat postu:

Jeszcze był jeden fajny fragment jak byli na spotkaniu z Franceską Smile Ach ta zazdrość

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:11, 18 Lut 2010    Temat postu:

Very Happy To nie była zazdrość Wink tylko wampirzy terytorializm Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:04, 18 Lut 2010    Temat postu:

A jak tam z fragmentem o ślubie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 18 Lut 2010    Temat postu:

Hmmm? O co c'mon?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:41, 18 Lut 2010    Temat postu:

Oooo mam pomysł Very Happy wstawie wam zajebisty fragmencik, który sama sobie przetłumaczyłam Very Happy Zabójczo słodki i zabawny Wink pierwsza część 2 rozdziału At Grave's End:
Smacznego Very Happy

Cytat:
Później obudziłam się sama w naszym łóżku. Sennym wzrokiem zmierzyłam okolice i okazało się, że Bonesa nie było w sypialni. Ciekawa, poszłam na dół i znalazłam go na kanapie w naszym pokoju rodzinnym.
Bones patrzył przez okno na grzbiet górski w oddali. Wampiry miały możliwość usiąść w zupełnej ciszy, nieruchomo jak posągi. Oczywiście, Bones był wystarczająco piękny by być dziełem sztuki. Światło księżyca sprawiło że jego włosy wydawały się jaśniejsze niż ich odcień głębokiego brązu. Zmienił go z blondu na naturalny kolor, by być mniej rozpoznawalnym gdy pracowaliśmy. Te słabe srebrzyste promienie pieszczotliwie skąpały zagłębienia krystalicznej skóry Bonesa, podkreślając jego szczupłą sylwetkę. Jego ciemniejsze brwi miały kolor prawie dopasowany do jego oczu, gdy nie były one rozświetlone przez wampirzą zieleń. Cienie sprawiły, że jego wysokie kości policzkowe wyglądały jeszcze doskonalej wyryte, gdy odwrócił głowę i zobaczył mnie stojącą tam.
- Hey - zacisnęłam narzuconą podomkę, czując napięcie w powietrzu. - Czy coś jest nie tak?
- Wszystko dobrze, kochanie. Po prostu jestem trochę zdenerwowany.
To zwróciło moją uwagę. Usiadłam obok niego.
- Ty nigdy nie jesteś zdenerwowany.
Bones uśmiechnął się.
- Mam coś dla ciebie. Ale nie wiem czy będziesz to chciała.
- Czemu miałabym tego nie chcieć?
Bones zsunął się z kanapy na kolana przede mną. Ciągle nie rozumiałam. Dopiero, gdy zobaczyłam małe, aksamitne czarne pudełko w jego drugiej ręce, trafił to mnie.
- Catherine - Gdybym jeszcze się nie domyśliła, to że użył mojego prawdziwego imienia naprowadziło by mnie. - Catherine Kathleen Crawfield, wyjdziesz za mnie?"
Uderzyło mnie wtedy jak bardzo chciałam, żeby Bones mnie o to zapytał. Pewnie, według wampirzych praw byliśmy małżeństwem, ale to że Bones zaciął się w rękę, przytknął ją do mojej i zadeklarował, że jestem jego żoną, było nieporównywalne do fantazji o białym ślubie, które miałam jako mała dziewczynka. Dodatkowo, Bones to zrobił, aby zapobiec bójce między swoimi ludźmi i ludźmi jego Pana, Iana nad kwestią kto ma do mnie prawo.
Jednak teraz, gdy patrzyłam na Bonesa, wszystkie moje dziecięce wyobrażenia przepadały w nicość. Prawda, Bones był byłym człowiekiem-żigolakiem, zmienionym w wampira-zabójcę zamiast czarującym księciem, ale nie tylko bohaterki bajek mogą czuć się tak, jak ja gdy mężczyzna, w którym byłam szaleńczo zakochana pyta mnie na kolanach czy zostanę jego żoną. Gardło zacisnęło mi się z emocji. Czy kiedykolwiek byłam tak szczęśliwa?
Bones wydał dźwięk pełen irytacji.
- To nie czas byś oniemiała. Jeśli możesz to wybierz odpowieć, taką lub inną. Napięcie mnie dręczy.
- Tak.
Oczy napełniły mi się łzami, gdy zaczęłam się śmiać z samej radości pulsującej we mnie.
Coś zimnego i twardego wsunęło się na mój palec. Nie mogłam tego zobaczyć, wzrok miałam zamglony, ale zauważyłam czerwony błysk.
- Miałem to wyciąć i ukształtować na pierścionek prawie pięć lat temu – powiedział Bones. - Wiem, że myślisz, że zostałem zmuszony do związania cię ze sobą wcześniej, ale to nieprawda. Zawsze zamierzałem cię poślubić, Kotek.
Tysięczny raz pożałowałam, że zostawiłam Bonesa w taki sposób rok temu. Myślałam, że go chronię. Okazało się, że niepotrzenie zraniłam nas oboje.
- Jak mogłeś denerwować się pytaniem mnie czy za ciebie wyjdę, Bones? Umarłabym dla ciebie. Dlaczego równie dobrze miałabym nie chcieć żyć dla ciebie?
Pocałował mnie długo i głęboko, szepcząc w moje usta, gdy już straciłam oddech.
- Wiem co zamierzam robić.

Później, rozciągnięta w jego ramionach, czekałam na świt, do którego nie było daleko.
- Chcesz uciec czy robić te wszystkie rzeczy związane z dużym ślubem? – zapytałam sennie.
Bones uśmiechnął się.
- Znasz wampiry, zwierzaczku. Zawsze lubimy duże przedstawienia. Poza tym wiem, że wampirza oprawa nie była dla ciebie prawdziwym ślubem, więc chcę czegoś co będzie.
Odchrząknęłam z rozbawieniem.
- Wow, duży ślub. Kawał czasu będziemy wyjaśniać menu firmie kateringowej. Przekąski do wyboru: wołowina i owoce morza dla ludzi, surowe mięso i części ciała dla ghouli… i w barze beczka gorącej, świeżej krwi dla wampirów. Boże, mogę sobie wyobrazić minę mojej mamy.
Uśmiech Bonesa stał się diabelski i zerwał się. Patrzyłam na niego, zaciekawiona, gdy szedł na drugą stronę pokoju i wybierał numer na swoim telefonie.
- Justina.
Rzuciłam się za nim, gdy usłyszałam imię mojej matki. Bones uciekł przede mną, walka przywróciła jego uśmiech i mówił dalej.
- Tak, tu Bones. Teraz naprawdę, to faul tak mnie nazywać… um hmm, tobie też, jestem pewien…
- Daj mi ten telefon – zażądałam.
Zignorował mnie, zwiewając z mojego zasięgu. Od czasu mojego ojca, moja matka nienawidziła wampirów z patologiczną pasją. Nawet próbowała zabić Bonesa – dwukrotnie - co spowodowało, że czerpał taką radość z dawania jej teraz małego rewanżu.
- Właściwie, Justina, nie dzwonię do ciebie, żeby rozmawiać o nieumarłych mordercach, dzwonię… tak, o zdegenerowanych kurwach również. Mówiłem ci, że moja mam była jedną z nich? Nie? Oh, wybacz, właściwie pochodzę z długiej linii dziwek…
Złapałam oddech. Bones ujawnił kolejny smakołyk o swojej przeszłości do mojej matki, która musi już mieć pianę na ustach.
- …dzwonię by przekazać ci dobrą wiadomość. Zapytałem twoją córkę czy za mnie wyjdzie i zgodziła się. Gratulacje, oficjalnie zostanę twoim zięciem. Chcesz, żebym nazywał cię mamą już teraz czy dopiero po ślubie?
Przeleciałam przez powietrze, żeby w końcu zająć się nim, odrzucając telefon daleko. Bones śmiał się tak mocno, że musiał oddychać, by to z siebie wyrzucić.
- Mamo? Jesteś tam? Mamo…?
- Musisz dać jej chwilę, Kotek. Myślę, że zemdlała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:48, 18 Lut 2010    Temat postu:

O to mi chodziło. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:53, 18 Lut 2010    Temat postu:

mnie zabił tekst:
- Właściwie, Justina, nie dzwonię do ciebie, żeby rozmawiać o nieumarłych mordercach, dzwonię… tak, o zdegenerowanych kurwach również. Mówiłem ci, że moja mama była jedną z nich? Nie? Oh, wybacz, właściwie pochodzę z długiej linii dziwek…
W tym momencie wyobraziłam sobie minę tej matki *turla się i stacza pod biurko*
i
Gratulacje, oficjalnie zostanę twoim zięciem. Chcesz, żebym nazywał cię mamą już teraz czy dopiero po ślubie?
Tu już wyłam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mikka dnia Czw 20:55, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:59, 18 Lut 2010    Temat postu:

Oczywiście, że przeczytałam twoje tłumaczenie. Bo jakże by inaczej... Twisted Evil

Na oficjalnej stronie natknęłam się na wzmiankę o polskim tłumaczeniu. O które chodziło? Rainee czy jakieś wydawnictwo bierze się do roboty?

Mikka.. po spoileruj... (i ty narzekasz na swój angielski... Shocked )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli
Arcymag
Skarbnica Srebrnych Myśli <br> Arcymag



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Cieni Nocy...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:01, 18 Lut 2010    Temat postu:

Ale co mam pospoilerować? Pytaj to odpowiem Smile
Ja naprawdę mam nadzieję, że tego nie wydadzą w Polsce, już widzę jaką radochę miałby ten co by to cenzurował :/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arebell
Adept II roku



Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:52, 20 Lut 2010    Temat postu:

Marcin Mortka - ,,Karaibska krucjata. Płonący Union Jack''. Generalnie cała książka jest genialna, ale ten fragment jest chyba moim ulubionym:

,,Ze snu wyrwał mnie huk grzmotu, jakby piekło rozwarło swe czeluście, wypuszczając hordy pobratymców morskiego diabła. Zerwałem się, mrugając, i niemalże padłem do tyłu, oślepiony ognistym blaskiem. Dopiero po chwili zrozumiałem, że kajutę zalewają promienie wschodzącego słońca, wpadające przez szerokie okna rufowe, a wokół mnie nie ma ani diabła morskiego, ani tym bardziej jego pobratymców. Nadciąga za to lewiatan.
Ten, kto nie słyszał ryku O'Neila, nie słyszał w życiu prawdziwego hałasu, ale tego dnia możliwości wokalne bosmana zostały wzmocnione rezonansem niemalże pustego kadłuba fregaty. Rycząc i parskając, O'Neil parł przez dolny pokład, a wyrwani ze snu, przerażeni marynarze odskakiwali przed nim jak drzazgi z piłowanego drewna. Do czasu, gdy z ujmującą delikatnością zastukał do drzwi kajuty, zdołałem uspokoić drżące ręce na tyle, by ustawić dzbanek z kawą na piecyku.
- Wejść! - zawołałem w miarę krzepkim głosem.
Na progu wyrosła barczysta postać bosmana. Jego obrośnięta czarną brodą, przecięta blizną gęba szczerzyła się w szerokim uśmiechu, a cała niedźwiedziowata sylwetka kipiała energią i witalnością. Jedynie podsiniaczone oczy wskazywały, że i on mało spał tej nocy.
- ...dobry, kapitanie! - zahuczał. - Szacuneczek! Piernik Sanchez przesyła pozdrowienia oraz mówi, że bierze się już do roboty.
- Doskonale. Pan zaś...
-Ja zaś zaraz wygonię z hamaków tych zaspanych, nędznych darmozjadów i jak im kota popędzę, to świdraki ze strachu hornpike'a zadylają!
- Ja zaś...
- Pan zaś miał jakieś papierzyska dla porucznika Sullivana wysmarować.
- On zaś...
- On zaś już gotowy. Pacierze zmówił, śniadanie wyrzygał, testament spisał.
Czasem miałem wrażenie, że jestem na tym okręcie zbędny.''


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassie
Adept II roku



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:22, 21 Lut 2010    Temat postu:

Wrota , Milena Wójtowicz Wink
Moja ukochana książka , w pierwszej dziesiątce się mieści napewno

-No to w drogę - zarządziła energicznie królewna.
No to w drogę? Tyle? - zbulwersowały się wrota - Żegnasz swoich żołnierzy ruszających na bój długi i straszny! Książek nie czytałaś? Nie wiesz jak to ma wyglądać?
-Też mi bój długi i straszny - prychnęła pod nosem Salianka. Jej żołnierze bardziej przypominali bandytów niż wojaków z książki. A podbicie krainy nie powinno być tak straszną filozofią , w końcu idzie się i się podbija , i już. Ale zatrzymała jeszcze Virvena , chwyciła go za kołnierz skórzanego kubraka i przyciągnęła jego twarz w dół , na wysokość swojej.
-Z tymi jatkami to ja mówiłam poważnie! - wysyczała patrząc mu prosto w żółtawe ślepia - I nie wiem jak , ale będę miała wszystko na oku! I żebyś mi się zachowywał jak człowiek!
Litości , jęknęły Wrota, przepychając się na przód jej umysłu.
Chwilę potrwało za nim królewna odzyskała kontrolę nad swoim ciałem.
-Głupie wierzeje! - warknęła , odsuwając się od demona. Otarła wierzchem dłoni usta i rzuciła wściekłe spojrzenie na stojących najbliżej łupieżców , którzy natychmiast odwrócili głowy i zaczęli udawać , że przez cały czas patrzyli w inną stronę.
To niby twój faworyt , przypomniały obrażone, wypchnięte przez nią na sam koniec umysłu Wrota. Mogłabyś sama się z nim pożegnać jak należy.
Salianka wydała z siebie coś jakby bulgotanie zakończone zgrzytnięciem zębami. I co z tego , do stu diabłów , miała ochotę wrzasnąć. Potrzymała się w ostatniej chwili i z prawdziwym wysiłkiem. Krzyczenie do siebie publicznie nie było najlepszym pomysłem.
-Na wyprawę , ale już! - pogoniła stojącego obok Virvena , na którym zachowanie Wrót zdawało się nie robić żadnego wrażenia. Chociaż królewnie wydawało się że spogląda na nią trochę bardziej kpiąco niż zazwyczaj. Ale może to tylko złudzenie. Jej rozkazu posłuchał natychmiast. Odszedł pomiędzy łupieżców , nie oglądając się za siebie. Salianka zaraz straciła nim zainteresowanie zajęta Wrotami , które przycupnęły sobie na skraju jej umysłu i wcale nie wydawały się skruszone. Wręcz przeciwnie , wprost emanowały satysfakcją.
-Z wami sobie jeszcze pogadam - pogroziła im złowrogim szeptem królewna - uprzedzałam was, że jak chcecie się z kimś całować , to sprawcie sobie własne ciało.
-Mówiłaś coś, Pani? - zapytał Plaskat. Już wcześniej skończył upychać w jukach rozkazy, ale nie ośmielił się podejść bliżej , kiedy Salianka była w dość oczywisty sposób zajęta swoim faworytem.
Zagadnięta królewna podniosła gwałtownie głowę. Wydawało się że Ósmy wyrwał ją z jakichś wewnętrznych rozważań. Przez chwilę wyglądała, jakby nie rozumiała w ogóle, co się wokół niej dzieje.
-Nie , nic - oznajmiła stanowczo - Zdawało ci się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anulka870
Arcymag



Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Wadowic
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:46, 22 Lut 2010    Temat postu:

Miriam napisał:
Jeszcze był jeden fajny fragment jak byli na spotkaniu z Franceską Smile Ach ta zazdrość


z Franceską był zajebisty albo jak omawiała z nim , że póki z nim sypia brać pieniedzy od niego nie bedzie a on jej na to , że zrobiła z niego dziwke bezcenne..... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Biblioteka
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin