Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozważania Feministyczne (O naturze mężczyzn)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Caeles
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:28, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ja mam 24 i jakoś nadzieja na to, że ludzie są dobrzy i empatyczni umarła dawno temu:)
Z drugiej strony, nie licząc na nich całkiem nieźle się uodporniłam na wszelakie świństwa jakie potrafią zrobić.
Może stąd moja nadmierna szczerość. Jeśli ktoś nie ucieknie ugodzony nią, zwykle okazuje się być osobą wartą dłuższej znajomości jakiejś.

O. Ale jedno muszę przyznać mężczyzną. Są z nich lepsi przyjaciele. Przynajmniej dla mnie. Mój best friend to facet, znamy się ee 21 lat i jest jedną z nielicznych osób, które przywracają mi wiarę w nasz rodzaj ;p
Zwłaszcza, że przyjaźń z facetem wydaje mi się prostsza. Z kobietami zwykle gorzej mi się dogaduje ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anulka870
Arcymag



Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Wadowic
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:36, 14 Mar 2010    Temat postu:

ja mam 23 i w dobroć ludzi nie wierzyłam nigdy no chyba , że JPII lub matka Teresa
w szczerość facetów nie wierzyłam wcale dłużej...Vilka miałaś szczęście bo mój były do tej pory kłamie choć teraz to mi już to wisi....kristos za opinie my cie nie pogryziemy najwyżej zdołujemy psychicznie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:45, 14 Mar 2010    Temat postu:

Hymm...
Z tą przyjaźnią z facetami... to ja bym kiedyś Tobie Caeles rację przyznała, nawet podskoczyła i krzyknęła "Me too! Me too!", ale i na tym się przejechałam. Confused Owszem, nie raz lepiej się z chłopakiem przyjaźnić mi było. Wydaje mi się, że do prawdziwej przyjaźni na froncie kobieta-kobieta trzeba mieć zgodne charaktery i wyznawać podobne wartości, inaczej można się nieźle przejechać... trochę na zasadzie psa i kota się działa: jedno ogonem macha, drugie też, tylko nie wiedzą, że to doprowadzi ich dość szybko do walki na pazurki.
Mam sporo fajnych koleżanek, ale wszystkie jesteśmy dość niezależne.
Gdyby któraś mi siedziała 24h/dobę w domu i paplała ploty to... nie, żadna z nich nie byłaby do tego zdolna xP


Teorii kocio-psiej nie zastosuję do przyjaźni damsko-męskiej. Nie w moim przypadku.
Lepiej mi się rozmawia z chłopakami, mój best friend to również właśnie facet. Mogę mu powiedzieć wszystko. Od problemów na uczelni poczynając, a na przeklinaniu na bóle miesiączkowe kończąc (przyrzekam, że kiedyś wymyślę sposób na przeteleportowanie piep*zonej macicy w jakieś inne miejsce na ten jeden chrzaniony tydzień w miesiącu!!!! argh! ).
Lepiej mi się z facetami rozmawia, bo szybciej łapią mój tok myślenia. I dużo potrafią puścić płazem. Mój były mówił, że z żadną dziewczyną mu się tak dobrze nie rozmawiało jak ze mną, tylko z facetami tak rozmawiał -> mówił, że facetem jestem... Głupi tok rozumowania xP
Problem w tym, że połowa moich kolegów nagle, niespodziewanie, któregoś dnia zmienia się w mych adoratorów. Atmosfera gęstnieje, już nie jest luzacko, zaczynają się starać, robi się dziwnie... Sad
Nie no fajnie... podobno...
Ja mam mętlik w czaszce...
Później się mnie pytają ludziska zaprzyjaźnione dlaczego narzekam.
Narzekam bo ich - kolegów - lubię, ale nie na tyle by z nimi być, jednak na tyle że mam wyrzuty sumienia, że ich ranię...

Jeden znajomy usłyszał od kogoś kolejną historię o tym, jaka to ja zUa byłam wobec swojego kumpla, który się taaaak starał i przyszedł mnie pacyfikować. Powiedziałam mu - w szczerości swojej sławetnej xD - że bardzo się cieszę, że przynajmniej on ma już narzeczoną, bo nie chciałabym przechodzić ponownie przez wcielanie się w rolę suki bez-serca wobec niego, gdyby któregoś dnia stwierdził, że się we mnie zakochał... Razz (zła byłam trochę bo koleś w nie swoją sprawę nochala pcha! ot co!)
Znajomego moja szczerość bardzo uraziła xP (dacie wiarę?). Powiedział mi, że jeżeli jeszcze u kogoś szansę mogę mieć to tylko u popaprańca bez horyzontów i wyobraźni, zamkniętego w czterech ścianach realisty...
Wiem, że mówił to w złości, ale bardzo mnie to zabolało Sad
Bo ja czekam na przygodę... Nie na księcia na białym koniu czy coś, tylko na coś realnego, szczęśliwego i będącego natchnieniem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caeles
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:59, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ja też- nie chciałam i nie chcę księcia. Nie wiedziałabym co z nim zrobić Very Happy
Za to... przygodę zawsze chętnie witam. Dobrą zabawę.
Nie lubię nadmiernie opiekuńczych facetów. Ani pewnych siebie. Przeszkadzają mi też tacy, którzy zjedli wszelkie rozumy i dają to innym odczuć.

Część z tych cech ma mój A. Hm. Daje się go pacyfikować często.. Ale...
Chwilami się zastanawiam czy dorosłam do małżeństwa ;p I mam pewne poważne wątpliwości.

Bo ja uwielbiam swoją niezależność. Zwykle wolę książki niż ludzi. A w ogóle to często czuję znudzenie i szukam innych rozrywek jakiś.
Heh mój przyjaciel się poważnie dziwi, że przez cały czas trwania mojego związku raz- w nim wytrzymuje, dwa- nie zrobiłam jakiegoś skoku w bok ;p
Ale niestety/ stety- to nie mój styl ;P
A do zdrady mam cholernie mało zrozumienia i wybaczenia. Nie, po prostu nie. Kłamstwo jakoś bym MOŻE przełknęła, zdrady na pewno nie.

Ja raz czy dwa miałam podobną sytuację- przyjaźń z facetem, a potem okazuje się że stronę druga chce czegoś więcej.. Ale jestem/ byłam na takie niuanse ślepa. Jedna przyjaźń się rozwaliła przez to, bo ja podła i ślepa jestem i samolubna.
Drugą mi uświadomił ktoś z zewnątrz, ale w chwili gdy przyjaciel wyjechał i urwał nam się kontakt. I do dziś tego żałuję. Że wcześniej nie zauważyłam. I nic nie zrobiłam. Bo sama miałam sporo ku tamtemu chłopakowi.. Ale nie chciałam psuć naszej przyjaźni.
To jedna z tych nielicznych rzeczy których żałuje. Zwykle nie marnuje czasu na gdybanie.. Bo przecież to i tak nic nie zmieni... Ale tutaj żałuję.. Oj i to bardzo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kristos89
Adept VII roku



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:46, 14 Mar 2010    Temat postu:

Przełamało mnie i mogę już odpisać Wink

Może najpierw o przyjaźni damsko-męskiej (i męsko-damskiej) - mogę powiedzieć to wielkimi literami WIERZĘ!

Jakoś nigdy nie potrafiłem się dogadać z osobnikami mojej płci (albo inaczej, gdybym się trochę wysilił - wtedy by mi się udało, ale jakoś nie widzę sensu w wysilaniu się, żeby byc jak inni), ale za to kontakt z płcią piękną Smile zawsze i wszędzie, o ile uda mi się przełamać te "pierwsze lody". Nie wiem dlaczego, ale jednym zp owodów może być to, że potrafię (nie chwaląc się, ani troszkę, wogólę) bardzo dobrze słuchać (nie udawać) i zainteresować się tym, kto coś mówi (taka śmieszna historia z mojego życia. Nawet gdy nie znałem języków - potrafiłem się dogadać z (plus minus) rówieśniczkami z innych krajów - np. z Czech Smile ). A teraz od prawie 10 lat, mam przyjaciółkę, która jest ze mną, naprawdę na dobre i bardzo, bardzo, bardzo zUe (a wręcz ZuE). Wie o mnie prawdopodobnie więcej, niz ja sam, bo ja dużo zapominam Razz.

To tyle na temat przyjaźni damsko(męsko)-męskich(damskich).

Osobiście uważam, że dużo więcej wysiłku kosztuje utrzymać związek, lub chociażby zakochanie (ale te szczere, nie obłudne), zwłaszcza kiedy jedna dusza jest wolna, lubi szybować jak ptak, a druga woli stałe przywiązanie do siebie, wszelkiego rodzaju nitkami, węzłami i kablami Wink

Nie mam ulubionego modelu dziewczyny, czy też jakiegokolwiek ideału. Nie lubię nikogo zamykać w sztywne ramki. Jestem człowiekiem dosć ufnym i uczuciowym. Nie lubię zazdrości (chyba że wiem, iż jest oczekiwana lub sam jej oczekuje) i jestem bardzo tolerancyjny. Wierzę w szczerość, ale wiem, że dobre kłamstwo nie jest złe ("Kochanie, nie uważasz, że wyglądam za grubo? - Ależ wcale nie Skarbie, wyglądasz absolutnie rewelacyjnie! ;] ). Wracając do szczerości, gdy ona istnieje nie ma szansy na zdradę. Gdyby mi szczerze dziewczyna powiedziała np.: podoba mi się ten a ten - chcę go lepiej poznać, moze też spróbować seksu; i zapewniła mnie, że mnie kocha - szczerze (potrafię poznać [niekiedy]) - trochę bym się denerwował, ale nie miałbym nic przeciwko, bo wiem, że to tylko pragnienie ciała, a nie umysłu (miłości). Wiem, jestem dziwny, ale cóż... Jestem też skrajnie tolerancyjny. Mea culpa.

Uważam, że nie powinniśmy się zmieniać dla nikogo, co najwyżej naginać 9troszkę). Ponieważ nie da się zmienić charakteru bez strat. A straty są zwykle tym, co kochamy.

I może zakończę ten monolog - bo brakuje mi oddechu - i oddam się w wasze wściekłe, rozrywające na kawałeczki (za to pogaństwo) ręce Wink


Edit: Przepraszam, nieumyślnie skłamałem co do ideału - uwielbiam spódniczki, spódnice i miniówki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kristos89 dnia Nie 17:53, 14 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smile_
Adept IX roku



Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ehh... Faceci. A wiesz kolego tolerancyjny, że duża część kobiet nie lubi spódnic/spódniczek/miniówek? Poza tym jednym podoba mi się twoja opinia na temat kobiet Smile Może Cię nie zlinczujemy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juny
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:11, 14 Mar 2010    Temat postu:

Woow, z tą tolerancją na zdradę... U mnie by to nie przeszłoSmile Ale ja stereotypowa i tradycjonalna jestem- rozumiecie, z tych, które lecą na TYPOWO męskie archetypy ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caeles
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:19, 14 Mar 2010    Temat postu:

Wiesz kristos- zobaczymy co będzie, gdy spotkasz tą JEDYNĄ i ona wtedy stwierdzi, że miałaby ochotę na seks z innym. Wątpię byś tak spokojnie i tolerancyjnie do tego podchodził. Niby to wszystko chemia między ludźmi, ale gdy włącza się guzik MIŁOŚĆ logika zwykle się wyłącza.

A co do kwestii "kochanie, jak w tym wyglądam" .. ;p

Znów się nie zgadzam. Jak pytam niech mówi szczerze. Zwłaszcza, że rzadko to robię. Mój na szczęście to wie, więc jak coś na mnie źle leży to mi mówi. I nie zostaje za to zlinczowany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kristos89
Adept VII roku



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:45, 14 Mar 2010    Temat postu:

Smile
Ja mówię o takich drobnych kłamstewkach zapewniających spokój, nie kłamstwach. W skali ogólnej a nie poszczególnej.

No co... Ja uwielbiam i to tylko moje własne zdanie Razz
(sam bym założył Razz )

Nawet kiedy chemia wchodzi w grę (o czym się przekonałem), ja nie jestem zazdrosny, o ile wiem "wszystko". Nie było jeszcze, aż takiej sytuacji, gdzie w rolę wchodził seks, ale była np. Gdy jakis chłopak fascynował moją dziewczynę (która kochałem) powiedziała mi o tym, powiedziała również, że przestanie pisać z nim. Ja się nie zgodziłem, skoro fascynował ją i chciała z nim rozmawiać - i wiedziałem oczywiscie, że mnie kocha - wręcz nakazałem jej, żeby z tamtym rozmawiała, bo wiedziałem, że chce.


edit: nie uważałbym za zdradę czegoś, co ma podstawę jedynie fizyczną - nie psychiczną. Oczywiście pod warunkiem całkowitej szczerości w tej kwestii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kristos89 dnia Nie 19:46, 14 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caeles
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:57, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ale to jest całkowicie inna sytuacja. Pisać z kimś i się kumplować- czemu nie? Gdyby mi mój facet zakazał z kimś się zdawać szybko byśmy sobie powiedzieli papa.

Jednak jakoś tak z moich obserwacji wynika, że gdzie w grę wchodzi seks i cała ta otoczka, jakoś wtedy rozsądek się wyłącza.

Z narzeczonym miałam o tym rozmowę na początku naszego związku i jakoś nam leci. Tj. ja się na to nie godzę, zdrada to zdrada, nieważne że to tylko dla ciebie sprawa fizyczna, a kocham ciebie bla bla, zrobisz to raz- i adieu.
Uznał, że może się z tym nie zgadzać, ale skoro mi na tym zależy- dostosuje się.

Może być też kwestia, że ja inaczej patrzę na różne spray i jestem bardziej hm emocjonalna? Mam jaskrawe opinię i w ważnych sprawach nie zgadzam się na szarości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 14 Mar 2010    Temat postu:

Może to nie odpowiednie, wydawać suche osądy jak po przeczytaniu książki kiedy w grę wchodzą realni ludzie...
Ale wydam, jeden.

Kris podoba mi się to co napisałeś.
Ładnie ubrałeś to w słowa.
Popieram Twoje poglądy Smile
Sama takie zasady wyznaję...

Caeles - możliwe, że masz rację.
Nie wiem jak to jest, bo chyba nigdy nie byłam na zabój zakochana z wzajemnością. Nie dane mi było poznać tej JEDYNEJ osoby, a kto wie, może bym wtedy się swoich zasad wyparła?

Nie chcę nikogo zmieniać - to w wadach się zakochujemy
Chcę być tolerancyjna - mogę sobie na to pozwolić tak długo, jak wiem, ze jestem kochana.
Wolę znać najgorszą prawdę niż najsłodsze kłamstwo.

anulko --> tja, ja myślałam, że mam szczęście Razz. Podzieliła nas odmienne poglądy na pewne aspekty naszego związku. Okazało się, że mój ex-luby jest niekoniecznie monogamistą xP.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caeles
Bakałarz IV stopnia



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:22, 14 Mar 2010    Temat postu:

Może masz V. szczęście, że nie znalazłam tej JEDYNEJ i tak dalej miłości. Ja czasami żałuję, że mnie dopadła. Z różnych powodów. Bardziej rani, bardziej na psychice siedzi każde nieporozumienie.
Może i bardziej cieszy, ale jestem osobą która zawsze patrzy na sprawy od tej gorszej strony, negatywnej.

Kogoś zmieniać? Cóż, czy mi o zmianę chodziło drugiej połówki? chyba raczej o respektowanie jednej lub dwóch rzeczy, które mnie by mogły zranić, gdyby do nich doszło. Więc raczej bym uznała, że wkładałam kamizelkę ochronną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kristos89
Adept VII roku



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:37, 14 Mar 2010    Temat postu:

Villka napisał:

Sama takie zasady wyznaję...


A które z zasad wyznajesz (z tych co podałem Wink )?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:19, 14 Mar 2010    Temat postu:

Caeles napisał:
Może masz V. szczęście, że nie znalazłam tej JEDYNEJ i tak dalej miłości. Ja czasami żałuję, że mnie dopadła. Z różnych powodów. Bardziej rani, bardziej na psychice siedzi każde nieporozumienie.
Może i bardziej cieszy, ale jestem osobą która zawsze patrzy na sprawy od tej gorszej strony, negatywnej.

Sad
Ciemu tak pesymistycznie?
Wiesz... chodzi o to, że chcę być dla kogoś ważna, ale nie wiem CZEGO dokładnie chcę. Wiem czego na pewno nie chcę. Tak jak Christina z "Vicky, Christina, Bascelona" Wink. Wiem, że chcę szaleć, wiem, że jestem ciągle czegoś głodna i przez to samo-destruktywna.
Ale z drugiej strony nie chcę być obiektem przejawów nadopiekuńczej troski, ograniczającego przywiązania. Zresztą Ty o tym już pisałaś: jesteśmy zbyt niezależne i lubimy swoje własne towarzystwo. Nie gardzimy innymi ludźmi, ale nie jesteśmy dziećmi, którym trzeba coś dyktować.
Nie chcę być panienką bojąca się, czy jakieś zachowanie mi przystoi Razz
W dodatku... heh... kochałam kiedyś kogoś i wiem jak głupio i nierozważnie mogę się zachowywać, kiedy w grę wchodzą uczucia. Tylko, że wtedy miałam hamulec bezpieczeństwa: wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Wyznałam co czuję i... i kiedy miał/ma zły humor wie, że może sobie odbić na mnie Confused
Dla niego to pikuś, a mnie to rani, bardzo. Przeżywam to potem i ech...

kristos89 napisał:
A które z zasad wyznajesz (z tych co podałem Wink )?

Em?
Może się źle wyraziła... nie o zasady jako "zasady" mi chadza.
Chodzi mi o wiarę w przyjaźń między płciami, o koszta jakie trzeba ponieść budując związek, tolerancję, też nie lubię zazdrości, szczerość (i niedomówienia drobne, w dobrej wierze, chociaż z tym "czy wyglądam grubo" to w rzeczy samej zły przykład dałeś xP), szczerość idąca w parze z wiernością, nie zmienianie się - lecz naginanie.

A spódniczek, spódnic i miniówek nie lubię Razz
Nudne są i nie praktyczne (well chociaż czasami...), już lepiej jak laska się ubierze w coś innego, bardziej seksownego Razz
Wyobraź sobie łażenie po lesie podczas ogniska w spódnicy? Tragedia normalnie, na drzewo też nie wejdziesz xP

No i na seks z innym osobnikiem memu lubemu/lubej bym nie dała pozwolenia. Nie, nie uważam, że jesteś dziwny Razz
I wiem, ze to tylko może być potrzeba ciała, hormony, chwila.
Może owszem, później - po fakcie - bym wybaczyła, ale pozwolenia bym nie dała. To nie fair...
Od razu bym się zaczęła zastanawiać czego takiego mi brakuje czemu temu XXX nie brakuje wcale. I poczułabym się gorsza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kristos89
Adept VII roku



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:31, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ja uważam, ten przykłąd za bardzo dobry, tylko mi się, cholercia, trafiła banda dzioUch nie zwracających uwagi na iluzję Razz (wiem, wiem, głupio brzmi, ale jakoś nie mogę trafić konkretem, mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi)

Haha Smile dobry przykład z drzewem albo ogniskiem, ale chyba nie do końca trafiony Wink, bo to w sumie dwie sytuacje - na minus -, a ile pozostało na plus? Wink
Zresztą ja nie zmuszam, do noszenia, zawsze i wszędzie, stwierdzam jedynie, że lubię je oglądać Razz

Ja uważam osobiście, że są różne potrzeby ciała i nie tylko ciała - psychiki. Dlatego muszę jednocześnie wziąć ten fakt pod uwagę, a skoro biorę go pod uwagę muszę sie do niego zastosować. Nie jestem supermenem, być może nie jestem dobrym kochankiem, nie wiem. Ale jeżeli wiem, że np. moja partnerka potrzebuje czegoś innego, czegoś - czego nie jestem wstanie dać, albo nie sprawia mi to przyjemności, to głupotą, wg. mnie byłoby zabraniać jej samospełnienia. Jeżeli wiem, że cos jest niemożliwe dla mnie, a dla kogoś tak - to jaki mam wybór? Kochać znaczy kochać, a nie - kochać znaczy, trzymać przy sobie za wszelką cenę (dlatego dziękuję wszystkim bogom i siłom mocarnym, za to, że jestem tolerancyjny). To moje zdanie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kristos89 dnia Nie 21:33, 14 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 6 z 42

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin