Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozważania Feministyczne (O naturze mężczyzn)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TheTosterMaster
Bakałarz III stopnia



Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z księżyca ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:53, 12 Gru 2010    Temat postu:

Ja kupiłam swoje parę dni temu. W starych, ukochanych, koncertowych glanach-weteranach podeszwa odpadła;( A co się tyczy facetów, to uciekają ode mnie gdzie pieprz rośnie, ale wcale się tym nie przejmuję i czekam na cud: królewicza na białym koniu. JAK KOCHAĆ TO KSIĘCIA, JAK KRAŚĆ TO MILIONY!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:25, 12 Gru 2010    Temat postu:

kuszumai napisał:
Ja nie gadam. Ja przechodzę do czynów. Tytułowa czarna wdowa. Ech... jestem osobnikiem samowystarczalnym i gardzę małżeństwem (z punktu widzenia obsadzenia siebie w głównej roli). Znalazło by się kilka wyjątków jednak...


Ja instytucją małżeństwa może nie tyle co gardzę, a bardziej nie wierzę, że to się może udać... Moi rodzice nie dają mi anjelpeszego przykładu niegasnącej miłości, wiecie Confused Po prostu przestałam ufać, że można kogoś kochać niezmiennie przez 10,20,30 lat...
Zresztą, po co komu małżeństwo, intercyzę i tak bym wymogła, a moje nazwisko jest całkiem w porządku... Razz

Co do samowystarczalności- ostatnio, po pewnym... hm, eksperymencie, stwierdzam, że bycie samemu wychodzi mi o wiele, wiele lepiej. Ani faceta potrzebuję, ani chcę... Naprawdę. Obecnie wolę sobie pofantazjować o wszelakich bohaterach książkowych, niż się czaić na jakiegoś żywego, bo ostatni żywy, na temat którego wydawało mi się, że jestem w stanie z nim być, nadal patrzy na mnie wzrokiem zbitego psa... Confused Po prostu nie potrafię na chwilę dzisiejszą z nikim być- nie wiem, może nie dorosłam, a może mi po prostu szkoda tego wszystkiego, co bym mogła mieć zamiast- więcej czasu z przyjaciółmi na przykład.
Ych, pogmatwane to to Razz

Co do tematu- kiedyś przyjaciel na moją szczerą złość, dlaczego faceci wolą szare myszki bez własnego zdania, nieśmiałe i nieasertywne, odpowiedział, że mężczyźni po prostu przy takich czują się bardziej męscy, prawdziwi, a takich jak ja- z temperamentem, z uporem, z wyznaczoną ścieżką... się po prostu boją Very Happy

TheToster Master napisał:
ale wcale się tym nie przejmuję i czekam na cud: królewicza na białym koniu. JAK KOCHAĆ TO KSIĘCIA, JAK KRAŚĆ TO MILIONY!


Powodzenia Razz Jak już będziesz stara i zdesperowana, to daj znać, pofrustrujemy się razem Wink
... w moich ustach to musi brzmieć dziwnie, ale- podobno kocha się nie za, a pomimo Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wijara dnia Nie 23:30, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juny
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:56, 12 Gru 2010    Temat postu:

Może, Wijaro.. skoro twierdzisz, że Ci lepiej teraz samej niż z kimś. Popieram pomysł, żeby nie szukać na siłę. Po prostu nie spotkałaś faktycznie takiego kogoś jeszcze, że masz ochotę rzucić książki, zapomnieć o Lenie, Irdze, czy innym bohaterze i porzucić status singla:D Romantyczne, huh? Taa...

A ja mam teraz całkiem inne nastroje. Widzicie, ja nie chcę się czuć sama, tak jak się właśnie czuję! Aż z desperacji przelewam żale na forum...

Wierzę w małżeństwo, dodam:) Ale i dobry przykład miałam i małomiasteczkowa jestem, jakby nie patrząc, ma to wpływ na moje poglądy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wijara
Dyniowata Dewiantka
Arcymag
Dyniowata Dewiantka <br> Arcymag



Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:01, 13 Gru 2010    Temat postu:

Och Ty, romantyczna duszo Razz Chciałabym mieć tyle wiary...

Choć tak sobie patrzę na Neit, i aż się ciepło robi na sercu, jak ładnie... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juny
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:05, 13 Gru 2010    Temat postu:

Wiarę to ja sobie mogę mieć, ale nic dobrego na razie nie wychodzi z tego...

Mam zbyt depresyjny humor właśnie, aż odejdę od komputera, bo zaofftopuję forum mhrokiem i depresją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
Konstabl Grafomanii
Arcymag
Konstabl Grafomanii <br> Arcymag



Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:19, 13 Gru 2010    Temat postu:

Oh Juny ja mam na dzień dzisiejszy tak samo. Mam doła. I też czuje się sama i czasami nie chce się tak czuć. Potrzebuje się do kogoś przytulić... Może i też nie mam zbyt wielu przykładów udanych małżeństw, ale nie powiem...w dalekiej przyszłości chciałabym mieć męża. Chciałabym do kogoś "przynależeć".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neit
Arcymag



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:39, 13 Gru 2010    Temat postu:

Jako, że jestem starsza od was to miałam więcej czasu na różne stany odnośnie związków. Przerobiłam wszystko: od głębokiej niechęci do facetów i uznania, że należy ich gdzieś zamknąć i używać tylko w miarę konieczności, a jak nie potrzebni to eksterminować, do stanu: niech się tylko jakiś pojawi i mnie pokocha. Nie żebym była jakimś wyznacznikiem, ale dużo się w życiu zmienia i to zależy zarówno od nas samych, naszych przeżyć, wieku (nie fizycznego, ale emocjonalnego) i oczywiście od kręcących się pod ręką jednostek męskich.

Jestem zwolenniczką małżeństw (o czym nie raz pisałam), ale na pewno nie "na siłę", nie "bo tak wypada", ani "dla świętego spokoju". Trzeba sobie dobrze poprzeglądać potencjalnych kandydatów na męża i ostrożnie wybrać. Pewnie że każdy może się pomylić, no ale nie ma co się pchać w związek z rozsądku, albo, bo się boimy samotności. Jakiś czas wcześniej, zanim poznałam mojego męża byłam z kimś w typie opisywanych tu "doskonałych partii". Teraz z perspektywy czasu to mogę powiedzieć, że to było typowe zauroczenie, facet mi bardzo imponował, był taki kompletnie poukładany, miał wizję przyszłości, był idealnie zorganizowany itd (w przeciwieństwie do mnie Razz). I w sumie było mi z nim całkiem dobrze, aż coś przestało grać. I sama za cholerę nie wiedziałam co. Wiecie, że mało co bym z rozpędu za niego za mąż nie wyszła? Tak jakoś było, że wszyscy na to czekali, każdy się tego spodziewał, a ja jak ten koń w kieracie... No i trafiłam do szpitala (co akurat nie ma nic wspólnego z tym osobnikiem) i miałam duuużo czasu na myślenie. W dodatku leżała ze mną w jednym pokoju taka babka koło sześćdziesiątki. Przychodził do niej mąż i Borze Zielony jak oni się na siebie patrzyli... Coś nie do opisania. Ale ręczę wam, że każda by chciała żeby ukochany facet tak na nią patrzył. I jak porównałam swój "wtedysiejszy" związek do nich, no to normalnie "dno i wodorosty". Rozmawiałam sporo z ta babeczką i powiedziała mi, że oni się w ogóle dość późno poznali, bo koło czterdziestki i właściwie to ona nie bardzo wierzyła, że kogoś sobie znajdzie. A tu nagle taka niespodzianka. Uświadomiło mi to, że po jakichś 20 latach stażu małżeńskiego to ja na mojego (byłego) faceta w życiu tak patrzeć nie będę. Ba, nie patrzę nawet po niecałym roku związku. No i szczerze mówiąc zerwałam z nim nie d okońca elegancko, bo przez telefon (z drugiej strony miałam kawałek "rurki" w brzuchu więc ciężko wymagać żebym do niego leciał). Powiem wam, że chyba nigdy w życiu nie czułam takiej ulgi. A przecież miałam udany związek którego wiele osób mi zazdrościło.

Jakiś czas potem poznałam mojego obecnego męża i jakoś samo mi się wiedziało, że chce z nim być, że chcę za niego wyjść. Wcale mnie nie martwi co będzie dajmy na to za 30 lat, po prostu jestem z nim szczęśliwa i tyle Very Happy

Tak więc wszystko jeszcze przed wami i nie ma co ani się zapierać wszystkimi kończynami, ani latać za kimś na siłę (no chyba że to osobnik wybitny, wtedy można ogłuszyć żeby nie zwiał i sobie przywłaszczyć, bo wiadomo że kto pierwszy ten lepszy Very Happy)

Na prawdziwą miłość zawsze się czas znajdzie, jak ma nas trafić to i tak nie zwiejemy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduu
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przybiernów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:16, 13 Gru 2010    Temat postu:

Jak zwykle Neit trafiłaś swoja przemową w serca wszystkich kobiet na tym forum. Tych, co to przeczytały xD

Akurat mi się nie zdarzyło zobaczyć aż tak idealny związek, jak twój czy tej pary staruszków. W mojej rodzinie jakoś ludzie wiązali się z miłości, która po pewnym czasie się rozpływała w powietrzu. Moja mam jest rozwódką, jedna z jej sióstr także, kolejna jest w separacji i z mężem się użera tyko i wyłącznie z powodu dzieci. Jedna i druga babcia także po rozwodzie i to już spory czas. Mam tylko jedną ciocię ze strony mamy, której związek małżeński jest naprawdę cudowny, choć przyznaję, że sporo w życiu przeszli. Zwłaszcza multum upadków mieli, prawdziwych problemów, ale dali radę i nadal są razem. Po dwóch synach dorobili się nawet córeczki ^^ Bo wujek bardzo chciał mieć małą księżniczkę w domu. Very Happy

Więcej dobrych i przykładnym związków nie widziałam. Nawet moje znajome, które pochajtały się jakiś czas temu, nie wskoczyły na takowy level. Małżeństwa z powodu natychmiastowej potrzeby ojca dla dziecka, jakoś do mnie nie przemawiają. I gdzie ta wielka miłość, o której tak często się słyszy czy czyta? Z racji tego, że jestem niepoprawną romantyczką, mnie także marzy się rycerz na białym rumaku (chociaż nie pogardziłabym Sherkiem na Ośle xD). Ale żyjemy w czasach, w których mężczyźni - niekoniecznie rycerscy - jeżdżą odpicowanymi brykami, a nie na koniach. Czasem marzy mi się wyjechać gdzieś do Texasu, by poznać takiego prawdziwego ranczera, który pół życia na koniu jeździł i nie boi się ciężkiej pracy...

Ale pozostaje tylko czekać, aż prawdziwa miłość i mnie dosięgnie i wbije w ziemię xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juny
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:56, 13 Gru 2010    Temat postu:

Aduu.. widzę, że Ty nie traktujesz "księcia na białym koniu" ani trochę metaforycznie:D

To nie kwestia czym właściwie jezdzą chłopcy, taki świat, że konno to tylko rekreacyjnie:) Ale z drugiej strony my- dziewczęta- też nie siedzimy na wieży.

Ja tu mam inny problem. Idealnego kandydata (nie mówię o małżeństwie, jeszcze mi nie w głowie, ale..Smile już wypatrzyłam. Tyle, że nie mogę go za cholerę złowić! A to, jak ujęła Neit, taki egzemplarz, że to osobnik wybitny i tylko ogłuszyć, i porwać...
Tak więc mam dylemat: czy próbować dalej czy zafundować sobie terapię odkochaniową;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduu
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przybiernów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:47, 13 Gru 2010    Temat postu:

Maczugą w łeb, za włosy i do jaskini! Very Happy
Wyraziłam się chyba dość jasno, prawda? ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zelka
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:24, 13 Gru 2010    Temat postu:

baardzo jasno Very Happy

A ja jak jeden chłopak się mnie zapytał o chodzenie Evil or Very Mad (pytał się każdej po kolei, przez sms)to mu napisałam, że "czekam na elfa na białym jednorożcu. No... Może być w czarne łatki" to chłopak się speszył i stwierdził, że on żartował... Jeszcze z błędami pisał... Rolling Eyes
A ja, jak to każda wredna osoba popokazywałam jednego z smsów każdemu (prawie) bo nie lubię ludzi, którzy drwią sobie z takich rzeczy Rolling Eyes

Więc... Uwaga! Niebezpieczeństwo! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juny
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:27, 13 Gru 2010    Temat postu:

To bardzo niedojrzały chłopak musiał być. W ogóle dziwna sytuacja.

A ja przez ostatnie godziny postanowiłam jednak podjąć terapięSmile Tak więc zrezygnuję z maczugi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zelka
Bakałarz II stopnia



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:37, 13 Gru 2010    Temat postu:

a wogóle mam 25/33 osoby - chłopaków.
A żadnego wartego choć krzty uwagi Rolling Eyes

Sama dzieciarnia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Master of Disaster
Arcymag
Master of Disaster <br> Arcymag



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 19:36, 13 Gru 2010    Temat postu:

Aduu napisał:
I gdzie ta wielka miłość, o której tak często się słyszy czy czyta? Z racji tego, że jestem niepoprawną romantyczką, mnie także marzy się rycerz na białym rumaku (chociaż nie pogardziłabym Sherkiem na Ośle xD). Ale żyjemy w czasach, w których mężczyźni - niekoniecznie rycerscy - jeżdżą odpicowanymi brykami, a nie na koniach. Czasem marzy mi się wyjechać gdzieś do Texasu, by poznać takiego prawdziwego ranczera, który pół życia na koniu jeździł i nie boi się ciężkiej pracy...

...
Ja pierniczę, jakie to jest cudne...
Jak bardzo nie byłabym przekonana, że wiem, że ludzie się naprawdę bardzo między sobą różnią, tak zawsze trafi się jakaś sytuacja uświadamiająca mi, że tak właściwie, to nie mam pojęcia jak bardzo ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TheTosterMaster
Bakałarz III stopnia



Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z księżyca ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:09, 13 Gru 2010    Temat postu:

Aduu, ja z tobą do tego Texasu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41, 42  Następny
Strona 39 z 42

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin